
Wpadka profesorów z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Po wykładzie zapomnieli wyłączyć mikrofon w jednym z komputerów. Student nagrał ich rozmowy i wybuchła afera.
Sytuacja miała miejsce w tym tygodniu na wydziale lekarskim Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy. Profesorowie rozmawiali po wykładzie z anatomii. Przedmiot ten ma tu znaczenie, bo zdaje się go na pierwszym roku i jest bardzo trudny. Gdy nauka jest prowadzona w normalnym trybie, to zwykle anatomia odsiewa wielu studentów.
Teraz ze względu na stan epidemii może być inaczej. Portal „Interia.pl”, który dotarł do nagrań zdradza, że prof. Janusz Moryś z Gdańska, kierownik wydziału anatomii UMK w Bydgoszczy Michał Szpinda i dziekan wydziału lekarskiego UMK Zbigniew Włodarczyk rozmawiali właśnie na temat zdawalności z anatomii. – Zdawalność jest zdecydowanie za wysoka i coś z tym musimy zrobić - miał rzucić jeden z nich.
– U nas jest ciśnienie, żeby zrobić egzaminy końcowe stacjonarne. Ale nie wiem, czy jest to w porządku do studentów. Jeżeli mieli zajęcia i zaliczenia zdalne, to jak ich weźmiemy na egzamin na żywo, to trafię potem do rektora na dywanik, bo może 40 proc. zda – tłumaczy inny profesor z UMK.
Jeden ze studentów zarejestrował rozmowę profesorów i podzielił się z nią z kolegami z roku. Uczelnia natychmiast zareagowała na tę sytuację. Ze studentami już niebawem spotka się prorektor UMK ds. studenckich Beata Przyborowska.
Z kolei rzecznik UMK Marcin Czyżniewski podkreśla, że na UMK nie obowiązują żadne zasady dotyczące tego, jaki procent studentów ma zdać, a jaki ma nie zdać i żaden z nauczycieli akademickich takimi zasadami się nie posługuje. – Jedyne wytyczne dotyczące egzaminów w Collegium Medicum znajdują się w regulaminach dydaktycznych. Zasady przeprowadzania egzaminów w semestrze letnim zostaną ogłoszone do dnia 15 maja, czy egzaminy odbędą się na żywo, czy online - tłumaczy dla „PAP” Marcin Czyżniewski, rzecznik UMK.
(Filip Sobczak)
Fot. Pixabay
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Taki mamy poziom, "uniwersytecki". Później mamy takich profesorów jak Horban, Simon, Niedzielski. Dno, dno i jeszcze raz DNO.
Najpierw niech zlikwidują darmozjadów i leni z pseudo STRAŻY UNIWERSYTECKIEJ.Zmarnowane pieniądze państwowe,efekt żaden...a jeszcze obiady dostawali.A inni pracownicy fizyczni nie.Nic nie robią tylko obsmiewają i obgadują innych pracowników,siedzą w rektoracie utrudniając pracę w biurze,albo pochowani po budynkach...pora im podziękować Panie Rektorze...
Czas najwyższy zlikwidować ten wydział w Bydg. i przenieść go do Torunia. Sż njuż odpowiednie warunki.
Zawsze tak było. Taki żywot studenta. Nikt nie powiedział, że życie będzie sprawiedliwe.
Nic dziwnego, że Kopernik uciekł z Torunia jak miał 18 lat i nigdy tu nie wrócił, bo wiedział, że to pachnie grajdołem. Kolejni "profesorzy z UMK" i jakieś zaściankowe poglądy - ale wstyd. I do tego to Radyjo, w którym też pracują niektórzy z UMK. Nic dziwnego, że w Bydgoszczy nie mówią: - " W godzie Kopernika" - tylko " W grocie Kopernika"!
Tylko,że to dno jest w Bydgoszczy a nie w Toruniu.Cala sytuacja tam się rozegrała.
Durnowate zdanie od nawiedzonego a ...
jak coś piszesz to sprawdź zanim zaczniesz swoje żałosne wypociny UMK Toruń ale Colegium Medicus jest w Bydgoszczy. Produkowałeś się z tekstem pół godziny a i tak wyszedłeś na barana
Ale mi afera! Zawsze tak bylo, jest i będzie. To są studia a nie przedszkole! A poza tym jak taki lekarz, który teraz ściąga na egzaminie, będzie ściągał w przyszłości na sali operacyjnej??? Wolałabym być operowana przez dobrze przygotowanego lekarza niż przez lesera, który ślizgał się z roku na rok na ściąganiu!!!
Dokladnie Jeśli zdawali zdalnie to było im pewnie "łatwiej". Więc jak pójdą na normalny egzamin, to bedzie tragedia... A jak mało osób zda to trzeba będzie się tłumaczyć dziekanowi jak to się stało. Nie rozumiem za bardzo dymu wokół sprawy.