
Port Drzewny, stanowiący odnogę Wisły, to największy zbiornik wodny w granicach administracyjnych Torunia. Jego wielkość to 65 hektarów. Dla przykładu jezioro w pobliskim Okoninie ma powierzchnię prawie dwukrotnie mniejszą, czyli 37 hektarów.
Historia tego miejsca, a właściwie jego nazwy, siega 1909 roku, kiedy to został uruchomiony Port o chrakterze składnicy drewna. Toruń już wcześniej był ważnym punktem na mapie spławianego Wisłą drzewa. Jednaże wzrost zapotrzebowania na ten surowiec i otwarcie Kanału Bydgoskiego, spowodowało podjęcie decyzji o budowie specjalnego portu. Drewno, poprzez Toruń spławiane było dalej do Niemiec i do Europy Zachodniej. Dla lepszej obsługi portu wybudowana została bocznica oraz towarowa stacja kolejowa. Po odzyskaniu Niepodległości w 1920 roku ranga portu znacznie podupadła. Powoli tracił swoje znaczenie, aż w latch 60-tych XX wieku został zlikwidowany. Od tego czasu pełnił już tylko funkcje rekreacyjne. W niewielkim zresztą, trzeba przyznać zakresie. Jeszcze jakiś czas temu, fuknkcjonował w tym miejscu klub żeglarski. Na chwilę obecną Port Drzewny stoi zaniedbany i opuszczony. Niestety nie służy już, ani żeglarzom, ani wioślarzom, ani kajakarzom. W latach 80-tych były plany zbudowania w tym miejscu toru regatowego. Ostatecznie nie zostały zrealizowane.
Port Drzewny, jako największy zbiornik wodny i praktycznie jedyny taki w obrębie granic miasta Torunia wydaje się być naturalnym miejscem, które powinno pełnić funkcje rekreacyjne. Trochę na wzór poznańskiej Malty. Obok Portu znajduje się Wisła, rozległe nieużytki, jednym słowem dużo przestrzeni do zagospodarowania. Teren ten, mógł stać się doskonałą bazą zarówno dla biernego, jak i bardziej aktywnego letniego wypoczynku. Całkiem spora powierzchnia samego zbiornka wodnego oraz połączenie z rzeką Wisłą, otwiera konkretne możliwości jego wykorzystania na potrzeby różnego rodzaju sportów wodnych. Teren powinien zostać uporządkowany, porządnie zagospodarowany, zbiornik oczyszczony. Powinna być plaża, przystań dla sportów wodnych. Można tylko żałować, że ani Urząd Miasta Torunia, ani toruńscy radni nie pochylili się na koncepcją zagospodarowania tego terenu. Koncepcją, która posłużyłaby wypoczynkowi i rekreacji. Stworzeniu miejsca spędzania wolnego czasu. Miejsca służącego mieszkańcom Torunia. Miejsca którego w Toruniu bardzo brakuje.
Port Drzewny został przeznaczony na inne cele. Zwyciężyła koncepcja wykorzystania na cele religijne. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale takie decyzje zostały podjęte. Wydaje się, że dotyczy to całego terenu wokół Portu Drzewnego. Tym bardziej, iż kilka lat temu media donosiły o próbie stworzenia w tym miejscu obszaru uzdrowiskowego. Trudno sobie z kolei wyobrazić, aby teren zagospodarowany na cele kultu religijnego, pełnił również funkcje rekreacyjne.
Szkoda, bo nie ma w Toruniu miejsca, miejsca z takim potencjałem, z taką przestrzenią, z dostępem do wody, które mogłoby służyć rekreacji. Baza do letniego wypoczynku w najbliższej okolicy Torunia też jest uboga. Władze naszego miasta najwyraźniej nie mają pomysłu na stworzenie miejsca letniej rekreacji. Zostają prowizoryczne, trochę siermiężne baseny: Na Skarpie, na Zieleńcu i przy Campingu Tramp. Ale czy to jest atrakcja na miarę Torunia? Czy aby na pewno są to obiekty na miarę XXI wieku? Wydaje się, iż historyczna szansa przeznaczenia tego terenu na cele rekreacyjne, została zmarnowana.
