Reklama

Oliwia Miśkiewicz: Czerwony dywan? To nie jest mój świat

Tomasz Kaczyński
19/04/2020 07:30

– Po zakończeniu programu, kiedy przyjechaliśmy z Maćkiem do Torunia, do mojej babci, to jej koleżanki, takie moje ciocie, które mnie znają od dziecka, nagle zaczęły podawać mi rękę na przywitanie. Więc musiałam je szybko wyprowadzić z błędu i powiedzieć, że Oliwia jest wciąż tą samą dziewczyną. Nie zmieniłam się – mówi Oliwia Miśkiewicz, torunianka, która wystąpiła w programie „Love Island. Wyspa Miłości”.

„Oto Toruń”: Opłacało się wystąpić w programie „Love Island. Wyspa Miłości”?

Oliwia Miśkiewicz: Chyba tak (śmiech), ale na to pytanie będę mogła tak naprawdę odpowiedzieć za jakieś pół roku. Wtedy moja firma już ruszy na dobre i dowiem się, czy popularność zdobyta w programie przełoży się na popularność produktów, które chcę zaoferować.

O! A co to będzie za firma? Co będziesz oferowała?

Firma oczywiście będzie się nazywała „By Miss Oliwia”. Będzie produkowała rzeczy, które sama od jakiegoś czasu projektuję. Rysowałam, szkicowałam i to zaowocowało takim pomysłem na biznes.  Pierwsze rzeczy, które chcę zaoferować to stroje kąpielowe.

No tak widzowie programu „Love Island. Wyspa Miłości” mogli cię oglądać głównie w strojach kąpielowych.

(śmiech) Tak! W trakcie przygotowań do programu zauważyłam, że chociaż miałam ich około dwudziestu, to żaden tak naprawdę do końca mi nie odpowiada. Szukałam wciąż czegoś wyjątkowego. Nic fajnego nie było. Wszystkie stroje bardzo są do siebie podobne. Nuda. Pomyślałam sobie, że to jest właśnie szansa dla mnie, bo miałam pomysły na stroje, których nie znalazłam w sklepach. Widziałam czego chcę i że to może podobać się innym. Chodzi o strój, w którym każda kobieta na plaży będzie czuła się naprawdę dobrze. Stylowo i z klasą.

A te stroje kąpielowe będą dostępne na rynku brytyjskim czy w Polsce?

Na razie skupię się na Polsce. Mam już prototypy strojów kąpielowych. Czeka nas jeszcze faza poprawek, a potem przygotowanie tych pierwszych egzemplarzy do sprzedaży.

Jak zaczynasz od strojów kąpielowych to niedaleko do bielizny…

Nie, o tym na razie nie myślę. Jeśli będzie coś jeszcze, to raczej sukienki (śmiech).

No to powiedz, ile w to przedsięwzięcie zainwestujesz? Dużo to kosztuje?

Przede wszystkim dużo czasu. Kilka miesięcy ciężkiej pracy, żeby powstała naprawdę dobra kolekcja. Oczywiście to projekt realizowany przez kilka osób.

Czy te biznesowe plany spowodują, że wrócisz do Polski?

Nie wiadomo. Chciałabym, ale nie do końca mogę się odnaleźć w Polsce. Bardzo dobrze czuję się w Londynie. Mam tam wielu przyjaciół. To takie moje „save place”. Ludzie są tam bardziej przyjaźni, otwarci. Z drugiej strony muszę być na razie w Warszawie. Ale kto wie? Może wkrótce pojadę do Stanów.

A masz po programie więcej telefonów od organizatorów imprez? Zaproszenia na czerwony dywan?

Telefony są, zaproszenia również, ale ja jakoś za bardzo nie korzystam. To nie jest do końca mój świat. Niezbyt dobrze się w nim czuję.

Ale to jest konsekwencja tego, że wzięłaś udział w tym show. Trochę musiałaś się z tym liczyć.

Tak, ale to nie oznacza, że muszę chodzić na ścianki i promować się w ten sposób. Co nie oznacza, że nie będę tego robiła. Może przyda się to w promocji mojej marki (śmiech).

Jak Toruń zareagował na twój udział w programie? Masz tu rodzinę, przyjaciół. Wielu ludzi zna cię w Toruniu. Wspierali cię? Co mówili tobie już po zakończeniu programu?

Powiem ci, że nie było aż tak dużo wsparcia od ludzi, których znałam. Może kilka wiadomości.

Ja wiem, że tu w Toruniu wiele osób kibicowało tobie, ale może złapali dystans. Pomyśleli, że się zmieniłaś i już nie jesteś tą samą dziewczyną, tylko celebrytką.

Jestem po prostu trochę bardziej rozpoznawalna. Ale rozumiem to, że ktoś może pomyśleć inaczej. Po zakończeniu programu, kiedy przyjechaliśmy z Maćkiem do Torunia, do mojej babci, to jej koleżanki, takie moje ciocie, które mnie znają od dziecka, nagle zaczęły podawać mi rękę na przywitanie. Więc musiałam je szybko wyprowadzić z błędu i powiedzieć, że Oliwia jest wciąż tą samą dziewczyną. Nie zmieniłam się.

Czasami spotykam się z jakimiś młodymi dziewczynami, które mnie rozpoznają i chcą sobie zrobić wspólne zdjęcie. To mnie zaskakuje i jest mi z tym trochę nie swojo, lecz robię to, bo widzę, że to dla nich ważne.

A jak po programie reagowali Twoi najbliżsi?

Moja mama, siostra i przyjaciele mówili mi, żebym nie oglądała programu, bo się zdenerwuję (śmiech). Niektóre sytuacje zostały tak pokazane, że nie mogło mi się to spodobać. W sumie dopiero niedawno zaczęłam oglądać. Wiem, jak było naprawdę, bo byłam tam w środku.

Coś byś zmieniła?

No nie nic bym nie zmieniła. Byłam sobą, ale na pewno wiele zależy od tego, jak się to później przedstawia (śmiech).

Zmieniło się twoje wyobrażenie o tym programie?

Kiedy szłam do programu, wiedziałam mniej więcej, czego można się spodziewać, bo oglądałam trzy edycje angielskiej wersji. Podobało mi się - fajne miejsca i realizacja na wysokim poziomie. Moja siostra Monika przed programem zapytała mnie, jaki mam plan? Nie miałam zupełnie żadnego planu.

Wiedziałam, że chcę spróbować  i zobaczymy jak długo tam zostanę. Czy będę tam tydzień czy dłużej? To nie miało już znaczenia. Okazało się, że w programie zostałam na półtora miesiąca i na pewno był to ciekawy eksperyment (śmiech).

Dodajmy, że był to eksperyment udany, bo chociaż nie wygrałaś tego show, to jednak mówi się chyba więcej po tym programie o tobie i o Maćku, a nie o zwycięzcach - Sylwii i Mikołaju.  Maciek, którego poznałaś w programie był inny już po jego zakończeniu, prywatnie?

Nie. Ten sam. To wciąż jest zderzenie dwóch silnych charakterów.

Ale teraz jesteś na innym etapie. Podjęłaś kroki prawne…

Wiedziałam, że Maciek ma problemy ze sobą, z brakiem pewności siebie. To było źródłem większości naszych konfliktów. Nie mogłam dłużej wytrzymać tego, co mi robił. To już się rozwinęło do tego stopnia, że nie mogłam nie reagować. Chociaż całe miesiące milczałam, bo nie potrafiłam ranić człowieka, którego kocham.

Teraz nie rozmawiacie ze sobą. Wciąż go kochasz?

Tak. On też mnie kocha. Przynajmniej tak mówi w mediach społecznościowych. Myślę jednak, że co się stało to już się nie odstanie. Udało nam się porozmawiać ze sobą i pewne sprawy sobie wyjaśniliśmy. Mam nadzieję, że to koniec naszego konfliktu i każde z nas pójdzie w swoją stronę. Życzę mu jak najlepiej.   

A co ciebie zmieniło po tym programie?

Trochę straciłam swoją wiarę w ludzi. Pamiętam, że wydałam oświadczenie i spadł na mnie ogromny hejt. Dowiedziałam się, że kobiecie nie wolno mówić, że coś złego się jej dzieje. Najgorsze, że to najczęściej kobiety wtedy cisną najbardziej i chcą cię zmieszać z błotem. Nie blokuję takich komentarzy, staram się trzymać dystans, ale to nie jest łatwe. Czasami jest mi zwyczajnie przykro…

W modelingu masz więcej ofert?

Jeszcze przed realizacją programu przestałam się starać o takie kontrakty. To dlatego, że miałam problem z wagą. Doświadczyłam tego na przykład podczas „Paris Fashion Week”. Wielu klientom nie pasowała moja budowa ciała. To mnie zniechęciło, trochę skruszyło też moją pewność siebie. Przez ostatnie dwa lata pracowałam głównie jako statystka w filmach „Warner Bros”. Dziś nie chcę wracać do modelingu. Wolę próbować swoich sił w filmach (śmiech).

Może Polsat zaproponuje Tobie jakiś program? Chciałabyś?

Pewnie, że tak. To by mnie również interesowało. Zobaczymy (śmiech). Na razie najbardziej interesuję mnie film i rozwój własnej firmy. To w tej chwili jest najważniejsze.

W restauracji hotelu „Filmar” rozmawiał Tomasz Kaczyński.

Fotografie: Beata Turowska

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-04-18 23:23:41

    Piękna kobieta

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-04-19 16:18:21

    czy to tak wazne????

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Maxx - niezalogowany 2020-04-21 11:47:36

    Skoro nadal kochasz Maćka to po co związałaś się z Sąszą?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do