Reklama

Były zawodnik Unibaksu Toruń: W klubie nie byliśmy potrzebni...

Filip Sobczak
12/07/2018 10:50

Jeszcze dziesięć lat temu mówiło się, że bracia Pulczyńscy to największe talenty w historii toruńskiego żużla. Dziś już mało kto o nich pamięta, bo Emil zakończył karierę, a Kamil leczy kontuzję i nie znalazł w tym roku żadnego klubu.

Bracia Emil i Kamil Pulczyńscy byli juniorami Unibaksu Toruń w latach 2008-2013. W tym czasie zdobyli srebrny i dwa brązowe medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Kamil najlepszy sezon w Ekstralidze zaliczył w 2012 roku, kiedy wykręcił średnią biegową 1,068, natomiast Emil w 2011 (1,347). W 2014 obaj przestali jeździć w toruńskim zespole, bo skończyli 22-lata i zostali seniorami.

- Pamiętam, że były dobre mecze, przeplatane z gorszymi, ale to było spowodowane tym, że silnik przychodził z serwisu i był dobry, następnie po jakimś czasie szedł znów na serwis i wracał bardzo słaby. Tak naprawdę jak nie ma się dobrego sprzętu, to w żadnej lidze nie da się rady. Zawsze dawałem z siebie 100 procent, a nie wychodziło. Klub nic nie chciał zrobić w tym temacie, żeby było lepiej. Wszystko dlatego, że mieliśmy ostatni rok jako juniorzy i nie byliśmy już potrzebni - wspomina w rozmowie z Przeglądem Sportowym Kamil Pulczyński.

Po latach żużlowiec twierdzi, że toruński klub niewiele robił, żeby im pomóc. Obaj mieli amatorskie kontrakty i dostawali zdecydowanie niższe wynagrodzenie za punkt niż żużlowcy z profesjonalnymi umowami. 

- Nie mieliśmy za co inwestować, a wszystko leżało po naszej stronie. Musimy opłacić mechaników, sprzęt, opony... Nie mówiąc o działalności gospodarczej i podatkach. Klub zachował się poniżej krytyki. Zabrano nam nawet cały sprzęt. Szkoda gadać - dodaje Pulczyński.

Pulczyńscy, jak twierdzi Kamil, po sezonie 2013 mieli usłyszeć w klubie - "radźcie sobie sami". Dlatego odeszli z Torunia, jednak w niższych klasach rozgrywkowych nie umieli udowodnić swojego potencjału. Ostatecznie Emil postanowił zakończyć karierę w 2016 roku, a Kamil wciąż łudzi się, że wróci do sportu, ale na razie pozostaje bez klubu, bo walczy z kontuzją barku, której nabawił się podczas żużla na lodzie w zeszłym roku.

(Filip Sobczak)

fot. fanpage Kamila Pulczyńskiego

 

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Vs - niezalogowany 2018-07-13 13:19:46

    Trochę pokory. Tyle lat i najlepszy sezon ze średnią 1.0, odpuszczanie przy każdej sytuacji stykowej, zero walki i porażki nawet z nowicjuszami. Sorry ale po co miałby klub ich trzymać?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do