
O tytule „Mistrza Urody 2018” w kategorii fryzjerstwo i pasji, jaką jest uprawiany zawód, rozmawiamy w restauracji hotelu "Filmar" z Szymonem Górnym z Górny Hair Studio.
Oto Toruń: Fryzjerstwo to profesja, która cały czas ewoluuje. Kim się inspirujesz, kto jest twoim autorytetem w branży?
Szymon Górny: Na co dzień moimi mistrzami są rodzice. Inspirację czerpię także z pracy Andrzeja Matrackiego i jego brata Pawła, Mistrzów Świata we Fryzjerstwie. Z natury jednak jestem indywidualistą i lubię eksperymentować. Fryzjerstwo to pasja, ale przede wszystkim zawód. Wiem, że przy pracy z włosem muszę dać z siebie wszystko.
Co cię pociąga w tym zawodzie?
Lubię pracę kreatywną. Nigdy nie wiem, z kim się danego dania spotkam i czego nowego się nauczę.
Poza fryzjerstwem masz inne pasje?
Podobnie jak tata, od dziecka jestem fanem motoryzacji. Numerem „1” od zawsze jest dla mnie Porshe 911. Bardzo podoba mi się jego najnowsza wersja.
Chciałbyś mieć takie auto?
Jeszcze trochę tych głów muszę ostrzyc (śmiech).
Wciąż podpatrujesz styl pracy taty? Uczysz się od niego?
Myślę, że każdy z nas coś drugiemu przekazuje. Przygodę z nożyczkami i grzebieniem zacząłem 7 lat temu. Dziś każdy z nas ma swój styl pracy. Tata jest lepszy we fryzjerstwie klasycznym, ja w strzyżeniu nowoczesnym.
Posługujesz się tymi samymi narzędziami, czy masz swoją technikę i ulubiony sprzęt?
Praca z nożyczkami jest klasyką i temu nie można zaprzeczyć. Lubię łamać konwenanse i eksperymentuję z maszynką. Doświadczony fryzjer przy jej pomocy może naprawdę dużo osiągnąć.
Tytuł „Mistrza Urody 2018” w kategorii fryzjerstwo to także osiągnięcie?
Ogromne! Choć nic na początku o moim udziale w konkursie nie wiedziałem, ponieważ zgłosiła mnie do niego moja dziewczyna. Jest to bardzo miłe wyróżnienie, że ktoś moją pracę docenia. Cały czas podnoszę swoje kompetencje i umiejętności, by wkrótce, tak jak namawiają mnie rodzice, wziąć udział w profesjonalnym konkursie fryzjerskim.
Jak wygląda takie podnoszenie kompetencji?
Niedawno byłem w Olsztynie, u wspomnianego już Andrzeja Matrackiego, 4-krotnego mistrza świata we fryzjerstwie. I tam postawiliśmy na precyzję strzyżenia. To zawsze jest istotne.
Na co dzień strzyżesz tylko mężczyzn. Dlaczego nie kobiety?
Nie było to moim celem. Włosy długie wymagają zupełnie innego podejścia niż włosy krótkie. Mam doświadczenie w strzyżeniu męskim i w tym kierunku cały czas idę. Mieszając specjalizacje, może w żadnej nie mógłbym być najlepszy? A tak dążę do precyzji w pracy przy głowach męskich.
A ciebie kto strzyże?
Jak to mówią „szewc bez butów chodzi” i nigdy nie mam czasu, by się ostrzyc. Oddaję się w ręce osób, z którymi współpracuję. To jest chyba najlepsza rekomendacja doświadczenia naszych fryzjerów, skoro sami oddajemy się w ich ręce.
W przyszłości chciałbyś być taki jak tata?
Myślę, że każdy syn bierze sobie ojca za wzór. Daje mi on wiele motywacji do tego, bym był jeszcze lepszy. Dopełniamy się w pracy i wiem, że nigdy nie pozwoliłby mi być w swoim cieniu.
A chciałbyś być od niego lepszy?
W zawodzie? Z największą przyjemnością.
W restauracji hotelu "Filmar" rozmawiał Tomasz Kaczyński.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie