
Igor Kopeć Sobczyński i Marcin Kościelski to żużlowcy, którzy pierwsi wyjechali w tym roku na tor żużlowy. Zrobili to wczoraj (6 lutego), kiedy na termometrach w Toruniu było kilka stopni poniżej zera.
Jacek Frątczak od początku swojego pobytu w Toruniu przyzwyczaił dziennikarzy i kibiców do niespodzianek. Nie inaczej jest w okresie przygotowawczym. Na nudę nie mogę narzekać także żużlowcy. Wczoraj menadżer Get Well Toruń zdecydował, że Igor Kopeć-Sobczyński i Marcin Kościelski mogą odbyć pierwszy trening w tym roku.
- Nosiło nas już od grudnia, bo właśnie wtedy zakończyliśmy pracę z nawierzchnią na Motoarenie - mówi Jacek Frątczak. Oczywiście to nie jest rozpoczęcie sezonu i prężenie muskułów. Korzystamy ze świetnych warunków i dobrej pogody.
6 lutego w Toruniu nie padał deszcz i śnieg, ale termometry wskazywały kilka stopni poniżej zera. Dlatego żużlowcy przejechali się po torze tylko kilka razy.
- Tor zachowuje się zupełnie inaczej niż w sezonie. Oczywiście są pewne deficyty, ale nie możemy wyciągać żadnych wniosków po tych kilku kółkach. To była przede wszystkim nagroda dla Marcina i Igora - tłumaczy Frątczak.
Menadżer Get Well Toruń podkreśla, że na razie jego żużlowcy mogą zapomnieć o kolejnych startach na Motoarenie. Zawodnicy mają jeszcze do wykonania plan treningowy. Frątczak chce spotkać się ze wszystkimi zawodnikami w marcu. Celem zjazdu będzie przedstawienie celu i reguł na sezon 2018.
(Filip Sobczak)
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie