Reklama

Czas na weekend z gęsiną. Rozmawiamy z Mateuszem Połubińskim, szefem kuchni w restauracji Olender

Tomasz Kaczyński
07/11/2017 08:53

Rozmowa z Mateuszem Połubińskim, szefem kuchni w restauracji Olender.

Oto Toruń: Dania z gęsiny zyskują coraz bardziej na popularności. Co proponuje Restauracja Hotelu  Olender na dni gęsiny, które stały się tak silną tradycją w naszym regionie? 

Mateusz Połubiński: W tym roku wprowadziliśmy spore zmiany. W naszym menu znajdziemy właściwie każdą część gęsi. Będzie wątróbka pod postacią pasztetu francuskiego, a oprócz tego - gęsie żołądki, z których zrobimy flaki. To tradycyjne danie, lecz trochę zapomniane. Będziemy serwowali też całą gęś, z której wykonamy roladę. Zostanie ona nafaszerowana pęczakiem. To typowe kujawskie danie. W tym roku mamy naprawdę całe spectrum gęsiny. Od gęsich podrobów po całą gęś.

A po takim pysznym obiedzie deser?

Oczywiście! Zaproponuję coś jesiennego, czyli ciasto dyniowe.

A propos deseru. Po takiej gęsinie, co jest najlepszym deserem? Co oprócz dyni, która koreluje między innymi z Halloween.  

Każdy powie, że Rogale Marcińskie! Kiedyś to było naszym zwyczajem, ale został on przypisany Wielkopolsce. Pyszne rogale w cieście półfrancuskim z białym makiem i bakaliami. Do tej pory w naszej restauracji serwowaliśmy właśnie rogale, ale w tym roku chcieliśmy zaproponować coś innego, czyli ciasto dyniowe.

Dynia zyskała ostatnio sporo na popularności.

Idziemy trochę za ciosem. W naszym menu proponujemy gościom kilka dań z dyni. Chcieliśmy, żeby ta dynia wróciła do łask w naszym kraju i dlatego proponujemy zupę z dyni oraz doskonałe ciasto dyniowe. To propozycja dla ludzi, którzy nie wiedzą, że z dyni da się zrobić deser. Nie jest to słodkie warzywo…

A jednak można! Ok, a co jest takim największym wyzwaniem dla profesjonalnego kucharza w przygotowaniu gęsiny?

Uważam, że przełamanie pewnego stereotypu. Mówi się, że gęsinę łatwo zepsuć pod wpływem nieumiejętnej obróbki. Według mnie wystarczy podstawowa wiedza. Przede wszystkim trzeba zacząć ją robić. Próbować i jeszcze raz próbować! I to się dzieje, bo gęsina  jest coraz popularniejsza. W ciągu ostatnich lat spożycie gęsiny wzrosło kilkukrotnie. Czyli trzeba po prostu zacząć, a potem wszystko pójdzie już łatwiej.

Czyli trzeba się "przełamać", a co jest ważne w przygotowaniu?
  
Uważam, że niezła jest nieco zapomniana technika, czyli konfitowanie. To jest gotowanie w tłuszczu. Nie smażenie, a gotowanie! Zaczynamy gotować gęsinę w zimnym tłuszczu. Wsadzamy do piekarnika gęsinę, która jest zalana tłuszczem. Od razu podkreślam, że nie musimy się obawiać, że będzie to tłuste danie, bowiem ten tłuszcz nie wsiąknie za bardzo w  mięso. Zresztą potem możemy go odsączyć. Dzięki tej technice zachowujemy soczystość  gęsi.

Czyli poleca to pan bardziej niż pieczenie? 

Tak. Jak wspomniałem jest to zapomniana technika, ale bardzo fajna i bezpieczna. Oczywiście możemy to mięso zepsuć, ale o wiele, wiele ciężej niż piekąc. Jeśli pieczemy, to łatwo możemy mięso przesuszyć, źle dopiec, bo gęś jest dużym kawałem mięsa. Często domowi kucharze dopiekają je na zewnątrz, ale w wewnątrz to ich mięso jest surowe. Natomiast konfitowanie to bardzo bezpieczna technika i… ciekawa. Dlatego polecam ją jako ciekawostkę. Warto ją wypróbować, bo dzięki konfitowaniu mięso rozpływa się w ustach.

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do