
Dwa finały i ostatecznie dwie porażki. To bilans torunian, którzy uczestniczyli w walkach podczas trzeciej gali organizacji GROMDA.
Za nami gala GROMDA 3. W jej trakcie poznaliśmy pierwszego mistrza organizacji założonej przez Mateusza Borka i Mariusza Grabowskiego. W starciu o pas zmierzyli się zwycięzcy dwóch wcześniejszych turniejów: torunianin Krystian „Tyson” Kuźma i Mateusz „Don Diego” Kubiszyn.
Starcie anonsowano jako zderzenie dwóch światów. „Tyson” to uliczny wojownik o nieustępliwym charakterze. „Don Diego” jest za to wszechstronnie doświadczonym fighterem, który z powodzeniem radził sobie na ringach kick-boxerskich i bokserskich - pisali przedstawiciele organizacji.
W bezpośrednim pojedynku obu zawodników lepszy okazał się Kubiszyn i to on zgarnął 100 tys. zł oraz pierwszy w historii pas mistrzowski tej organizacji, które były stawką walki. W dwóch pierwszych rundach huraganowe ataki Kuźmy mogły przynieść mu zwycięstwo. Po jednym z ciosów w pierwszej odsłonie Don Diego był liczony. Przetrwał kryzys i losy rywalizacji rozstrzygnął na swoją korzyść w trzeciej rundzie, kiedy to serią trafień posłał Tysona na deski.
- To zawsze jest frapujące oglądać chuligana, kogoś, kto jest świetny na ulicy w walce ze sportowcem. Natomiast pewnie w 90 procentach przypadków faworytem jest sportowiec. Ale to wielkie emocje. Czasami w życiu i w sporcie chodzi o poziom mistrzowski, a jak tego mistrzowskiego poziomu nie ma, to najważniejsze są emocje i o to też chodzi w tego typu zestawieniach - podsumował po walce szef organizacji GROMDA Mateusz Borek.
Podczas wieczoru z walkami na gołe pięści wystąpił również inny torunianin Denis „Bad Boy" Załęcki. W trójfazowym turnieju - walki: ćwierćfinałowe, półfinałowe i finałowe, dotarł do decydującego starcia (co ciekawe jego półfinałowy rywal po walce w ćwierćfinale nie był w stanie wyjść do kolejnego pojedynku i Bad Boy awansował do finału bez walki), ale musiał w nim uznać wyższość swojego rywala - pochodzącego z Ukrainy Vasyla Halycha. Pojedynek zakończył się nokautem w drugiej rundzie. Trzeba dodać, że Załęcki walczył ze złamaną ręką.
GROMDA to nowa jakość w sportach walki. Zawodnicy walczą bez rękawic i na zmniejszonym ringu. Dotychczasowe gale potwierdziły, że gwarantuje to widowiskowe pojedynki, w których nie brak nokautów, krwi i niesamowitych wymian ciosów.
(Arkadiusz Kobyliński)
fot. screen z YouTube/Gromda
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie