Reklama

Dramatyczny pojedynek Apatora. Toruń remisuje w meczu sezonu

Arkadiusz Kobyliński
14/07/2021 00:01

Mecz remisów, dramatyczne upadki, które wykluczył z zawodów trzech żużlowców, ogromna stawka spotkania i fenomalna walka. ZOOleszcz DPV Logistic GKM-em Grudziądz zremisował z eWinner Apatorem Toruń w niezwykle ważnym meczu 11. kolejki PGE Ekstraligi. O losach spotkania decydował ostatni, pasjonujący wyścig.

Derbowe starcie pomiędzy ZOOleszcz DPV Logistic GKM-em Grudziądz i eWinner Apatorem Toruń to jeden z najważniejszych meczów sezonu, a w kontekście walki o utrzymanie absolutnie kluczowe starcie.

Torunianie do zawodów przystępowali z pięcioma punktami, zajmując szóstą lokatę w ligowej tabeli. Gospodarze pojedynku z jednym oczkiem mniej byli na jej końcu. Na Motarenie podopieczni Tomasza Bajerskiego wygrali 55:35.

W pierwszych biegach decydował start. Po dwóch gonitwach GKM prowadził 7:5. Dramatycznie wyglądający upadek mieliśmy w trzecim wyścigu. Przy wyjściu z pierwszego łuku z ogromnym impetem w bandę uderzyli Jack Holder i Nicki Pedersen. Obaj żużlowcy długo nie podnosili się z toru. Duńczyk stracił przytomność i do parkingu został odwieziony w karetce.

Z powtórki biegu został wykluczony trzeci z zawodników, który brał udział w krasie – Kenneth Bjerre. Natomiast decyzją lekarza zarówno młodszy z braci Holderów, jak i Nicki Pedersen byli niezdolni do dalszej jazdy i nie mogli pojawić się więcej na torze w tym meczu! Ostatecznie pojechali do szpitala na szczegółowe badania. Jednak sytuacja miała niebagatelny wpływ na dalsze losy spotkania.

Po ponad 40 minutach przerwy zespoły wróciły do rywalizacji. W powtórce trzeciego wyścigu torunianie doprowadzili do remisu. Wygrał Lambert przed szybkim Krakowiakiem, który zastąpił Pedersena oraz Lewandowskim jadącym w miejsce Holdera. Podziałem punktów zakończyła się też czwarta gonitwa i po pierwszej serii mieliśmy 12:12.

W piątym biegu było sporo emocji. Ostatecznie błąd Bjerre spowodował, że za Kasprzakiem do mety dotarli Miedziński i Chris Holder. Później Krakowiak ograł Przedpełskiego i Lewandowskiego, a stawkę zamknął Zieliński. Remisem zakończył się też siódmy wyścig – na ostatnich metrach jeden punkt tuż przed metą wywalczył dla GKM-u Lachbaum. Nadal żaden z zespołów nie był bliżej zwycięstwa, ale emocje sięgały zenitu. Było 21:21.

W ósmej gonitwie znów świetnie zaprezentował się Krakowiak, który wyprzedził Miedzińskiego i Holdera. Po serii remisów kibice na stadionie w Grudziądzu mieli ogromne powody do radości. Pawlicki nie dał się pokonać Przedpełskiemu, a błąd torunianina wykorzystał Lachbaum i gospodarze wygrali podwójnie po raz pierwszy w tym spotkaniu. W 10. biegu w szeregach Apatora nie zawiódł Lambert. Brytyjczyk pokonał Kasprzaka i Bjerre. Gospodarze prowadzili 32:28. Zespół Tomasza Bajerskiego coraz mocniej odczuwał brak Jacka Holdera. Pedersena wybornie zastępował Krakowiak.

Po przerwie na torze działy się niecodzienne rzeczy. W 11. gonitwie Paweł Przedpełski w pogoni za Pawlickim omal nie przekroczył wewnętrznej linii. Blisko wywalczenia Miedzińskiego na ostatnich metrach był Bjerre. W kolejnym wyścigu grudziądzanie pewnie jechali na 5:1, ale na ostatnim okrążeniu Denis Zieliński stracił równowagę i z ogromnym impetem uderzył w bandę.  Dosłownie kilka centymetrów dzieliło nas od tragedii. Na szczęście Żupiński jedynie musnął leżącego na torze rywala.  Niestety okazało się, że junior GKM- złamał kość przedramienia. Również on musiał opuścić tor w karetce. 

Biegi 11. i 12. zakończyły się remisami. Tak samo jak 13. wyścig. Wygrał go Lambert, ale za jego plecami już w pierwszym łuku Krakowiak wypchnął Holdera. Wykorzystał to Lachbaum i dwójka grudziądzan dowiozła trzy "oczka" dla swojego zespołu. Było 41:37, co oznaczało, że torunianie zapewnili sobie punkt bonusowy, czyli zrealizowali swój cel minimum.

Sensacja w pierwszym biegu nominowanym. Torunianie wygrali 5:1. Chris Holder, który zawodził przez cały meczu, przywiózł dwa "oczka". Wygrał bezbłędny tego dnia Robert Lambert. Losy pojedynku rozstrzygnęły się w ostatniej gonitwie.

W niej już naprawdę emocje sięgnęły zenitu. Kasprzak, Pawlicki, Przedpełski i Miedziński stoczyli niesamowitą batalię. Próbując zaatakować Miedzińskiego upadł Pawlicki i sędzia nie miał wyjścia. Musiał wykluczyć zawodnika GKM-u. W powtórce Kasprzak uratował punkt dla grudziądzan. Chociaż Przedpełski robił wszystko, żeby trzy punkty pojechały do Torunia. Mecz zakończył się, jak większość wyścigów podziałem punktów. Rezultat całego spotkania to 45:45. 

eWinner Apator Toruń:

1. Paweł Przedpełski (3,2,1,2,2) 10

2. Jack Holder (u,-,-,-) 0

3. Chris Holder (0,1*,1*,2*) 4+3

4. Adrian Miedziński (2,2,2,1*,1*) 8+1

5. Kamil Marciniec ns

6. Karol Żupiński (0,1*,0,1) 2+1

7. Krzysztof Lewandowski (2,1,1*,0,2) 6+1

8. Robert Lambert (3,3,3,3,3) 15

(Arkadiusz Kobyliński)

Fot. Sławomir Kowalski/torun.pl

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku

Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.pl lub zadzwoń - tel. 531 515 707.

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2021-07-14 11:06:12

    To spotkanie pokazało, że GKM jest słaby jak na drużynę ekstraligową. Natomiast Apator jest mocno przeciętną drużyną pierwszoligową.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do