
– Przestrzegam, że pochopne działania na rynku medialnym mogą przynieść ogromne szkody. Jeżeli chcemy, żeby nasz kapitał miał lepszą sytuację na rynku polskim - a moim zdaniem tak powinno być - to musimy mieć bardzo precyzyjne narzędzia, które nie naruszą prawa europejskiego - mówi w rozmowie z „Oto Toruń” Krzysztof Czabański, poseł PiS z naszego okręgu oraz przewodniczący Rady Mediów Narodowych.
Oto Toruń: Co tak naprawdę oznacza hasło „repolonizacja mediów”?
Krzysztof Czabański: Kilka rzeczy. Przede wszystkim żal na to, co się stało z polskim rynkiem medialnym. Czy rzeczywiście jest on jeszcze polski? Po 1989 roku pewne procesy na tym rynku były bardzo żywiołowe, a rząd w odpowiedni - legislacyjny - sposób nie zadbał o niego. Szkoda, bo aktualnie pewne fragmenty tego rynku są wyłącznie w rękach kapitału zagranicznego. Teraz prawo europejskie nie pozwala segregować kapitału ze względu na narodowość.
Ale można wprowadzić bariery udziałowe.
Można wprowadzić bariery udziałowe w poszczególnych fragmentach rynku medialnego.
Co to oznacza?
Jeśli ktoś jest np. dominującym udziałowcem na rynku prasowym, to nie może nim być na rynku radiowym czy telewizyjnym.
I Polska chce wprowadzać takie regulacje?
Zgadza się. Uważamy, że należy je wprowadzić, ale to nie będzie repolonizacja, a dekoncentracja. Podkreślam tę różnicę. Ponadto proszę zwrócić na jedną rzecz uwagę. Jeśli właściciele stacji telewizyjnych czy radiowych będą musieli odsprzedać swoje udziały z rynku prasowego, to nie wiemy, kto je kupi. Nie jest powiedziane, że nabędzie je polski kapitał. Doświadczenie pokazuje, że takiego kapitału medialnego nie ma. Dlatego ten proces dekoncentracji musi być bardzo przemyślany, żeby nie wylać „dziecka z kąpielą”.
To moim zdaniem bardzo trudny i skomplikowany proces. Dlatego może jeśli Zjednoczona Prawica wygra kolejne wybory, to nie będzie miała ochoty tego zrobić?
Dlatego mówię o niebezpieczeństwach. Znaczna część mediów komercyjnych jest przeciwko naszemu obozowi. Pewnie bardziej przeciwko pewnym pomysłom światopoglądowym, bo ten obszar, nazwijmy to - społeczny cieszy się taką popularnością, że one nie mogą się iść inną drogą, bo stracą odbiorców i wiarygodność.
Zgadza się.
Jednak nie wszyscy mają nas kochać. Jakoś sobie dajemy radę, jednak przestrzegam, że pochopne działania na rynku medialnym mogą przynieść ogromne szkody. Jeżeli chcemy, żeby nasz kapitał miał lepszą sytuację na rynku polskim - a moim zdaniem tak powinno być - to musimy mieć bardzo precyzyjne narzędzia, które nie naruszą prawa europejskiego.
Co z lokalnymi mediami?
Moim zdaniem trzeba wzmacniać kapitał lokalny, ale tam są ograniczone finanse. Aczkolwiek jeśli w regionie dominuje kapitał zagraniczny, to trzeba to zrównoważyć. Jeżeli utworzymy dogodne warunki, dzięki którym pojawi się kilka gazet lokalnych, to będzie to duża rzecz.
Czyli trzeba wzmacniać procesy kreujące?
Tak jest. Oczywiście trzeba wprowadzić pewne działania, które będą przeciwko monopolizacji rynku. To będzie zgodne z prawem europejskim. Niemniej bierzmy pod uwagę, że jeśli kogoś zmusimy do odsprzedaży udziałów, to nie wiemy, kto je kupi.
Jednak niektórzy posłowie mówią wręcz, że chcecie znacjonalizować media.
Nie. Nie ma o tym mowy. Niektórzy niestety mają tendencję, żeby pewne rzeczy upraszczać.
Czyli z tego co rozumiem chce poseł, żeby powstawały nowe polskie media?
Dokładnie.
A jako przewodniczący Rady Mediów Narodowych ma poseł posłuch w tej sprawie?
Jestem politykiem i pokazuje pewne rozwiązania. Zresztą wszyscy wiedzą, że zajmuje się mediami i jestem do tego oddelegowany, chociaż grono tych „konsultantów” ws. mediów jest zdecydowanie większe. Ale niewątpliwie mój głos jest poważnie brany pod uwagę.
Rozmawiał Tomasz Kaczyński.
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
rozsądny facet
Jedno gadają, co innego robią.
Robienie wody w mózgu tylko w TVP