
Epidemia koronawirusa spowodowała ogromne zmiany w całej gospodarce. Jak na tę sytuację zareagowały banki? Sprawdziliśmy czego mogą spodziewać się klienci starający się o kredyt hipoteczny.
Koronawirus a kredyty hipoteczne. Przed wybuchem epidemii liczba zawieranych umów rosła z każdym rokiem. Na koniec września 2019 r. ich liczba wynosiła ponad 2,3 mln i była o 6 proc. wyższa w porównaniu z rokiem wcześniejszym. W relacji do 2010 r. wzrost wyniósł ponad 62 proc., a do 2006 r. blisko 150 proc. (wtedy było prawie 950 tys. aktywnych umów kredytowych).
W prawie 60 proc. przypadków kredytobiorców relacja dochodu do zadłużenia (wskaźnik DSTI) była niższy niż 30 proc. Banki stosowały dość liberalne podejście do oceny zdolności kredytowej swoich klientów, uwzględniając takie czynniki jak: wiek, wielkość i dochód gospodarstwa domowego, koszty stałe utrzymania, zadłużenie, warunki zatrudnienia oraz wiążąc je z wartością planowanej inwestycji mieszkaniowej. Jednak każda instytucja inaczej interpretowała te informacje.
Jak wygląda sytuacja obecnie? - W dłuższej perspektywie trudno oszacować sytuację gospodarczą w kraju, a w konsekwencji sytuację ekonomiczno-finansową klientów. Dlatego też bank zdecydował się na niezbędne zmiany w prowadzonej polityce kredytowej zmierzające do ograniczenia potencjalnego ryzyka - mówi dla “Oto Toruń” Iwona Radomska z PKO BP, czyli największego banku w naszym kraju. Co to znaczy?
O kredyt jest po prostu trudniej. A właściwie trudniej przekonać przedstawicieli banku, że będziemy w stanie rzetelnie i terminowo spłacać nasze zobowiązanie. - Zaostrzenie polityki kredytowej związane jest z ryzykiem banku spowodowanym realną możliwością utraty źródła dochodu przez klientów, a co za tym idzie brakiem możliwości spłaty rat kredytowych. Klienci muszą oświadczyć czy ich charakter pracy i zarobki zmieniły się z powodu koronawirus. Nie akceptujemy umów zlecenie i o dzieło - tłumaczy Julita Eckert, doradca w toruńskim oddziale Alior Banku.
Dodatkowo nadal nie wiadomo, jak epidemia wpłynie na ceny nieruchomości. Co ciekawe według najnowszego raportu Expandera i Rentier.io w kwietniu w Toruniu ceny nieruchomości wzrosły o 3,4 proc. w porównaniu z marcem bieżącego roku.
Interesująca w tym kontekście wydaje się polityka kredytowania Banku Spółdzielczego w Toruniu. Czynniki brane pod uwagę pozostają bez zmian. - Każdy wniosek kredytowy rozpatrywany jest indywidualnie, co umożliwia nam elastyczne podejście do klienta, jak i branży, w której działa - mówi Agata Malińska doradca hipoteczny z Banku Spółdzielczego. - Nie mamy żadnych, tzw. „branż wykluczonych” przy udzielaniu kredytów hipotecznych.
Analizując sytuację w kraju, można stwierdzić, że dostępność kredytów ogranicza też wysokość wkładu własnego. Co ciekawe zarówno Alior Bank, jak i Bank Spółdzielczy (oraz trzy inne banki w Polsce) utrzymały minimalny poziom wkładu własnego na poziomie 10 proc. Istotne korekty wprowadził w tym przypadku np. PKO BP. - Zmiany w ofercie kredytów hipotecznych polegają na odstąpieniu od finansowania transakcji, w których występować będzie konieczność kredytowania wkładu własnego. Natomiast minimalny, obligatoryjny wkład własny został podwyższony z 10 do 20 proc - podkreśla Iwona Radomska.
Z drugiej strony decyzją NBP wprowadzono rekordowo niskie stopy procentowe. Odsetki od zaciągniętego kredytu (oprocentowanie) są teraz najniższe od lat. Czy to dobrze? Dla banków sytuacja jest niekorzystna, gdyż oznacza niższe niż zakładane dochody. Jednak klienci muszą liczyć się z ryzykiem, że mogą one zostać w przyszłości podniesione (np. w wyniku pojawienia się tendencji inflacyjnych), co bezpośrednio wpłynie na wysokość raty do spłacenia.
- Fakt obowiązywania dziś rekordowo niskich stóp procentowych stwarza realne ryzyko zmiany stopy procentowej, w tym ich wzrostu, co skutkować będzie wzrostem wysokości raty kredytowej. To potencjalne ryzyko może wystąpić zwłaszcza w dłuższym horyzoncie czasowym, z jakim mamy do czynienia w przypadku kredytu hipotecznego - dodaje Iwona Radomska.
Obniżenie wysokości stóp procentowych miało być impulsem do utrzymania poziomu konsumpcji sprzed epidemii m.in na rynku nieruchomości. Czy przy bardziej rygorystycznym zachowaniu banków przy udzielaniu kredytów uda się osiągnąć ten cel?
(Arkadiusz Kobyliński)
fot. pixabay
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie