
Wyższa Szkoła Bankowa wraz z rodziną znanych podróżników z Torunia zapraszają na piątą edycję Festiwalu Podróżniczego Extreme Travel Festival, który odbędzie się w dniach 25-26 września - tym razem online. Dlaczego warto wziąć w nim udział? Przeczytajcie, co na temat tego wydarzenia mówią współorganizatorzy - Eliza i Wojciech Łopacińscy.
„Oto Toruń”: Przed nami V Festiwal Podróżniczy w Toruniu. Zaprosiliście wyjątkowych gości?
Eliza Łopacińska: Zawsze zwracam uwagę na osoby, które przekraczają pewne rekordy. Podczas piątej edycji festiwalu pojawi się wielu podróżników z imponującą historią - Renata i Maciej Czerscy, którzy przeszli 3 tys. km najdłuższą trasą trekkingową w Nowej Zelandii. Jest też Marina Zawadzka, mieszkanka województwa kujawsko-pomorskiego, która napisała książkę “Dziewięć marzeń” - rzuciła pracę w korporacji i wyjechała w podróż dookoła świata. Pojawi się również Dominika Kolańska, która po maturze w swoją pierwszą podróż, wybrała się do USA.
Zaprosiliśmy także Liliannę Poszumską, autorkę książki o podróżach z dziećmi, która zawsze wyjeżdża ze swoją córeczką. Ostatnio wspólnie odwiedziły Alaskę. Warto też wspomnieć o Monice Popławskiej. Razem ze swoją koleżanką Pauliną, obecnie przebywającą w Kolumbii, przedstawią prezentację dotyczącą tego, jak obecnie żyje się w tym państwie.
To będzie pierwsza edycja online, a więc wyjątkowa w porównaniu z poprzednimi. Nie myśleliście, żeby zdecydować się na tradycyjne spotkania z zachowaniem reżimu sanitarnego?
Eliza Łopacińska: Myśleliśmy o tym, ale mamy trochę inny pomysł na tę edycję. Oczywiście epidemia ma na to wpływ. Jednak zamierzamy dotrzeć również do innych odbiorców - przede wszystkim licealnej młodzieży. Teraz kiedy ograniczona jest liczba imprez na zewnątrz, mogą wziąć udział w festiwalu np. podczas zajęć w szkole. Wystarczy, że nauczyciel wejdzie na naszą stronę na Facebooku i może “zrobić” bardzo fajną lekcję geografii.
Wojciech Łopaciński: Chociaż mamy już piąty festiwal, a więc w pewnym sensie mały jubileusz, to przygotowaliśmy kilka nowości. Tym razem wydarzenie nie będzie trwało tylko dwa dni. Z Wyższą Szkołą Bankową wymyśliliśmy taką formułę, że większość, a może nawet wszystkie prezentacje zostaną umieszczone na platformie internetowej WSB. Zatem jeżeli ktoś będzie miał ochotę np. za trzy miesiące polecieć do Kolumbii, to nie musi ze smutkiem myśleć: Szkoda, że nie posłuchałem wykładu Moniki i Pauliny. W dowolnej chwili będzie w stanie odświeżyć sobie prezentację przygotowaną przez dziewczyny. To jest właśnie niesamowite. Do wydarzeń z tegorocznego festiwalu można wrócić nawet za kilka miesięcy.
Zakładacie, że może w przyszłości mieć miejsce sytuacja, w której coraz trudniej będzie Wam znaleźć takie osoby, które przeżyły ekstremalne przygody w różnych częściach świata? Czy może przeciwnie - takich ludzi będzie coraz więcej?
E. Ł.: Trudno powiedzieć, co będzie za kilka miesięcy. Natomiast jeżeli sytuacja się nie zmieni i nadal będą zamykane granice, to moim zdaniem, nasz festiwal będzie jeszcze bardziej atrakcyjny. Skoro samemu nie możemy wyjechać, to jedyną szansą na poznanie nowych miejsc, będzie słuchanie opowieści tych, którzy już tam byli. Umówmy się - przed epidemią ludzie dużo podróżowali i coraz więcej osób decydowało się na wyjazdy. Myślę, że dzięki takim festiwalom jak nasz - prezentacjom, wykładom, wygłoszonym przez zaproszonych gości - coraz łatwiej odważyć się na odkrywanie nowych miejsc.
Przecieraliście szlaki!
W. Ł.: Jeszcze kilka lat temu, jeżeli ktoś decydował się na wyjazd, najczęściej korzystał z oferty biura podróży, z zabezpieczeniem, że jeżeli coś złego się przydarzy, można skorzystać z pomocy rezydenta w danym państwie. Natomiast spotkania z podróżnikami, często młodymi pokazują inną perspektywę. W zeszłym roku mój syn opowiadał o tym, że mając 17 lat wraz z czterema kolegami, samochodem, podróżowali przez 12 europejskich krajów. Nasza impreza pokazuje ludziom - spróbujcie sami!
Do tej pory charakterystycznym elementem tego festiwalu było, że zapraszaliście osoby mające za sobą ekstremalne doświadczenia podróżnicze. To jest pociągające, ale już nie jest czymś niespotykanym. Słyszeliście o jakichś wyjątkowych planach? Jest osoba, którą za rok będziecie musieli zaprosić, ponieważ dokonała czegoś wyjątkowego?
W. Ł.: Trudno takie informacje zdobyć, zanim rozpocznie się konkretna wyprawa. Zazwyczaj podróżnicy “trzymają to w tajemnicy”, poszukując sponsorów, partnerów i chcąc to wszystko ogłosić przed startem. Obecnie nie mamy wiedzy o jakieś szczególnie wyjątkowych planach.
Ale gdyby ktoś chciał się z Wami skontaktować, opowiedzieć o swojej przygodzie, to chyba nie ma problemów. Jesteście otwarci na komunikację.
E. Ł: Na pewno. Nie tylko podczas organizacji festiwalu, ale przygotowania do niego wymagają dużo pracy. Zdarza się, że prelegenci sami do nas piszą. Informują o swoich dokonaniach, ale czasami poznajemy ich podczas innych wydarzeń. Jako przykład fantastycznej historii mogę podać Piotra Cyngla - na małym Romecie dojechał do Dakaru.
W. Ł.: To, co zrobił Piotr, jest rzeczywiście niesamowite. To w ogóle wyjątkowy człowiek. Gra na bębnach afrykańskich, podczas festiwalu w innym mieście robił dla nas niesamowity koncert muzyki charakterystycznej dla tego kontynentu. Zainteresowaliśmy się jego historią, ponieważ na zwykłym skuterze marki Romet dojechał do Afryki i zwiedził tam kawał świata. Dla mnie takie przygody są najlepsze.
Żywa reklama marki Romet?
W. Ł.: Wolę nie podawać za dużo szczegółów, ale ostatecznie okazuje, że duże firmy są bardzo skupione na znanych nazwiskach i niezbyt chętnie wspierają pojedyncze osoby.
Jesteście znaną rodziną w Toruniu. Co z Waszymi wyjazdami? Podróżujecie jeszcze?
W. Ł.: Byliśmy bardzo zmęczeni tym zamknięciem, którego doświadczyliśmy wszyscy w marcu i kwietniu. Dosłownie w ciągu trzech dni w lipcu podjęliśmy decyzję, że jedziemy. Gdzie? Nie wiemy. Wsiadamy w samochód i po prostu jedziemy! Ja, Luiza, nasza 15-letnia córka i moja 80-letnia mama. W czwórkę dojechaliśmy do Grecji, do Salonik. Poza tym odwiedziliśmy: Bułgarię, Serbię, Węgry. W 2,5 tygodnia, z 80-letnią mamą. Dalej robimy wariackie rzeczy. Ale na razie nie piszemy o tym w książkach. Na jednym z festiwali, gdzie poznaliśmy m.in właśnie Piotra Cyngla moja mama wystapiła jako prelegentka. Opowiedziała prezentację pt.” Żyć, nie umierać” i miała niesamowitą energię podczas tego wystąpienia.
Zaraziłeś swoją mamę tą pasją?
W. Ł.: To raczej mama w dzieciństwie spowodowała, że pokochałem podróże. Teraz tylko oddaje to, co mi dała.
W jaki sposób unikaliście ryzyka zakażenia koronawirusem w tej podróży?
W. Ł.: Nie zatrzymywaliśmy się w hotelach, szukaliśmy apartamentów. Spaliśmy w jednym miejscu. Gotowaliśmy w domu, żeby nie chodzić do restauracji. W Grecji na cztery dni wynajęliśmy apartament z kuchnią, znajdujący się nad samym morzem. Dlatego wszyscy wróciliśmy pełni sił.
Nadal będziemy podróżować, teraz skupiamy się na piątkowym festiwalu, ale mamy też plany własnego programu podróżniczego w radiu. Nie powiemy jeszcze gdzie, ale na pewno poinformujemy o tym.
Program wydarzenia oraz wszystkie wykłady będą dostępne TUTAJ.
Rozmawiał Tomasz Kaczyński.
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie