Reklama

Miedziński wraca po koszmarnym wypadku. Pojedzie u odwiecznego rywala

25/05/2023 10:00

Jeszcze w sierpniu walczył o życie, dziś oficjalnie powraca do PGE Ekstraligi. Adrian Miedziński znalazł klub w najlepszej żużlowej lidze świata i zastąpi inną legendę “Aniołów”.

Przed sezonem 2022 Adrian Miedziński po raz drugi w swojej karierze opuścił Toruń. Tym razem zdecydował się na przenosiny do pierwszoligowej Polonii Bydgoszcz. Wcześniej w latach 2018-2019 występował we Włókniarzu Częstochowa

26 sierpnia „Gryfy” udały się do Zielonej Góry na pierwszy pojedynek, którego stawką był awans do finału rozgrywek. W ósmym biegu dnia doszło do dramatycznie wyglądającego upadku z udziałem Australijczyka Maxa Fricke oraz Adriana Miedzińskiego. O ile ten pierwszy wyszedł z całego zajścia bez szwanku, to gorzej rzecz się miała z wychowankiem Apatora, który stracił przytomność. 

37-latek został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, a diagnozy nie napawały optymizmem. Najpierw zagrożone było życie torunianina, następnie lekarze mówili o ryzyku paraliżu kończyn. Miedziński pokazał, że jest “walczakiem” nie tylko na torze i w kilka miesięcy poczynił ogromne postępy, dzięki którym został dopuszczony do jazdy na żużlowych torach. 

Legenda Apatora przed tegorocznymi rozgrywkami podpisała kontrakt warszawski (bez gwarancji startów i bez aneksu finansowego) ze swoim dotychczasowym pracodawcą. Triumfator toruńskiej rundy Grand Prix z 2013 roku miał okazję trenować na torach w m.in. Bydgoszczy, Toruniu oraz w Lesznie.

Adrian Miedziński od razu był łączony z kilkoma klubami. W przestrzeni medialnej mówiono o tym, że jego usługami są zainteresowani drugoligowe ekipy z Piły oraz Opola. Finalnie został wypożyczony do Unii Leszno. Ten ruch może szokować, biorąc pod uwagę fakt, że mecze pomiędzy “Aniołami” a “Bykami” od zawsze budziły ogromne emocje. Jednym z przykładów tego jest pojedynek z 11 września 2011 roku, kiedy to Damian Baliński pozdrowił toruńskich kibiców środkowym palcem. 

Popularny “Miedziak” ma zastąpić w Unii Leszno kontuzjowanego Chrisa Holdera, a więc kolejną z legend “Aniołów”. Australijczyk pod koniec kwietnia doznał pęknięcia kręgu szyjnego C5, co było konsekwencją upadku z 14. biegu wyjazdowego meczu z GKM-em Grudziądz

Przed laty Miedziński z Holderem stanowili jedną z najmocniejszych par toruńskiego klubu. Teraz po powrocie do zdrowia byłego indywidualnego mistrza świata ponownie mogą razem stanąć pod taśmą w meczu ligowym. Warto wspomnieć, iż trenerem leszczynian jest torunianin Piotr Baron. Najbliższy mecz czeka Unię już w niedzielę (28 maja) w Gorzowie Wielkopolskim

Autor: Bartosz Fryckowski

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.

Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.pl.

  

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do