Get Well Toruń ma problem. Jak podopieczni Frątczaka przygotują się do meczu we Wrocławiu?

Już w najbliższą niedzielę Get Well Toruń pojedzie kolejny mecz o być albo nie być w fazie Play-Off. Podopieczni Jacka Frątczaka zmierzą się na wyjeździe z Betardem Spartą Wrocław.

Po niedzielnym meczu z Unią Tarnów sytuacja żużlowców Get Well Toruń nie jest najlepsza. Torunianie wygrali, ale tylko za dwa punkty i do czwartego miejsca tracą już cztery „oczka”. Oznacza to, że podopieczni Jacka Frątczaka muszą do końca sezonu wygrać wyjazdowy mecz z Betardem Spartą Wrocław i domowy ze Stalą Gorzów oraz liczyć na korzystne wyniki w innych spotkaniach.

To oczywiście niezwykle trudne zadania. Niedzielny rywal żółto-niebiesko-białych jeszcze w tym sezonie nie przegrał meczu na własnym torze, a Get Well Toruń… nie wygrał na wyjeździe. Ale Jacek Frątczak nie traci nadziei przed najbliższym spotkaniem.

— My bierzemy się do pracy, bo przed nami kolejny mecz. Na pewno powalczymy, natomiast niczego nie możemy obiecać. Na torze i w parkingu zostawimy serce - mówi menadżer Get Well.

Jednak torunianie będą mieć w tym tygodniu utrudnione warunki pracy. Już w sobotę (18 sierpnia) na toruńskiej Motoarenie odbędzie się czwarta runda Drift Masters European Championship Toruń. Dlatego na toruński tor już niedługo zostanie wylany asfalt, który uniemożliwi treningi żużlowcom.

— To będzie dla nas trudny tydzień. Musimy pomyśleć, jak przygotować się do meczu we Wrocławiu. Jednak na pewno nie będę „dramatyzować” z tego powodu. Myślę, że chłopacy są w dobrej formie - stwierdził Jacek Frątczak.

Brak dostępu do Motoareny nie oznacza braku przygotowań Get Well do niedzielnego spotkania. Menadżer Get Well Toruń przyzwyczaił swoich żużlowców, że przed wyjazdowymi pojedynkami lubi potrenować na innych torach. Przed ubiegłorocznymi barażami z Wybrzeżem Gdańsk torunianie trenowali w Grudziądzu, a kilka tygodni temu przed meczem z GKM-em w Gnieźnie.

(Filip Sobczak)

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku