
Barszcz Sosnowskiego znowu atakuje.
Zetknięcie z Barszczem Sosnowskiego może się dla nas źle skończyć. Tu nie ma żartów. Ta toksyczna roślina wywołuje oparzenia drugiego stopnia - swędzące bąble, bolesne owrzodzenia pozostawiające brązowe blizny oraz pozbawienie pigmentu skóry.
Heracleum Sosnowskyi to wyjątkowa agresywna roślina, która atakuje zwłaszcza w słoneczne dni. Wydzielane przez nią olejki eteryczne w kontakcie ze skórą powodują bolesne oparzenia. Im dłuższy jest nasz kontakt z łodygą, liśćmi lub kwiatami, tym więcej związków kumarynowych dostaje się do organizmu, dlatego najlepiej z dala trzymać się od tej rośliny.
Niestety, występuje ona także w Toruniu i okolicy. Jak wynika z interaktywnej mapy, która opublikowana jest na stronie barszcz.edu.pl, na Barszcz Sosnowskiego możemy natknąć się na terenie Lotniska Toruń-Bielany, w Łysomicach, Różankowie, a także w Chełmży, Brąchnowie i Osieku.
Mapa występowania toksycznej rośliny, jaką jest Barszcz Sosnowskiego (barszcz.edu.pl)
Czerwiec, a także lipiec to okres, w którym najbardziej prawdopodobne jest spotkanie z tą rośliną.
W przypadku, kiedy doszło do kontaktu z rośliną trzeba jak najszybciej udać się do lekarza. Najlepiej przemyć skórę wodą z mydłem i unikać słońca przez co najmniej 48 godz.
(TUB)
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Oj, żeby tak kłamać i to dla sensacji w sezonie ogórkowym straszyć ludzi...Obrzydliwe i już wiarygodność tego portalu spada do zera, a wystarczyło się przejść na UMK - jest tam człowiek (jest to jeden z najlepszych znawców tych roślin w Polsce), który zajmuje się tą gromadą roślin, do której należy Barszcz Sosnowskiego i ...prosi, żeby mu pokazać jeśli gdzieś rośnie, bo przez szereg ostatnich lat nigdzie w Toruniu i okolicy go nie spotkał, a wskazywane mu rośliny to były zupełnie inne, całkowicie niegroźne gatunki - najczęściej Arcydzięgiel litwor,. Ale dla kłamczucha- pismaka to nie ma znaczenia - prawda? A co tam - ja będę mundry, a ludziska nich się boją, wariują i histeryzują - co najwyżej trochę pieniędzy podatników poleci w błoto przy wzywaniu służb nie do zagrożenia, tylko ze strachu...dziennikarzyna głupoty wypocił.