
- To miejsce, jak tylko mogę, to omijam szerokim łukiem - pisze do nas zbulwersowany Czytelnik, który szczegółowo opisuje problem...
Przy pawilonie, który znajduje się przy ul. Bema naprzeciwko lodowiska TOR-TOR jest duży problem z osobami, które w miejscu publicznym spożywają alkohol. W tej sprawie napisał do nas nasz Czytelnik, pan Marcin, który mieszka w pobliżu.
- Mam już tego dość, to nie jest problem, który jest od tygodnia czy nawet miesiąca - czytamy w mailu przesłanym na adres redakcja@ototorun.pl. - Od lat nikt nie potrafi zrobić porządku z ludźmi, którzy pod sklepem piją alkohol. Czują się tam jak u siebie. Przechodzenie obok nich nie jest przyjemne. Nie raz mnie zaczepiali, dlatego staram się omijać to miejsce.
- Gdzie jest straż miejska, gdzie jest policja? - pyta pan Marcin.
Policja zna problem. Zgłoszenia zaniepokojonych mieszkańców docierają m.in. za pomocą Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. Spożywanie alkoholu w miejscach niedozwolonych i grupowanie się małoletnich zagrożonych demoralizacją, to już potwierdzone przez funkcjonariuszy przypadki, którzy monitorują to miejsce.
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Takie miejsce jest również przy sklepie na Tuwima. Pełno meneli, przesiadują na ławkach przy placach zabaw, sikają przy dzieciach, pełno szkieł. Przecież alkoholu nie można sprzedawać nietrzeźwym a w sklepie ich pełno.
Mieszkam tu od półtorej roku i od tamtej pory jest cały czas tak samo. Wieczorami boję się wracać do domu czy wychodzić z domu sama... wszędzie są albo śpią na ławce albo za paluszkiem zrobili sobie nocleg. I na dodatek jeden z nich mieszka u mnie w wieżowcu i codziennie ledwo do domu dochodzi. Raz wychodziłam z windy to ledwo na nogach się trzymał prawie w ogóle się nie mógł utrzymać i na wózek mi leciał. Niestety sama nie dałam rady bo to facet koło 50 wysoki ale dobrze że ktoś tak był i mi pomógł bo normalnie dziecko by mi zniszczył... tutaj jest naprawdę patologia, menelstwo , w nocy awantury na całym osiedlu, biją się wyzywaja na samym środku drogi... masakra... w Paluszku nie powinno sprzedawać takim osobom alkoholu jak już mają we krwi. Wczoraj np. Byłam świadkiem w biedronce jak przyszedł menel i kasjerka nie sprzedała mu winiacza bo powiedziała że jest pod wpływem alkoholu i ona nie może i koniec... A Policja co ona może ? Mandatu nie wstawi bo nie mają za co płacić ani z czego zabrać... to co mają robić ? Niestety nic się nie da... Pozdrawiam ;)
To samo jest przy Paluszku na Rubinkowie,,jak spółdzielnia zlikwidowała ławki to okupują murek,smród,brud,masakra.
kazde osiedle ma taki problem + problem z dilerami narkotykowymi, POLICJA ma syngaly gdzie, co, kiedy, kto i niestety ich "niemoc " przeraza. Zeby to zwalczyc musza "móc" wiecej i byc bardziej oddani i odwazni. Jak na moje zero ostrzegania 3 razy strzelam, jedno ostrzezanie i strzelac w łeb. Pare takich akcji i swiat, ludzie beda innii .