
Przed włamywaczem ostrzega jedna z mieszkanek Torunia. Podejrzany mężczyzna próbował wejść m.in. do mieszkania przy ul. Bema.
Do niepokojącego zdarzenia miało dojść w miniony wtorek (25 stycznia) w jednym z bloków znajdujących się przy ul. Bema w pobliżu lodowiska TOR-TOR. Nieznajomy mężczyzna w wieku ok. 40 lat próbował wejść do mieszkania. - Po otwarciu drzwi domofonem przez jednego z mieszkańców bloku mężczyzna wszedł na klatkę i zwrócił uwagę, że mój tata, wracając z piwnicy wszedł do mieszkania, lecz nie zamknął na klucz za sobą drzwi - tak sytuację za pośrednictwem mediów społecznościowych opisuje mieszkanka Torunia.
Co było potem? Kiedy lokator zdążył przejść do dalszej części mieszkania, włamywacz złapał za klamkę, a następnie otworzył drzwi. - Nie spodziewał się, że po drugiej stronie będzie stał brat, który całej sytuacji uważnie się przyglądał i zwrócił uwagę, że drzwi są otwierane przez kogoś z zewnątrz - kontytuuje opowieść zaniepokojona internautka.
Reakcja złodzieja była natychmiastowa. Mężczyzna zaczął nielogicznie się tłumaczyć, a następnie błyskawicznie zbiegł na parter i wybiegł z bloku. - Jesteśmy przekonani, że intencje tego człowieka były złe. Co więcej, nie jest pierwsza sytuacja w tej okolicy w ostatnim czasie. Ponoć kilka miesięcy temu mężczyzna chodził po klatce i naciskał klamki od drzwi, tym samym sprawdzając czy któreś z mieszkań przypadkiem nie jest otwarte. To była również już druga próba włamania się do mieszkania moich rodziców - ostrzega internautka.
Mężczyna jest wysoki - minimum 185 cm wzrostu - i szczupłej budowy ciała. W momencie tego zdarzenia był ubrany w żółtą kurtkę.
Coraz popularniejsza jest metoda "na klamkę". W miniony roku takie przypadki odnotowano m.in. na Rubinkowie, o czym informowaliśmy Was na portalu "Oto Toruń". Złodzieje chodzą od drzwi do drzwi i sprawdzają, które nie są zamknięte. Później wchodzą do mieszkania, zabierają łupy, które wpadną im w ręce i wychodzą niezauważeni.
Policja apeluje do mieszkańców Torunia o zachowanie czujności. - Od lat bezcenna okazuje się sąsiedzka czujność - przyznaje asp. Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Poza tym włamywacza mogą odstraszyć i zniechęcić solidnie wykonane drzwi, atestowane zamki, dobry system alarmowy, a także blokady przeciwwłamaniowe.
(AM)
fot. pixabay
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.pl lub zadzwoń - tel. 531 515 707.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
złapać, poucinać łapki i wypuścić
Dwie kwestie: 1. Zamykać za d...ą drzwi wejściowe na klucz. 2. Nie wpuszczać przypadkowych osób dzwoniących domofonem. Nie do mnie - nie otwieram. Gdyby pilnować tych zasad, to byłoby sporo bezpieczniej. Ludzie nie są świadomi, że w przypadku okradzenia mieszkania nie zadziała wykupione ubezpieczenie jeżeli drzwi nie były zamknięte na klucz (brak śladów włamania).
Zadziała o ile wykupiono opcję kradzieży zwykłej (bez włamania).
@Agent James - zgoda, ale większość ubezpieczeń nie ma chyba tego w standardzie. Zresztą przypuszczam, że starsze osoby nie ubezpieczają nawet mieszkań...
Zgadzam się z panem Wojciechem, że sąsiedzka czujność jest teraz podstawą, bo na policję nie ma co liczyć.
Nie jest to jedyna okolica, gdzie dzieją się dziwne rzeczy. Mieszkam na Podgórnej i w ostatnim tygodniu miałam dwie próby wymuszenia wpuszczenia na klatkę, bardzo mętnie tłumaczone chęcią porozmawiania o panu X (jakieś losowe nazwisko). Nikt taki w budynku nie mieszka i nie mieszkał. Za to mieszka sporo starszych osób. Wiekowa sąsiadka mówiła też, że domofon dzwonił do niej, a potem jest głucho, jakby ktoś sprawdzał czy ktoś jest w mieszkaniu.
Generalnie słabo wygląda patrolowanie nocą ulic czy osiedli na osiedlu jar była bardzo podobna sytuacja no cóż......
U mnie ,za klamkę łapie pier****** ta sąsiadka. To może ona grasuje ???
Do mnie też pukał. Wpuściłem, zgwałciłem kijem.. już nie przyszedł drugi raz :(