Reklama

Czy ktoś w Toruniu jest w stanie dorównać do sukcesu żużlowców?

Drużynowe Mistrzostwo Polski zdobyte w tym roku przez PRES Grupę Deweloperską było na pewno nagrodą dla toruńskich kibiców za lata posuchy w sukcesach ligowych nie tylko w tej dyscyplinie sportu. Owszem, żużlowcy zdobyli w dwóch poprzednich latach brązowe medale, lecz styl, w jakim to zrobili, nie był, delikatnie mówiąc, spektakularny. Dlatego zapewne to złoto, wywalczone po 17-u latach przerwy, smakowało wręcz bosko.

Laskarze, czyli „nasi ludzie", nie zawodzą od lat

Wykorzystując to, że w żużlu niewiele się obecnie dzieje, zrobiłem sobie mały przegląd tego, czy i inni torunianie mogą nam przysporzyć radości. Niestety, wyszło mi, że jakichś większych szans na to nie ma.

Na pewno możemy liczyć na laskarzy. Na półmetku rundy zasadniczej rozgrywek 2025/26 zajmują drugie miejsce ze stratą punktu do prowadzącego AZS-u Politechniki Poznańskiej. Niebawem ruszy sezon halowy, w którym też zapewne będą w ścisłej ligowej czołówce. Szkoda tylko, że to tak mało popularna dyscyplina w naszym kraju i – co za tym idzie – konkurencja niewielka. Ale i tak do hokeistów „Pomorka" zawsze będę miał słabość, bo to „miejscowe" chłopaki, grające dla idei, a nie dla pieniędzy.

Pod koszem bez większych nadziei

Koszykarze Twardych Pierników jeszcze nie tak dawno byli w krajowej czołówce. W 2019 roku wywalczyli wicemistrzostwo Polski. Co było dalej – wiadomo. Najpierw piąte miejsce (sezon przerwany przez koronawirusa), a później zespół pogrążył się w przeciętności. I dotychczasowe wyniki w obecnych rozgrywkach – dwa zwycięstwa w sześciu meczach 12. miejsce w tabeli, raczej nie rokują dobrze. Choć wciąż dopiero początek sezonu.

Jeszcze mniejsze szanse widzę na zawojowanie ligi przez koszykarki Energi. Te zdobyły medal jeszcze dawniej niż koszykarze, bo w 2015 roku. Ostatnio wygrały nawet mecz z Polonią Warszawa, ale wcześniej przegrały cztery i z dość miernym bilansem 1-4 są na 10. miejscu w tabeli. Chociaż trzeba pamiętać o jednym – te cztery porażki poniosły w spotkaniach z drużynami plasującymi się obecnie w pierwszej piątce w tabeli. Może więc Katarzynki powędrują niedługo w górę tabeli, ale raczej nie w okolice jej szczytu.

Miłe zaskoczenie ze strony hokeistów KH Energi

Momentami całkiem przyjemnie patrzy się w obecnych rozgrywkach na hokeistów KH Energi. Taki mecz z GKS-em Katowice w Toruniu – to był majstersztyk. Niestety, zdarzają się też głupio stracone punkty, jak ostatnio łącznie trzy w dwóch meczach na Tor-Torze z JKH GKS-em Jastrzębie i Unią Oświęcim. Gdyby nie to, torunianie byliby w tej chwili wiceliderami! Ale i tak nie jest źle. Choć zajmują szóste miejsce, to ścisk w czołówce jest taki, że w każdej chwili mogą znaleźć się dużo wyżej. O ile pozwolą na to klubowe finanse, bo te są chyba w tej chwili ich najgroźniejszym rywalem. Obawiam się, że właśnie one mogą w ostateczności zaważyć na tym, że znowu nie doczekamy się medalu, na który czekamy od 1996 (!) roku.

Na medal raczej nie liczyłbym też ze strony tenisistów stołowych Energi Manekina, którzy zajmują 10. miejsce w tabeli (na 12 drużyn), z bilansem trzech zwycięstw i sześciu porażek. Będzie dobrze, jeśli się utrzymają.

Grają jeszcze drużyny spoza najwyższych klas rozgrywkowych. Na dobrej drodze są ostatnio siatkarze CUK Aniołów, którzy po fatalnym początku (po dwóch meczach zero punktów, szczególnie dotkliwa porażka z ekipą z Siedlec) wygrali siedem spotkań z rzędu i wygląda na to, że mogą w pierwszej lidze namieszać. Piłkarze Elany też mieli dość słaby start, a teraz zajmują szóste miejsce w tabeli trzeciej ligi ze stratą zaledwie trzech punktów do liderujących ekip z Bydgoszczy i Środy Wielkopolskiej oraz solidną przewagą nad resztą i aż 18-oma punktami nad strefą spadkową. Naprawdę – w obu przypadkach nie jest źle.

Katarzyna Zillmann przebiła wszystkich

O największą rozpoznawalność toruńskiego sportu zadbały jednak nie drużyny ligowe, włączając w to nawet wspomniane mistrzostwo Polski żużlowców PRES Grupy Deweloperskiej, a wicemistrzyni olimpijska w wioślarstwie Katarzyna Zillmann. Wprawdzie od sukcesu na torze regatowym w Tokio minęły już ponad cztery lata, ale o zawodniczce AZS-u UMK wciąż jest głośno. Ostatnio za sprawą występu w "Tańcu z Gwiazdami", w którym stworzyła pierwszą żeńską parę w historii programu. Nie znam się wprawdzie na tańcu, programu nie śledziłem, ale czytałem dziesiątki informacji o występach obu pań, bo temat był gorący.

Byłem niemal pewien, że dzięki temu wygrają tę edycję. Toteż z dużym zdziwieniem zanotowałem, że ostatnio nieoczekiwanie odpadły. Nie zmienia to faktu, że o toruniance zrobiło się bardzo głośno. Jej występy i postawę na parkiecie i poza nim oceniano różnie - od zachwytów po ostrą krytykę, ale o to przecież w biznesie chodzi. Im więcej zamieszania - tym lepiej. Jeśli wzbudza się emocje, jest dobrze. Menedżer torunianki zapewne już zaciera ręce. Już on będzie wiedział, jak to wykorzystać. Jestem pewien, że o Kasi jeszcze wiele razy usłyszymy, nawet jeśli łódkę wioślarską będzie omijała szerokim łukiem. 

Autor: Piotr Bednarczyk

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do