Adam Szponka: Lepiej zainwestować w Festiwal NADA niż w Skyway

- Wolałbym postawić na wzmocnienie dwóch festiwali - jeszcze bardziej rozbudować Festiwal Wisły i Festiwal Nada - niż przeznaczać dodatkowe środki na Skyway - mówi w rozmowie z ototorun.pl wiceprezydent Torunia Adam Szponka. - Trend festiwalowy jest dziś bardzo silny, i to nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, a nawet na świecie. Warto w nim uczestniczyć i rozwijać własne wydarzenia. Czy będziemy organizować Bella Skyway? Nie potwierdzam, ale też nie zaprzeczam, lecz moim zdaniem lepiej mieć dobrze przygotowaną „Nadę”, niż dokładać kolejną imprezę.

Tomasz Kaczyński: Jesteśmy u schyłku sezonu turystycznego w Toruniu. Choć wrzesień wciąż przyciąga wielu gości, można już pokusić się o pewne podsumowania. Jak Pan ocenia tegoroczny sezon?

Adam Szponka: Warto podkreślić, że w Toruniu ruch turystyczny trwa przez cały rok, choć oczywiście z różnym natężeniem. Okres wakacyjny to zdecydowanie wysoki sezon, natomiast wrzesień - choć nieco spokojniejszy - wciąż jest bardzo istotny dla branży. Duży wpływ na tegoroczny sezon miała pogoda, która w Polsce odgrywa kluczową rolę w turystyce. Sprzyjające warunki przyciągały turystów, także tych, którzy traktowali Toruń jako punkt przystankowy w drodze nad morze lub w drodze powrotnej.

Na razie nie mamy pełnych danych statystycznych, jedynie wstępne sygnały, że turystów mogło być nieco mniej niż w ubiegłym roku. Widzimy to m.in. po liczbie odwiedzających poszczególne atrakcje. Jednak rzetelną ocenę będziemy mogli przedstawić dopiero po zakończeniu roku, kiedy zbierzemy dane zarówno od właścicieli atrakcji, hotelarzy, restauratorów, jak i instytucji działających w centrum miasta.

Dla porównania - w ubiegłym roku Toruń odwiedziło niemal 2,5 miliona turystów. Był to bardzo dobry wynik, bo udało się wrócić do poziomu maksymalnego sprzed pandemii. Czy w tym roku, mimo gorszej aury, uda się utrzymać tę liczbę? To dopiero się okaże.

Warto też wspomnieć o innym zjawisku. W szczycie sezonu zaczynamy odczuwać pewną „nadwyżkę” turystów - badania pokazują, że część odwiedzających zwraca uwagę na tłok w mieście. Dlatego naszym celem jest takie zarządzanie ruchem, aby równomiernie rozkładał się on na cały rok.

To właśnie dlatego o to pytam – ponieważ pan, jako wiceprezydent, jest odpowiedzialny za turystykę w mieście. Jak pan wspomniał o rozsmarowywaniu ruchu turystycznego po całym roku, chciałbym od razu zapytać, czy w strategii turystycznej miasta, jeśli taka jest przewidziana, uwzględniono jakieś mocniejsze punkty, które mogłyby ten ruch rozprowadzić. Jak sądzę, dosyć trudne jest zainteresowanie Toruniem w lutym czy marcu. Czy dla was są to trudne miesiące? Zastanawiacie się, co umieścić w kalendarzu kulturalnym właśnie w tym okresie? Pan także zajmuje się kulturą, więc można tu połączyć kilka działań.

Dane pokazują, że jesteśmy miastem atrakcyjnym na weekend – kompaktowym, spokojnym, bez korków, łatwo do nas dojechać. Znajdujemy się w doskonałej lokalizacji między Warszawą, Łodzią, Poznaniem a Gdańskiem, więc ze wszystkich tych dużych ośrodków jesteśmy stosunkowo blisko. Oferta weekendowa – łącząca wysokiej jakości hotele, dobre restauracje i ofertę kulturalną – powoduje, że ludzie przyjeżdżają, by się zrelaksować. Nawet w styczniu, gdy zaczynają się ferie (styczeń, luty, marzec), ruch turystyczny jest większy. Toruń ma swój magnes, przyciąga i ma markę, dzięki której jest rozważany jako destynacja na weekend.

Pokazujemy Toruń również od innej strony, na przykład podczas Walentynek, kiedy organizujemy wydarzenia prezentujące miasto w zimowej odsłonie. Co prawda nie białej, bo to trudne, ale pokazujemy, że Toruń jest piękny także zimą. 

Jako osoba zajmująca się kulturą, może Pan ocenić jakość imprez kulturalnych w kontekście ruchu turystycznego. Ostatnie wydarzenia, takie jak festiwal Nada, zakończyły się sukcesem – tłumy ludzi, świetne koncerty. 

Skupiliśmy się w tym roku również na innych wydarzeniach niż Skyway, np. festiwalu Wisły, który jest festiwalem kroczącym – pojawia się w dużych miastach, a finałowy koncert odbył się w Grudziądzu. Mobilność festiwalu daje mu przewagę, a opinie w social mediach potwierdzają jego sukces.

Festiwal Nada ma ogromny potencjał, co potwierdzono w tym roku, mimo pogody. W mojej opinii lepiej mieć dwa mocniejsze festiwale – Wisły i Nada – niż dokładać pieniądze do Bella Skyway. Dyskutujemy o tym, które imprezy są kluczowe i gdzie chcemy zwiększyć wsparcie, a gdzie stopniowo wycofywać finansowanie, bo budżet jest ograniczony. 

Bella Skyway nie będzie w 2026?

Decyzja jeszcze nie zapadła i zostanie podjęta po zbudowaniu budżetu. Trend festiwalowy jest dziś bardzo silny, i to nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, a nawet na świecie. Warto w nim uczestniczyć i rozwijać własne wydarzenia. Czy będziemy organizować Bella Skyway? Nie potwierdzam, ale też nie zaprzeczam, lecz moim zdaniem lepiej mieć dobrze przygotowaną „Nadę”, niż dokładać kolejną imprezę.

Festiwal światła w Chełmnie również dobrze się sprzedał. Chociaż to nie Toruń, przyciągnięcie turystów do Chełmna może wpłynąć również na ruch w naszym mieście. Budowanie oferty wokół Torunia jest nadal wyzwaniem, dlatego pojawia się koncepcja metropolii i myślenia o przyszłości Torunia jako centrum Metropolii Toruńskiej.

Jako że Pan zajmuje się cyfryzacją, zapytam o kartę miejską. Ona stosunkowo niedawno ruszyła, patrząc na to, jak długo powstawała. Czy będzie się rozwijać? Co z kartą „Jo”?

Tak, pomysł jest taki, aby kartę „Jo” zintegrować z innymi dostępnymi w Toruniu rozwiązaniami cyfrowymi. Toruńskie doświadczenia pokazują, że mamy dziś wiele rozproszonych systemów informatycznych. Warto byłoby, aby karta stała się swoistym integratorem. Przykładowo: skoro mogę na niej mieć bilet na komunikację miejską, to dlaczego nie wykorzystać jej także w bibliotece czy obiektach sportowych?

Chcemy więc zrealizować zadanie, które pozornie brzmi prosto, ale w praktyce wymaga wielu poważnych kroków. Chodzi o integrację już istniejących systemów. Dziś karta miejska kojarzona jest niemal wyłącznie z biletem MZK, a naszym celem jest poszerzenie jej funkcjonalności. Dzięki niej będzie można kupować bilety na wydarzenia kulturalne, np. do Centrum Kulturalno-Kongresowego Jordanki, do muzeum czy innych instytucji.

Byłoby absurdem, gdyby w niedalekiej przyszłości mieszkańcy nie mogli kupować np. biletów do toruńskiego muzeum przy jej pomocy, najlepiej ze zniżką przysługującą obywatelom miasta czy metropolii. Czy będzie to wymagało stworzenia nowego produktu, czy raczej rozwinięcia obecnego systemu?

Pracujemy nad tym, co mamy. Podstawą jest silnik, na którym karta już działa, i do niego dokładamy kolejne elementy – jak puzzle. Budowa nowego systemu od zera oznaczałaby większe koszty i czas. Dlatego rozwijamy obecne rozwiązanie i integrujemy nowe funkcjonalności krok po kroku.

Panie Prezydencie, a jak duży zespół się tym zajmuje? Czy macie harmonogram prac, kiedy możemy się spodziewać nowych funkcji?

To proces wymagający ustalenia priorytetów. Obecnie skupiamy się m.in. na stworzeniu wersji karty turysty, związanej z parkowaniem. Chodzi o zachętę do korzystania z parkingów poza centrum, w formule park&ride. Dzięki temu część turystów, zamiast szukać miejsca przy starówce, zaparkuje dalej, korzystając z tańszej i wygodniejszej oferty. To odpowiedź na sygnały z rynku turystycznego, że problemem jest brak miejsc parkingowych, a większość odwiedzających przyjeżdża do Torunia samochodem.

