
W meczu 12. kolejki PGE Ekstraligi eWinner Apator Toruń podejmował Motor Lublin. Dawno na Motoarenie nie widzieliśmy tak pasjonującego pojedynku...
Jeżeli eWinner Apator Toruń myślał o zapisaniu na swoim koncie meczowego zwycięstwa w tym sezonie, to mecz z Motorem Lublin wydawał się najlepszą do tego okazją. Jednak zawodnicy z województwa lubelskiego wciąż biją się o miejsce w Play-Off. Do tego w pierwszym pojedynku pokonali podopiecznych Tomasza Bajerskiego 51:39.
Niemniej żużlowcy z Torunia zapowiadali walkę o sprawienie niespodzianki. Na ich nieszczęście Motor dysponuje świetną formacją juniorską. Potwierdziła to pierwsza seria startów. Właśnie biegi z udziałem młodzieżowców goście rozstrzygneli na swoją korzyść - drugi wygrywając 4:2 i czwarty - 5:1. Do tego lublinianie wygrali 3 z 4 pierwszych gonitw. W sumie prowadzili 15:9.
Piąty bieg padł łupem Aniołów. Adrian Miedziński pokonał Kuberę, a Chris Holder był trzeci. Gospodarze odrobili dwa „oczka”. Goście odpowiedzieli błyskawicznie wygrywając w tym samym stosunku w szóstym starcie - Łaguta na dystansie ograł Lamberta, a Buczkowski przyjechał przed Marcińcem. Siódmy bieg to doskonała postawa pary Jack Holder - Paweł Przedpełski. Duet torunian podwójnie pokonał Michelsena i Ciernika. Było 22:20 dla Motoru.
Żużlowcy kontynuowali emocjonujące ściąganie w trzeciej serii. Lambert długo pracował nad rozdzieleniem pary Lampart- Kubera. Ostatecznie wyprzedził tego drugiego. Remis w całym spotkaniu dało torunianom kolejne podwójne zwycięstwo duetu Jack Holder - Paweł Przedpełski. Tym razem przyjechali przed Łagutą i Buczkowskim. Wydawało się, że lublinianie wrócą na 4-punktowe prowadzenie po kolejnej gonitwie, ale Adrian Miedziński na ostatnich metrach objechał Wiktora Lamparta. 31:29 - dla Motoru - taki był rezultat po 10 wyścigach. W Apatorze świetnie spisywał się Paweł Przedpełski, który w trzech startach nie dał się pokonać rywalom.
Tę dobrą serię przerwał 11. wyścig. Przedpełski był w nim ostatni. Za to zaciętą batalię o zwycięstwo stoczyli Łaguta i Chris Holder. Góra Rosjanin. Dzięki trzeciej lokacie Kubery goście wygrali 4:2. Później Miedziński zapewnił remis gospodarzom. Fani na Motoarenie mogli przecierać oczy ze zdziwienia, patrząc na ambitną postawę Kamila Marcińca, który do ostatnich metrów walczył z Cierniakiem. W 13. wyścigu Jack Holder pokonał Michelsena, za tą dwójką był Lambert i podopieczni Tomasza Bajerskiego odrobili dwa "oczka". Przed biegami nominowanymi lublinianie prowadzili 40:38. To zwiastowało pasjonującą końcówkę.
W gonitwach decydujących o losach spotkania działy się rzeczy od lat niewidziane na Motoarenie. To było absolutne szaleństwo, biorąc pod uwagę ostatnie sezony. Lublinianie wyszli na podwójne prowadzenie, ale żużlowcy z Torunia odwrócili losy 14. wyścigu całkowicie. Już po chwili Przedpełski mknął po "trójkę" a Lambert gonił rywali. Ostatecznie przyjechał za swoim partnerem z zespołu. Apator był bliżej zwycięstwa. Genialne ściganie!
Ale to, co zrobili żużlowcy z Lublina w ostatnim biegu było dosłownie niesamowite. Niestety dla Aniołów Łaguta i Michelsen niemal jednocześnie potrafili wyprzedzić Jacka Holdera. Tym samym wyszarpali zwycięstwo. Mecz zakończył się wynikiem 46:44 dla Motoru.
eWinner Apator Toruń:
9. Paweł Przedpełski (3,2*,2*,0,3) 10+2
10. Jack Holder (1,3,3,1,1) 9
11. Adrian Miedziński (w,3,2,3,0) 8
12. Chris Holder (1*,1,0,2) 4+1
13.Petr Chlupac ns
14. Krzysztof Lewandowski (2,0,0) 2
15. Kamil Marciniec (0,0,0) 0
16. Robert Lambert (2,2,2,3,2*) 11+1
(Arkadiusz Kobyliński)
Fot. Sławomir Kowalski/torun.pl
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.pl lub zadzwoń - tel. 531 515 707.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Żenada
fajny mecz ale kończy się jak zawsze
Jednak jak sie nie trenuje wcale na swoim torze to goscie znaja go lepiej niz domowi zawodnicy. Zwyciestwa nie biorą sie z niczego. Pozdrowienia dla terminskiego i jego transwery sezonu i dziwny uklad z holderami na torze slabo ale chris daje rade w sypialni pani prezesowej
Ten mecz wyraźnie pokazał, kolejny już raz, że z tym składem nie ma co szukać miejsca w ekstralidze. Albo ktoś na poważnie zacznie budować skład ekstraligowy, albo należy się przenieść do pierwszej ligi.
Piękny mecz, dzięki chłopaki za walkę. Paweł to kapitan Apatora na lata. Zabrakło nam juniora ala Lampart...Tym przechylili szalę zwycięstwa. Remis byłby sprawiedliwszym wynikiem tego pięknego widowiska.