
W pewnym wieku samo dziecka zaczyna prosić o kilka groszy dla siebie. Czy to na słodycze, czy do szkolnego sklepiku, czy to żeby mieć tak, jak mają rówieśnicy. Edukacja finansowa – jest bardzo ważna jako część procesu wychowania, co tu dużo mówić przyszłego dorosłego. A dobrze wiemy, że zarządzanie finansami jest pełne pułapek lub trudności.
Poczytać o tym możemy na https://polskieinteresy.pl/category/finanse/. Pierwsze kroki w kierunku tak zwanego „poznania wartości pieniądze” dobrze jest już stawiać w wieku przedszkolnym. Oczywiście wtedy nie mówimy o liczeniu pieniędzy, ale o tym, żeby dziecko zrozumiało idee wartości ogółem. Mogą to być ciekawe gry planszowe, gdzie wykupuje się pewne bonusy za zbierane punkty, a dla bystrzejszych maluchów nawet Monopoly.
Początek szkoły podstawowej to okres, kiedy możemy zacząć uczyć dzieci, czym konkretnie jest pieniądz, a nawet pozwalać im na posiadanie jakiejś jego ilości. Jednak sam idea kieszonkowego jako okresowego dania maluchowi większej kwoty nie jest jeszcze dobra. Dziecko niekoniecznie zrozumie ideę gospodarowania tak, żeby starczyły na dłużej. Oczywiście skarbonka to zawsze świetny pomysł na odkładanie większych sum, jednak to coś zupełnie innego. Dziecku na początku szkoły podstawowej możemy dawać małe kwoty wystarczające na lizaka, czy inny drobiazg, codziennie lub raz na 2-3 dni. W ten sposób zrozumie ono, że każdy pieniądz ma określoną wartość, za którą da się kupić tylko określony towar.
Około 12-13 roku życia, możemy zacząć ustalać z dzieckiem kwotę kieszonkowego. Nie może być ona za wysoka, jak i musi być zgodna z tym, jaka w rzeczywistości jest nasza sytuacja finansowa. Dawanie dziecku pieniędzy, które dla nas samych są dużym wydatkiem, nie nauczy go, o co chodzi z prawdziwym budżetem. Dostanie sprzeczne informacje pomiędzy tym, jak ma się sytuacja finansowa w domu, a tym, z jakiej jego części ono samo może korzystać. Pamiętajmy też o nieuleganiu prośbom o dodatkowe pieniądze, gdy za szybko wyda to, co otrzymało. W końcu chodzi o to, by gospodarowało nimi rozsądnie i na miarę swoich możliwości.
Jasne, czasem może się zdarzyć sytuacja, że zakupi coś, co bardzo było mu potrzebne i nie starczy do następnego kieszonkowego, wtedy możemy ulec namowom, ale też musimy wytłumaczyć, że zarabiając samemu, nikt mu nie da dodatkowych pieniędzy, tylko i wyłącznie z powodu tego, że mu się skończyły. Starszym dzieciakom można też zaproponować konto dla dziecka, które uczy zarządzania pieniędzmi i pułapek finansowych w czasach, kiedy płacimy już prawie wszędzie kartą.
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!