
W drugiej kolejce PGE Ekstraligi eWinner Apator Toruń przegrał na wyjeździe z Betardem Spartą Wrocław 39:51. W ekipie z naszego miasta najlepszy był Robert Lambert, który zgromadził 11 punktów i bonus.
Dla beniaminka nie ma łatwych meczów - głosi stara sportowa prawda. Na pewno takiego nie oczekiwali się fani eWinner Apatora Toruń podczas wyjazdowego starcia z Betardem Spartą Wrocław. Podopieczni Dariusza Śledzia, wzmocnieni przed sezonem Artiomem Łagutą, to zespół wskazywany jako jeden z faworytów do tytułu mistrzowskiego w tym sezonie. Brązowi medaliści poprzednich rozgrywek byli lepiej dysponowani od początku rywalizacji.
Torunianom co prawda udało się wywalczyć remis w pierwszym biegu, kiedy to za Janowskim przyjechali Lambert i Przedpełski, ale w biegu młodzieżowców wrocławska para Curzytek-Liszka pewnie uporała się z duetem Aniołów. Chwilę później Chris Holder obronił się przed atakami Woffindena, ale na ostatnim miejscu do mety dotarł Miedziński i mieliśmy drugi remis tego dnia. W czwartej gonitwie znów wygrali gospodarze - tym razem 4:2. Jack Holder, po błędzie przy wyjściu z pierwszego łuku stracił pierwsze miejsce na rzecz Łaguty i ostatecznie, po wyprzedzeniu na dystansie Curzytka przywiózł dwa „oczka”. Wrocławianie prowadzili 15:9.
Początek drugiej serii to trzeci remis tego dnia. Przewaga sześciu punktów na korzyść gospodarzy utrzymała się po szóstej gonitwie. Woffinden pewnie pokonał Przedpełskiego i Miedzińskiego. Natomiast siódmy bieg podwójnie wygrała para Janowski-Łaguta, nie pozostawiając żadnych złudzeń trzeciemu Chrisowi Holderowi. Miejscowi powiększyli przewagę do 10 „oczek”. Było 26:16.
Po kosmetyce toru znów zaczęliśmy od remisu. Jack Holder i Robert Lambert nie mieli szans w starciu z Woffindenem. Bieg bez historii. Więcej działo się za to w kolejnej gonitwie, w dużej mierze dzięki rezerwie taktycznej zastosowanej przez Tomasza Bajerskiego. Jack Holder, który zastąpił Miedzińskiego i Paweł Przedpełski dobrze wyszli spod taśmy, ale na początku drugiego okrążenia wyprzedził ich Janowski. Stawkę zamknął Łaguta i znów było 3:3. Trzecią serię startów zakończyło zwycięstwo Bewley’a przed Chrisem Holderem, Czugunowem i Żupińskim. Gospodarze odskoczyli na kolejne dwa punkty, prowadząc 36:24.
Torunianie odrobili cztery „oczka”, wygrywając podwójnie 11. bieg. Świetną „robotę” wykonał na pierwszym okrążeniu Paweł Przedpełski, który wyprzedził po szerokiej Janowskiego oraz Czugunowa i dołączył do prowadzącego Jacka Holdera. Duet Aniołów dowiózł pięć punktów do mety. W 12. gonitwie Tomasz Bajerski zastąpił Miedzińskiego Lambertem, a z rezerwy taktycznej za Lewandowskiego pojechał Żupiński. Górą jednak wrocławianie, którzy wygrali 4:2. Przed biegami nominowanymi gospodarze mieli już 14. punktów przewagi, dzięki doskonałej postawie Woffindena i Łaguty.
Przedostatnia gonitwa padła łupem Roberta Lamberta, który wyprzedził na dystansie Łagutę, a trzeci był Chris Holder, chociaż do końca wyścigu starał się "wskoczyć" na drugą lokatę. Na koniec remis - Jack Holder przyjechał przed Woffindenem, Janowskim i Przedpełskim. Mecz zakończył się zwycięstwem wrocławian 51:39.
eWinner Apator Toruń:
Paweł Przedpełski (1*,2,2,3,0) 8+1
Adrian Miedziński (0,1*,-,-) 1+1
Pert Chlupac ns
Jack Holder (2,0,2,1*,2*,3) 10+2
Chris Holder (3,1,2,1,1) 8
Karol Żupiński (1,0,0,0) 1
Krzysztof Lewandowski (0,0) 0
Robert Lambert (2, 3,1*,2,0,3) 11+1
(Arkadiusz Kobyliński)
fot. Sławomir Kowalski/UM Toruń
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wstydu chłopaki nie przynieśli.Dziś nasi juniorzy nie byli takim atutem jak u siebie...Szkoda troszkę 15tego biegu gdzie można było więcej ugrać i powalczyć u nas o bonus.Tak czy owak dzięki za walkę.