20 listopada odbyła się sesja Rady Miasta Torunia. Wśród poruszonych tematów znalazł się m.in. projekt budżetu miasta na rok 2026. W tym samym czasie przed siedzibą magistratu zorganizowano pikietę w obronie byłego posła Wiesława Janowskiego, który został zatrzymany przez policję podczas ostatniego Publicznego Różańca o Odnowę Moralną Narodu Polskiego.
Różańce przy pomniku Mikołaja Kopernika są organizowane od 2017 roku. Mieszkańcy spotykają się na Rynku Staromiejskim każdego 15. dnia miesiąca. Jest to forma protestu przeciwko aborcji. Temat różańca w centrum miasta budzi sporo kontrowersji - głównie z uwagi na prezentowane przy okazji modlitwy banery przedstawiające abortowane dzieci. Więcej na ten temat pisaliśmy m.in. TUTAJ.
Ostatnie zgromadzenie odbiło się szerokim echem z powodu zatrzymania jednego z uczestników różańca - Wiesława Janowskiego, działacza opozycji antykomunistycznej oraz posła Porozumienia Ludowego w latach 1991-1993. Powodem zatrzymania była odmowa przedstawienia danych osobowych przez 69-latka.
Policjanci interweniowali na prośbę strażników miejskich, którzy zostali powiadomieni o podejrzeniu popełnienia wykroczenia. Jak poinformowały w swoim oświadczeniu radne Koalicji Obywatelskiej Dominika Walichniewicz oraz Aneta Wierzbowska, powodem złożenia zawiadomienia było naruszenie artykułu 141 Kodeksu wykroczeń.
- Powodem złożenia zawiadomienia o popełnieniu wykroczenia z art. 141 KW był baner o nieprzyzwoitej treści: „Rząd Tuska chce uczyć dzieci: 4-latki - masturbacji, 6-latki - wyrażania zgody na seks, 9-latki - pierwszych doświadczeń seksualnych i orgazmu”, a także przekreślony tęczowy znak z napisem „stop pedofilii”, co ma nawiązywać (jak sądzimy) do społeczności LGBT+. Te treści widzą i czytają dzieci, a ich publiczne prezentowanie pod pomnikiem Mikołaja Kopernika wpływa negatywnie na wizerunek naszego miasta nie tylko w oczach mieszkańców, ale również turystów - czytamy w oświadczeniu.
W obronie Wiesława Janowskiego stanęli toruńscy radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy zadeklarowali mu pomoc. - Interwencja policji była wyrazem absolutnej nadgorliwości. Rozmawiałem z panem Wiesławem Janowskim, któremu zaoferowałem pełne wsparcie prawne. On mówi wprost, że dzięki tej sytuacji przypomniał sobie czasy słusznie minione, sprzed ponad 40 lat, gdy był zatrzymywany i stosowano wobec niego środki przymusu bezpośredniego - mówił podczas konferencji prasowej radny PiS Michał Jakubaszek.
20 listopada pod siedzibą magistratu odbyła się pikieta w obronie 69-latka. Wybór tej daty nie był przypadkowy - gdy uczestnicy stali przed Urzędem Miasta Torunia, wewnątrz budynku trwała listopadowa sesja rady miasta.
Demonstranci mieli ze sobą banery oraz tabliczki. Na jednej z nich uwieczniono podobiznę Wiesława Janowskiego i zamieszczono cytat "Wolność kocham i rozumiem". Pojawiło się też m.in. zestawienie prezydenta Torunia Pawła Gulewskiego i radnej Dominiki Walichniewicz z Jerzym Urbanem i Czesławem Kiszczakiem.
Zaprezentowano także baner z napisem: „W szpitalu na Bielanach w Toruniu w 2024 r. zabito 27 dzieci przez aborcję”. Kilka miesięcy temu dyrektor placówki, Sylwia Sobczak, informowała organizatorów antyaborcyjnych protestów, że dalsze prezentowanie baneru sugerującego, iż w szpitalu zabijane są dzieci, będzie skutkowało konsekwencjami prawnymi.
Obecny przed Urzędem Miasta Torunia Wiesław Janowski stwierdził, że jego zdaniem nie było podstaw do wylegitymowania go. - Nie było żadnej podstawy prawnej do wylegitymowania mnie. Gdy stanowczo o nią poprosiłem, zostałem siłą brutalnie zatrzymany, wrzucony do radiowozu i zawieziony na posterunek policji. Uważam postępowanie służb porządkowych - straży miejskiej i policji - za naganne. Po prostu przekroczyli swoje kompetencje - powiedział.
Pytany przez dziennikarzy prezydent Paweł Gulewski nie chciał komentować odbywającej się przed urzędem miasta pikiety. Odniósł się jednak do zatrzymania Wiesława Janowskiego przez funkcjonariuszy policji.
- Są służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo w naszym mieście. Jeśli są zgłoszenia o możliwości popełnienia przestępstwa albo czynu zabronionego z różnych paragrafów, to służby podejmują interwencje. A to, jak je przeprowadzają, podlega ocenie nie tylko prezydenta miasta i uczestników zgromadzenia, ale także prokuratury, Komendy Miejskiej Policji w Toruniu itd. Jeśli są wątpliwości co do sposobu podjęcia interwencji, to sami zainteresowani mogą składać wnioski. Policja ma określone kompetencje i zaczynają się one od pewnego momentu. Straż Miejska, po przyjęciu informacji, że osoba XYZ odmawia wylegitymowania się i nie można potwierdzić jej tożsamości, przekazuje sprawę dalej do wyjaśnienia. To jest ścieżka prawna i jej podstawa jest jasno określona - tłumaczył prezydent Paweł Gulewski.
Autor: Bartosz Fryckowski
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Stary pierdziel nie styrany robotą podczepił się pod opozycyjnych nierobów i jedzie na tym do końca życia. Co ten człowiek może wiedzieć o współczesnym świecie. Powinien trafić do paki za takie treści prezentowane publicznie i tyle w temacie. Brawo policja, nie dajcie się zastraszać ćwiekom co mają 2 wyroki za tym, że nie muszą się legitymować a 20 o odmiennej treści , których oczywiście nie upublicznią
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ukradli, wy pisiorki to same prześladowane aniołki. Już nawet prosty suweren wam nie wierzy.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.