Dobre wyniki Polaków na zakończenie Wioślarskich Mistrzostw Świata

Niedziela była ostatnim dniem rywalizacji w Wioślarskich Mistrzostwach Świata organizowanych w Bułgarii. Polacy dobrze wypadli w swoich biegach.

Nasi reprezentanci wzięli udział w czterech finałach B (walka o miejsca 7-12). Można uznać, że wszystkie zakończyły się dla nas pomyślnie. Po pechowych półfinałach, w których obie nasze dwójki zajęły czwarte miejsca, bardzo ważne było, by w finałach B zająć przynajmniej drugą lokatę.

- Bardzo istotne jest zdobycie w finale B drugiego miejsca, bo w ogólnej klasyfikacji jest to miejsce ósme, a polski system stypendialny działa w ten sposób, że premiowane są miejsca od pierwszego do ósmego. Dla wioślarzy jest to więc bardzo ważne, by nawet w finale B walczyć o jak najwyższą lokatę - komentuje dla Oto Toruń Maciej Karczewski, międzynarodowy sędzia wioślarski oraz członek zarządu PZTW (Polski Związek Towarzystw Wioślarskich).

To się udało, drugie miejsca w finałach B zajęły nasze dwójki - podwójna mężczyzn (Mateusz Biskup, Mirosław Ziętarski) i kobiet (Martyna Mikołajczak, Krystyna Lemańczyk-Dobrzelak). Tak samo poszło naszemu skiffiście. Natan Węgrzycki-Szymczyk dzięki świetnemu finiszowi z czwartego miejsca przeskoczył na drugie, czym nieco osłodził sobie i kibicom nieudany półfinał.

- Żałuję, że Mateuszowi Biskupowi i Mirosławowi Ziętarskiemu nie udało się awansować do finału A, bo uważam, że mogliby tam powalczyć - dodaje Maciej Karczewski. - Mimo wszystko cieszy nawet to drugie miejsce w finale B, bo panowie nie będą musieli martwić się o finanse. Jestem też przekonany, że trenerzy już wiedzą, co poszło nie tak.

Najlepszy wynik spośród Polaków osiągnął dziś parawioślarz Jarosław Kailing, który wygrał swój finał B w kategorii PR1 M1x. Prowadził na każdym punkcie pomiaru czasu i ostatecznie wyprzedził Włocha Fabrizio Caselliego.

(Mateusz Srebniak)

fot. J. Kowacic

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku