Reklama

Kolejne zgrzyty w Get Well Toruń. Czy Frątczak poradzi sobie w zarządzaniu kryzysowym?

Filip Sobczak
10/05/2018 09:08

- Na ten moment nie jesteśmy drużyną - powiedział po ostatnim meczu Jack Holder. Czy do spotkania z Unią Leszno Jacek Frątczak jest w stanie oczyścić atmosferę w zespole?

- Przede wszystkim zakłada się pewien model drużyny. Moim zdaniem kwestią wtórną są konkretne nazwiska, aczkolwiek wokół nich także zaczyna się rozmawiać, choćby pod kątem odpowiedniej atmosfery - mówił przed rozpoczęciem sezonu dla Gazety Wyborczej Jacek Frątczak.

Na razie wspomniany wcześniej model nie do końca się sprawdza. W Get Well Toruń startuje pięciu charakternych zawodników oraz Jack Holder, który może w każdej chwili zastąpić któregoś z nich. Taka sytuacja powoduje kolejne niesnaski w drużynie. 

W czwartej kolejce niezadowolony ze zmian był Paweł Przedpełski. Kapitan Get Well Toruń nie wytrzymał i powiedział przed kamerami nSport+, co sądzi o roszadach Frątczaka.

- Zachowanie Pawła nie było do końca profesjonalne, ale proszę zobaczyć, jaki dało to efekt. Sportową złość wykorzystał na torze w Zielonej Górze - mówi Jacek Frątczak.

Ale w Zielonej Górze pojawił się kolejny zgrzyt, bo Frątczak tym razem postanowił zmienić w trakcie zawodów Nielsa Kristiana Iversena. Duńczyk nie ukrywał swojego rozczarowania i zdenerwowania. W miejsce "PUK-a" pojechał Jack Holder, który po ostatnim biegu stwierdził, że na ten moment Get Well nie jest drużyną.

- Kiedy zmieniłem Nielsa-Kristiana Iversena, nie był szczęśliwy. Dostał dwa starty, ale nie zdobył wielu punktów, więc ja otrzymałem szansę, bo menedżer chciał sprawdzić czy nie okażę się szybszy. Pracujemy nad atmosferą, ale nikt nie lubi przegrywać. Gdybyśmy pojechali lepiej w ostatnich dwóch biegach, mielibyśmy remis. Ostatecznie się nie udało i wyjeżdżamy z 10 punktami straty - mówi dla Przeglądu Sportowego Jack Holder.

Teraz Frątczak musi sobie poradzić z gęstą atmosferą w drużynie i nauczyć się zarządzania przez kryzys. Ale na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami stwierdził, że woli gorącą atmosferę w zespole niż stanie po kątach z chusteczkami. 

 - Nie jestem tutaj dlatego, że jest łatwo. Spodziewałem się, że będzie trudno. Ten projekt jest niezwykle ciekawy właśnie ze względu na te różnorodne osobowości. Z doświadczenia z prowadzenia zespołu mogę powiedzieć tyle, że jak się nie gotuje, nie bulgocze, to generalnie nic z tego nie będzie. Nad tym trzeba panować. Jestem zupełnie spokojny. Trzeba też umiejętnie wyczuć moment, w którym takie rzeczy powinny zostać wygaszone - tłumaczył Frątczak.

Kolejny mecz Get Well Toruń rozegra w piątek 18 maja. Na Motoarenę przyjedzie lider tabeli Unia Leszno.

(Filip Sobczak)

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do