Pyszne wędzonki i swojskie specjały, sprawdzeni partnerzy, produkty tworzone w malutkich manufakturach. Tomasz Jabłoński, współtwórca marki Rumiane Jabłko był gościem programu Rozmowy o biznesie w Nicolaus Bank Café. W klimatycznej restauracji toruńskiego banku przy ul. Sportowej opowiedział o swojej działalności, sukcesach i wyzwaniach oraz o tym, dlaczego warto postawić na lokalną współpracę i smaczną, jakościową żywność tworzoną z pasją i zaangażowaniem przez małych przedsiębiorców. Zapraszamy do wysłuchania audycji.
Tomasz Kaczyński: Dziś naszym gościem jest pan Tomasz Jabłoński. Pewnie niektórym znanym na rynku toruńskim, ale nie tylko na rynku toruńskim Pan Tomasz Jabłoński działa w tak zwanym segmencie gastronomicznym i jeszcze dziwnej kategorii „swojskie specjały”. Czym są swojskie specjały, proszę powiedzieć panie Tomaszu?
Tomasz Jabłoński: Swojskie specjały, które my produkujemy, które oferujemy, to są przede wszystkim wędzonki, wędliny, które robimy sami. Wszystkie inne produkty, które są w naszej ofercie to są również produkty swojskie, czyli robione w malutkich manufakturach przez malutkich producentów. To nie są żadne molochy, to nie są żadne fabryki, tylko naprawdę swojskie, domowe, malutkie rzeczy. Sprzedajemy na przykład przetwory od Porzeczkowej Krainy, sprzedajemy krowie sery od państwa Tarkowskich z Trzciana, sprzedajemy Specjały spod Strzechy z Lubicza, sprzedajemy Oleje Mamy tłoczone na zimno spod Golubia-Dobrzynia. I wszystkie produkty, prawie wszystkie produkty, które sprzedajemy to są od malutkich producentów, którzy mieszkają i produkują wokół Torunia.
To jest w ogóle niezwykłe, czyli generalnie mówimy tutaj o takim naszym kujawsko-pomorskim, podtoruńskim i toruńskim rynku spożywczym. I Pan mówi, że oni są mali, malutcy, ale oni też zakładam, że postawili na coś innego niż stawia się w dyskontach, w supermarketach, czyli na jakość. I pan też stawia na jakość tych produktów, tak?
Tomasz Jabłoński: Dokładnie tak. My jako producenci wędlin stawiamy na jakość, nie na ilość. Zdarza się nawet tak, ponieważ mamy od niedawna sklep internetowy i dostawy pod wskazany adres tutaj w okolicy, że klienci muszą czekać tydzień albo dwa na nasze produkty, no bo po prostu musimy je zrobić.
Co jeszcze wzmaga apetyt.
Tomasz Jabłoński: Dokładnie.
Ale to fajne, bo wie Pan, ja też uległem temu czarowi, czyli też, gdy słyszę, że to są swojskie specjały, czytam skład tych produktów, które kupuję w supermarketach i mówię, że jestem jakoś przeczulony na tym punkcie, ale jednak od jakiegoś czasu bardzo mocno zwracam na to uwagę, czyli zakładam, że jeśli chodzi o te produkty, które Pan oferuje, to są produkty zdrowe, mówiąc wprost, bo o to nam wszystkim chodzi, żeby jeść nie tylko smacznie, ale i zdrowo. Czyli Pan to też gwarantuje, gdy Pan mówi, to jest to, co jest najlepsze w firmie Rumiany Jabłko?
Tomasz Jabłoński: Praktycznie tak, chociaż teoretycznie według prawa polskiego nie możemy używać słowa zdrowe, bo oznaczałoby to, że wszystko, co inne jest niezdrowe. Dlatego ja mówię, że to, co proponujemy i to, co sprzedajemy, jest po prostu smaczne i dobre dla organizmu.
To o to chodzi. To proszę mi jeszcze powiedzieć, bo też zaskoczyło mnie, to wiem, że macie świetną stronę internetową, naprawdę jak się ją ogląda, to człowiek zaczyna być głodny, mówiąc wprost, ale też działacie w sposób pewnie nietypowy, bo Pan nie ma jakiegoś stałego lokalu w Toruniu, a jednak wielu ludzi w Toruniu bardzo dobrze kojarzy markę Rumiane Jabłko.
Tomasz Jabłoński: Tak, dlatego że na rynku jesteśmy już od pięciu lat i od pięciu lat dostarczamy bezpłatnie pod wskazany adres do klientów w Toruniu i wokół Torunia. I naprawdę mamy już fajną bazę klientów, którzy zamawiają regularnie bądź nieregularnie, bądź tylko na święta na przykład, ale nas znają i się do nas odzywają. Od jakiegoś czasu mamy swojego food trucka, który też dwa razy w tygodniu jest właśnie w Toruniu, w poniedziałek na Jarze, na ulicy Grasera, przy kościele i w sobotę na targowisku na Okólnej, na lewobrzeżu, na Podgórzu.
