Reklama

Robert Kościecha: W Toruniu zostałem... wyproszony

Arkadiusz Kobyliński
08/06/2019 12:12

- Dostałem karnet od klubu, wszedłem do parkingu, kiedy do meczu pozostawały ponad dwie godziny. Miałem też opaskę, która upoważnia do wejścia... ale okazało się, że zostałem z niego wyproszony. Dla mnie to dziwna sytuacja. Byłem zawodnikiem, trenerem, a potraktowano mnie jak kompletnie obcego człowieka. Bardzo mnie to zabolało - mówi w rozmowie z "Oto Toruń" Robert Kościecha, trener GKM-u Grudziądz.

Oto Toruń: Czy GKM Grudziądz awansuje do Play-Off w tym sezonie?

Robert Kościecha: Trudno powiedzieć. Dużym osłabieniem jest kontuzja Patryka Rolnickiego. Będzie wyeliminowany z jazdy przez przynajmniej dwa miesiące. Za niego ma startować Kamil Wieczorek, który cały sezon jeździł tylko w zawodach młodzieżowych, więc tutaj mamy mały problem. Szkoda przegranego meczu w Gorzowie Wlkp., ale cały czas walczymy. Bardzo chcielibyśmy wygrać kolejne spotkania. Przed meczem wszyscy mają równe szanse i zamierzamy walczyć o punkty w każdym z nich.

GKM walczy o górną część tabeli. A kto pana zdaniem jest w tym momencie głównym kandydatem do spadku?

Najmocniejsze drużyny w lidze to Leszno, Zielona Góra i Wrocław. Za nimi trwa walka o jedno miejsce. Na dole - mówiono, że Lublin, ale jak widzimy, wygrali dwa mecze, powoli przestaje pasować im łatka kandydata do spadku. Tym bardziej, że powrót na tor Grigorija Łaguty to duże wzmocnienie i szczególnie u siebie nie będą dostarczycielem „łatwych punktów”.

Skoro trudno będzie wygrywać z lublinianami, to sytuacja Get Well Toruń, w kontekście walki o utrzymanie wygląda coraz gorzej?

Tego nie powiedziałem. Zresztą nie zamierzam się za bardzo wypowiadać na temat sytuacji w Toruniu. Mieszkam tutaj, mam swoich przyjaciół i dużo zdrowia zostawiłem dla toruńskiego klubu. Mam też pewien żal niektórych działaczy.

Dlaczego?

Przed meczem z Unią Leszno na Motoarenie chciałem porozmawiać z kolegami z toru: Doylem, Iversenem, Holderem. Dostałem karnet od klubu, wszedłem do parkingu, kiedy do meczu pozostawały ponad dwie godziny. Miałem też opaskę, która upoważnia do wejścia... ale okazało się, że zostałem z niego wyproszony. Dla mnie to dziwna sytuacja. Byłem zawodnikiem, trenerem, a potraktowano mnie jak kompletnie obcego człowieka. Bardzo mnie to zabolało.

Czyli są osoby, którym nie podoba się pana obecność w parku maszyn? Kiedy odchodził pan z Torunia mówiono, że nie przedstawił pan swojej wizji rozwoju klub. Co było tego powodem?

Widziałem duży potencjał w toruńskich juniorach, zdobyliśmy przecież kilka medali w zawodach młodzieżowych. Jednak nie zrobiłem tego, bo wiedziałem, że jest tylko jedna osoba chętna do pracy z juniorami. Powiedziano mi, że będzie robiony konkurs na trenera młodzieży i do 22 listopada mam złożyć swoją ofertę. Zrozumiałem, że nie mam już czego szukać w klubie. Nie chciałem robić z siebie gościa, z którego będą się śmiali. Wiedziałem, że moja kandydatura i tak nie przejdzie w tych warunkach.

Trenerem młodzieży został Karol Ząbik.

Tak. Żeby było jasne nie mam mu niczego za złe. Rozmawialiśmy na ten temat. Powiedziałem, że nie mam do niego żadnych pretensji i życzę powodzenia w pracy z dzieciakami i młodzieżowcami. Mamy dobry kontakt i to na pewno nie przez niego odszedłem z klubu.

W Toruniu nie chciał pan przedstawić swojego planu. Jak przekonał pan działaczy z Grudziądza?

Nie musiałem tam składać żadnych ofert. Przyjeżdżałem na treningi z Denisem Zielińskim. Prezesi zaprosili mnie na kawę i powiedzieli, że widzą jak dobrze układa mi się współpraca z młodzieżą. Zapytali, czy nie chciałbym objąć szkółki w Grudziądzu. Poprosiłem o tydzień do namysłu. Później spotkaliśmy się i doszliśmy do porozumienia. Teraz młodzi chłopcy zdają licencje. 1,5 roku temu było 8 zawodników, teraz jest ponad 20. Przychodzą chłopcy z różnych miejsc. To świadczy o tym, że robimy postępy. Ja jestem tam szanowany i zapewniono mi bardzo dobrze warunki do rozwijania umiejętności juniorów oraz siebie jako trenera.

Mówi pan, że w Grudziądzu są świetne warunki do rozwoju, ale w Toruniu też niczego nie brakuje. Co powoduje te słabe wyniki Get Well w tym sezonie?

Nie jest moją rolą, opowiadanie o tym co w Toruniu nie działa, ale po ostatnich ruchach właścicieli myślę, że zdają oni już sobie sprawę co szwankuje. Nie będę się nad tym zbyt długo zatrzymywać.

Chodzi o relację menadżera z zawodnikami?

Z Jackiem Frątczakiem pracowałem trzy miesiące, po odejściu Jacka Gajewskiego. Chciałem zostać do końca sezonu i zaopiekować się juniorami. Później, jak to w sporcie bywa - nie nadawaliśmy na tych samych falach.

A jako trener, co pana zdaniem trio Ząbik-Krużyński-Lemon może zrobić w parkingu, kiedy widać, że żużlowcy nie są w najlepszej formie?

Jeżeli drużynie nie idzie to zmiany są konieczne. Jednak najważniejszy jest spokój. Z tego, co słyszałem praca trenerów w takim zestawieniu ma duży potencjał. Zresztą zawodnicy sami mówili, że dobrze im się z nimi współpracuje.

Może ten brak spokoju i stabilizacji najbardziej odbija się właśnie na toruńskich juniorach?

Juniorzy to trudny temat. Do młodzieżowców trzeba inaczej podchodzić niż do seniora. To nie są zawodnicy ukształtowani. Każdą zmianę czy niepowodzenie przeżywają dużo bardziej. Bezsensownymi ruchami można naprawdę skrzywdzić psychikę młodego zawodnika. Seniorzy dużo lepiej radzą sobie z krytyką.

Na koniec, które miejsce w tym sezonie zajmie Toruń, a które Grudziądz?

Grudziądz oczywiście chcemy awansować do Play-Off, a Get Well życzę utrzymania. Toruń to zawsze będzie mój klub, chociaż pracuję teraz gdzieś indziej. Tutaj odnosiłem największe sukcesy drużynowe, miałem najlepszych kibiców i sponsorów. Zawsze będę życzył temu miastu jak najlepiej!

W Champion Gym&Fitness&SPA rozmawiał Arkadiusz Kobyliński.

fot. torun.pl

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    KSA - niezalogowany 2019-06-08 15:47:46

    ciekawe czy rzeczywisice jest tak jak mowi

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Obserwator - niezalogowany 2019-06-08 17:25:09

    Ja pamiętam jak Ten trener był przecietym zawodnikiem a później swym uśmiechem reklamowa układ zebny

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    ej25 - niezalogowany 2019-06-08 19:31:00

    I bardzo dobrze jesteś frsjerem jeb ... i z chęcią się z tobą spotkam żeby ci to osobiście powieduediec

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-06-08 23:21:10

    Robert obudź się. W jakich czasach żyjesz. Przywileje umarły razem z PRL.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-06-09 00:42:45

    Ząbiki zniszczą ten klub i tyle w temacie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-06-09 01:21:47

    Jak zawsze fala hejtu się wylać musiała

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-06-09 11:32:56

    To bardzo Polskie!! Dlatego nie oglądam już tego hałasu komentatorów w telewizji.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Tod - niezalogowany 2019-06-09 19:19:49

    Robet był dobrym średniakiem i zawsze pkt. do zwycięstwa gwarantował, obecnie Toruń nie ma żadnego wychowanka, który dorównywalby Robertowi w połowie. Toruń zniszczyli Termińskie, kiedy zrozumiecie wkońcu, że temu pana z nadwagą klub był tylko po to, żeby dostać się do senatu. Przy okazji myślał i sam głośno o tym mówił, że zarobi dużą kasę i tu się przeliczył. Nie kibicuję już toruniowi, wolę Grudziądz, przynajmniej walczą.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do