W kolejnych etapach karta będzie rozwijana o następne funkcje – zarówno dla turystów, jak i mieszkańców. Naturalnym kierunkiem będzie rozszerzenie jej na całą metropolię, aby służyła do zakupu usług kulturalnych, sportowych czy rozrywkowych, z możliwością korzystania ze zniżek.

Skoro mówimy o sporcie – jest Pan odpowiedzialny za ten obszar. Domyślam się, że będzie Pan kibicował Apatorowi w meczu z Lublinem?

Oczywiście! Ostatnio mieliśmy ciekawy mecz – momentami było nerwowo, choć trudno było sobie wyobrazić inny wynik. Teraz czekamy na Lublin i liczymy, że efekt końcowy znów będzie dla nas pozytywny.

A jakie dyscypliny należą do Pana ulubionych, jako kibica?

Myślę, że koszykówka bardzo dobrze się rozwija – w zeszłym sezonie sprawiła wszystkim miłą niespodziankę, bo awans do play-offów był nieoczekiwany. Trzymam też kciuki za siatkarzy, którzy mają duże aspiracje. Oczywiście mamy wiele klubów i dyscyplin – czasem trudno to pogodzić, bo kibice się rozpraszają, a wydarzenia sportowe nakładają. To wyzwanie także budżetowe.

A co z hokejem?

To sport specyficzny, trochę zapomniany na poziomie centralnym – widać to choćby po braku transmisji telewizyjnych. A sport, którego nie można obejrzeć, nie przyciągnie nowych kibiców ani sponsorów. Dlatego hokej w Polsce, nie tylko w Toruniu, funkcjonuje w trudnych warunkach. Sam Tor-Tor, nawet przy pełnych trybunach, nie zapewnia klubowi stabilności finansowej.

Mamy też hokej na trawie, mocno osadzony w toruńskiej tradycji. To sport środowiskowy, rodzinny, międzypokoleniowy. Choć niszowy, Pomorzanin odnosi liczne sukcesy, a lokalna społeczność jest z nim bardzo związana.

Pozwolę sobie przejść do innego tematu – wiem, że inwestował Pan w akcje i zasiadał w radach nadzorczych. Dlaczego akurat takie spółki jak KGHM czy JSW?

Zaczęło się od mojej pracy licencjackiej o giełdzie papierów wartościowych. W młodości wyobrażałem sobie, że będę maklerem. Potem próbowałem grać na giełdzie, ale szybko zrozumiałem, że to wymaga ogromnej ilości czasu i bieżącego śledzenia rynków – nie tylko w godzinach otwarcia GPW. Moja praca w samorządzie na to nie pozwala. Dziś portfel traktuję długoterminowo – większość spółek mam poniżej ceny zakupu, więc czekam na lepszy moment.

To doświadczenie można przełożyć także na zarządzanie kulturą, sportem czy turystyką w Toruniu – trzeba wiedzieć, w co inwestować, a z czego się wycofywać, żeby rozwijać miasto w odpowiednim kierunku.

Na koniec zapytam jeszcze o współpracę wiceprezydentów z prezydentem Gulewskim. Czy macie więcej samodzielności niż za poprzedniej kadencji?

Nie będę się odnosił do tego, jak było wcześniej. Natomiast dziś prezydent Gulewski stosuje nowoczesny styl zarządzania. Deleguje zadania, słucha naszych pomysłów i daje dużą samodzielność. Oczywiście ważne decyzje konsultujemy, ale podział obowiązków jest jasny i skuteczny. To model zgodny z duchem czasu, oparty na kompetencjach ludzi – podobnie jak w dużych firmach czy korporacjach.

Całość możesz obejrzeć i wysłuchać poniżej.

***

Radio Toruń to medium, które tworzą dziennikarze ototorun.pl. Redaktorem naczelnym stacji jest Tomasz Kaczyński. Radia Toruń można słuchać za pośrednictwem cyfrowych odbiorników DAB + oraz przez ototorun.pl - w wersji desktopowej oraz mobilnej lub przez Radio HOST - TUTAJ.

Redakcja Radia Toruń znajduje się w tym samym lokalu, co redakcja ototorun.pl, czyli w wieżowcu przy Szosie Chełmińskiej 26, a konkretnie na dziewiątym piętrze.