Czyli tam nie trzeba już zamawiać, tylko od razu na miejscu kupujemy, tak?
Tomasz Jabłoński: Tak jest, tak jest.
No to niektórzy pewnie ustawiają się w kolejkach.
Tomasz Jabłoński: Czasem tak bywa, czasem tak bywa, że są kolejki, czasem jest tak, że nie dla wszystkich wystarcza to, co by chcieli, no bo mamy po prostu jakieś moce przerobowe, które produkujemy, jakąś ilość towaru i no niestety czasem tak jest, że klienci przychodzą po swój na przykład ulubiony pasztet, a pasztetu już nie ma, albo po swoją ulubioną polędwiczkę i niestety czasem zdarza się, że tej polędwiczki już nie ma. Chociaż robimy wszystko, żeby takich braków nie było. No jednak to cały czas jest “chybił - trafił”. Od pięciu lat nie wiemy, ile czego zrobić, bo czasem w tym tygodniu idzie tego więcej, a w następnym czego innego więcej, więc czasem tak się zdarza.
Jest Pan przedsiębiorcą, dba Pan o wynik finansowy, o to, żeby biznes rósł. Rośnie?
Tomasz Jabłoński: Szczerze, jest bardzo ciężko w dzisiejszych czasach, dlatego że pięć lat temu, jak zaczynaliśmy, takich firm było niewiele. W tej chwili jest ich już trochę, nie tylko w okolicach Torunia i w Toruniu, ale w całej Polsce. To po pierwsze. Po drugie, niestety dla nas duże sieci, marketów i korporacje trochę wyczuły ten rynek, żeby, kolokwialnie mówiąc, jechać na swojskości.
Pojawiły się takie produkty.
Tomasz Jabłoński: Pojawiły się takie produkty, które moim zdaniem są niby produktami swojskimi, bo one są takie trochę udawane, że są swojskie. Jeden z supermarketów proponuje i mówi, że wędzi na miejscu. No wędzi na miejscu, ale to nie jest, moim zdaniem, prawdziwe wędzenie. To nie jest długotrwały proces, który wędliny potrzebują, tak jak u nas na przykład. Proces produkcji szynki trwa 10 dni. Od momentu, kiedy mamy szynkę do surowe mięso, do momentu, kiedy ona jest uwędzona i gotowa do sprzedaży, to trwa dokładnie 10 dni.
Czyli to na pewno utrudnia prowadzenie biznesu Wam, że duże sieci handlowe poczuły, że ta żywność, która gdzieś jest podobna, udaje swojską nawet w formie opakowania, bo tutaj opakowanie ma swoje znaczenie. Czytajmy etykiety, bo to jest szalenie istotne na etykietach. Tak naprawdę trudno cokolwiek ukryć, jeżeli są jakieś dodatkowe rzeczy niezwiązane z danym produktem, który mówi, że jest zdrowy, no to w zasadzie już wiadomo, że nie jest to końca tak, jak jest to deklarowane na opakowaniu. Czyli to Wam przeszkadza, ale też nie powstrzymuje Was to i myśli Pan o tym, żeby się rozwijać, żeby Rumiane Jabłko jako marka elektryzowało ludzi w naszym regionie i powodowało, że jest większe zainteresowanie Waszymi produktami
Tomasz Jabłoński: Dokładnie tak. Ja mam bardzo duże parcie na rozwój, chociaż nie chciałbym się stać fabryką. To nie o to chodzi.
Tego też Panu nie życzę.
Tomasz Jabłoński: To nie o to chodzi. Rozwój chciałbym taki, żeby sprzedawać trochę więcej, bo to jest możliwe, żeby takiego produktu robić odrobinę więcej. To też nie chodzi o to, żeby mieć sieć stu sklepów, ale żeby otworzyć jeden, dwa, może trzy sklepy stacjonarne w okolicy, to to jest możliwe, to jest do zrobienia. Oprócz tego tak naprawdę mam trochę innych pomysłów niezwiązanych z działalnością stricte żywnościową, chociaż trochę można by to połączyć. Bardzo bym chciał te swoje pomysły jako Tomasz, wodnik, marzyciel i wizjoner wprowadzić w życie. No i mam nadzieję, że tak naprawdę trochę pomoże mi w tym Nicolaus Bank, ponieważ właśnie dlatego się spotkaliśmy tutaj z Panem. To wszystko dzięki Nikolaus Bankowi i Pani Monice, ponieważ gdzieś tam nasze drogi się delikatnie skrzyżowały ze względu na to, że mamy taką trochę, nawet bardzo podobną wizję, żeby wspierać swoich, żeby wspierać swoich małych przedsiębiorców z okolicy. Ja też jestem takim małym przedsiębiorcą, ale też wspieram innych małych przedsiębiorców. Mówiąc kolokwialnie, tych wszystkich producentów, których mam w swojej ofercie, w swoim sklepie internetowym i na food trucku, no też się wspieramy, bo się sprzedajemy wzajemnie.
Całość możesz obejrzeć i wysłuchać poniżej.
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie