Wymiana „uprzejmości” na szczycie władzy. Gulewski zarzucał Zaleskiemu głoszenie nieprawdy

Na czwartkowej sesji Rady Miasta doszło do wielu ostrych starć słownych pomiędzy prezydentem Pawłem Gulewskim a byłym prezydentem Michałem Zaleskim. Panowie wymienili się „uprzejmościami” przed i po głosowaniu ws. osiedla „Nowe Koniuchy”.

W Toruniu powstanie nowe osiedle – „Nowe Koniuchy”. Radni dali zielone światło na rozpoczęcie prac nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. Jak już informowaliśmy na ototorun.pl, to 35-hektarowy obszar Torunia, na którym obecnie mieszczą się między innymi siedziby Miejskiego Zarządu Dróg oraz Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania.

Zmiany, które mają zostać wprowadzone do Miejskiego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, sprawią, że te dwie - dość duże jak na skalę Torunia - jednostki będą musiały zostać przeniesione, co oczywiście pociągnie za sobą znaczące koszty. Anna Stasiak, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Toruniu, zapewniła jednak, że przyjęcie planu zostanie starannie przygotowane – poprzedzą je między innymi nadzwyczajne konsultacje społeczne.

Przed głosowaniem w tej sprawie najwięcej wątpliwości wyrażał radny Michał Zaleski. Były prezydent w trakcie jednego z wystąpień poprosił, żeby… wspomniane ponadzwyczajowe konsultacje nie były przeprowadzane w poniedziałek z samego rana, co zirytowało prezydenta Pawła Gulewskiego.

- Będę bardzo zainteresowany udziałem w pracach planistycznych. Uważam jednak, że dziwnym terminem było wyznaczenie posiedzenia na godz. 8:15 – miesiąc albo dwa temu – dotyczącego analizy planu ogólnego w Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. Byłem w latach 90. radnym i pamiętam, że żadna komisja nie zbierała się przed godz. 15:00. Wszystkie pracowały po tej godzinie. Teraz jest inaczej – obecnie pracuje się w godzinach pracy pań i panów radnych – mówił radny Zaleski.

- Nieprawdą jest, że MPU planuje konsultacje społeczne na godz. 8:15. Termin ten wyznaczyła komisja, która zaprosiła MPU na tę godzinę. Nic z tych rzeczy - to nie my ustalaliśmy termin. Konsultacje społeczne prowadzimy obecnie w nowy sposób, jeśli ktoś jeszcze tego nie zauważył – odpowiadał prezydent Paweł Gulewski.

Michał Zaleski zapewniał, że przygotowanie zmiany sposobu użytkowania na tym terenie to dobry pomysł. Mówił również, że nie jest przeciwnikiem dyslokacji MPO i MZD, ale stwierdził, że będzie to bardzo trudne i kosztowne zadanie. Zaapelował także o pomoc dla tych spółek, ponieważ – zdaniem radnego – miasto nie może dopuścić do ewentualnej próby sprzedaży jednej z nich.

– Nie daj Boże, jeśli komuś zakiełkuje w głowie pomysł, żebyśmy – jako właściciel w 100 procentach – pozbyli się MPO tylko po to, by przenieść je w inne miejsce, to naprawdę będzie to dla mnie sytuacja bardzo trudna. Przeżyłem już coś podobnego, kiedy sprzedaliśmy PEC (Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej). Wtedy sprzedaliśmy kurę, która znosiła złote jajka. Stało się. Dziś mielibyśmy w Toruniu znacznie niższe ceny ciepła, gdybyśmy nadal byli właścicielami sieci – argumentował radny Zaleski.

– Oświadczam, że nieprawdziwe są insynuacje pana przewodniczącego Michała Zaleskiego dotyczące ewentualnej, domniemanej zmiany struktury własnościowej MPO. Są to informacje nieprawdziwe, niemające żadnych podstaw, by je wysnuwać. Być może zostały one użyte jedynie na potrzeby dopięcia własnej linii retorycznej i tez, które pan przewodniczący nam przedstawił – odpowiadał prezydent Paweł Gulewski. - Jeśli ma pan jakiekolwiek dowody na to, że takie zalążkowe myślenie pojawiło się u właściciela większościowego lub w zarządzie spółki, proszę je teraz przedstawić.

Odpowiedzi radnego Zaleskiego nie było. Co prawda wyraził chęć zabrania głosu, ale przewodniczący Rady Miasta Torunia Łukasz Walkusz nie włączył mu mikrofonu. Wówczas o rozwianie wątpliwości został poproszony mecenas Maciej Krystek, doradca prawny Rady Miasta. 

Tuż przed zakończeniem sesji, Michał Zaleski zabrał głos i wrócił do sytuacji sprzed kilku godzin. Radny stwierdził, że ad vocem jest dopuszczalne w każdej sytuacji.

-  Ad vocem, z którego chciałem skorzystać, dotyczy wypowiedzi pana prezydenta, w której niesłusznie stwierdził, że cokolwiek insynuuję. Ja jedynie wyraziłem obawę, że może dojść do takiej sytuacji, i prosiłem, aby do niej nie doszło. Nie było moim zamiarem insynuowanie czegokolwiek – tłumaczył Zaleski. - Nie raz siedziałem na pana miejscu i nigdy nie pozwalałem sobie na podnoszenie głosu na radnych – mówił radny w kierunku Pawła Gulewskiego.

Prezydent nie odpowiedział, a przewodniczący stwierdził, że w jego opinii nie naruszył zasad regulaminu, ale zaznaczył, że zleci analizę prawnikowi.

Autor: Filip Sobczak

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.