
Jeszcze dziesięć lat temu mówiło się, że bracia Pulczyńscy to największe talenty w historii toruńskiego żużla. Dziś już mało kto o nich pamięta, bo Emil zakończył karierę, a Kamil leczy kontuzję i nie znalazł w tym roku żadnego klubu.
Bracia Emil i Kamil Pulczyńscy byli juniorami Unibaksu Toruń w latach 2008-2013. W tym czasie zdobyli srebrny i dwa brązowe medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Kamil najlepszy sezon w Ekstralidze zaliczył w 2012 roku, kiedy wykręcił średnią biegową 1,068, natomiast Emil w 2011 (1,347). W 2014 obaj przestali jeździć w toruńskim zespole, bo skończyli 22-lata i zostali seniorami.
- Pamiętam, że były dobre mecze, przeplatane z gorszymi, ale to było spowodowane tym, że silnik przychodził z serwisu i był dobry, następnie po jakimś czasie szedł znów na serwis i wracał bardzo słaby. Tak naprawdę jak nie ma się dobrego sprzętu, to w żadnej lidze nie da się rady. Zawsze dawałem z siebie 100 procent, a nie wychodziło. Klub nic nie chciał zrobić w tym temacie, żeby było lepiej. Wszystko dlatego, że mieliśmy ostatni rok jako juniorzy i nie byliśmy już potrzebni - wspomina w rozmowie z Przeglądem Sportowym Kamil Pulczyński.
Po latach żużlowiec twierdzi, że toruński klub niewiele robił, żeby im pomóc. Obaj mieli amatorskie kontrakty i dostawali zdecydowanie niższe wynagrodzenie za punkt niż żużlowcy z profesjonalnymi umowami.
- Nie mieliśmy za co inwestować, a wszystko leżało po naszej stronie. Musimy opłacić mechaników, sprzęt, opony... Nie mówiąc o działalności gospodarczej i podatkach. Klub zachował się poniżej krytyki. Zabrano nam nawet cały sprzęt. Szkoda gadać - dodaje Pulczyński.
Pulczyńscy, jak twierdzi Kamil, po sezonie 2013 mieli usłyszeć w klubie - "radźcie sobie sami". Dlatego odeszli z Torunia, jednak w niższych klasach rozgrywkowych nie umieli udowodnić swojego potencjału. Ostatecznie Emil postanowił zakończyć karierę w 2016 roku, a Kamil wciąż łudzi się, że wróci do sportu, ale na razie pozostaje bez klubu, bo walczy z kontuzją barku, której nabawił się podczas żużla na lodzie w zeszłym roku.
(Filip Sobczak)
fot. fanpage Kamila Pulczyńskiego
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Trochę pokory. Tyle lat i najlepszy sezon ze średnią 1.0, odpuszczanie przy każdej sytuacji stykowej, zero walki i porażki nawet z nowicjuszami. Sorry ale po co miałby klub ich trzymać?