Zaznaczyć też trzeba, iż Toruń jako miasto turystyczne potrzebuje urozmaicenia. Zróżnicowania i poszerzenia oferty. Sama Starówka to jednak za mało. Potrzebna jest wieksza różnorodność oferowanych atrakcji. Port Drzewny to też przecież wody termalne. Są wprawdzie sprzeczne przekazy na temat temperatury tejże wody. Tym nie mniej basen termalny z prawdziwego zdarzenia, zdecydowanie poszerzyłby turystyczną ofertę Torunia. Tego typu dodatkowa atrakcja, zarówno zatrzyma na dłużej odwiedzających w naszym mieście, jak i pewnością przyciągnie dodatkowych bardziej wymagających turystów.
(Piotr Bieńkowski)
Fot. Mateuszgdynia / CC BY-SA (https-//creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wszystkie władze Torunia nigdy nie widziałały potenciału tego miejsca. Od 1920 przez lata 50-te do 90 tych. Po przemianach również. Po co i na co Toruniowi nowe miejsce wypoczynku są Kamionki gdzie ściska się cały Toruń.
Nie wierzę, że nasz tow. Gospodarz zaprzepaściłby taką szansę dla miasta które tak bardzo kocha...
Fajnie, że jeszcze w lokalnych mediach można przeczytać takie wartościowe teksty. Reszta toruńskich mediów to dno.
Szkoda, że my Polacy nie potrafimy dostrzec tego, co dobre i opłacalne. Przyjdzie Niemiec, zainwestuje i zarobi na nas.
Już przyszedł :)
Szkoda, że my Polacy nie potrafimy dostrzec tego, co dobre i opłacalne. Przyjdzie Niemiec, zainwestuje i zarobi na nas.
Napiszcie w końcu prawdę. Nad Portem drzewnym znajduje się Towimor. Zakład prowadzony na skraj bankructwa po to, żeby teren sprzedać i wykorzystać na inne cele. Po wybudowaniu kompleksu przez o. Rydzyka tereny te stały się dopiero niezwykle atrakcyjne, wcześniej tu diabeł mówił dobranc.
Oddajcie wszystko Rydzykowi panie Zaleski. Smuteczek
Zanim jeszcze cele religijne, jak to ktoś enigmatycznie nieco określił, przejęły pierwszą piędź ziemi w Porcie Drzewnym, powstało Stowarzyszenie jego miłośników. Była wówczas na ukończeniu budowa oczyszczalni ścieków przy Szosie Bydgoskiej. Pomysł Stowarzyszenia, poparty opiniami specjalistów od ochrony środowiska, był taki, by ścieki z oczyszczalni wpuścić do Portu... Wbrew temu, co wielu sobie teraz pomyśli, miało to sens. Woda oczyszczana w urządzeniach przy Szosie Bydgoskiej wypływa z oczyszczalni do Wisły niosąc ze sobą substancje sprzyjające zarastaniu wód, na przykład trzciną. W Wiśle się to nie dzieje, bo mamy do czynienia ze zbyt szybkim nurtem. Port zarósłby błyskawicznie. Dlatego woda miała przepływać najpierw przez stawy stworzone tanim kosztem na nieużytkach nadwiślańskich, pomiędzy oczyszczalnią, a Portem. Spust wody ze stawów do Portu byłby regulowany tak, by utrzymać w nich stały poziom. Dzięki takiemu rozwiązaniu dałoby się hodować w stawach trzcinę na którą zbyt w europie rośnie ustawicznie i której sprzedaż pozwoliłaby na finansowanie całego przedsięwzięcia. Woda spuszczana ze stawów, pozbawiona cech nawozu, przepływajac przez Port, wypłukiwałaby z niego zanieczyszczenia organiczne, muł, czy po prostu zgniłe liscie spadające z drzew, a to, co nie uległoby wypłukaniu, poddałoby się mineralizacji. Mielibyśmy 70 hektarów czystej wody w granicach administracyjnych miasta. Wtedy miasto nie podjęło tematu, a teraz oddało przyległe tereny klesze. Nad to, wcześniej jak wielu innych, zgodziło się bezrefleksyjnie na wpisanie rzeczonych terenów na listę obszarów Natura 2000. To w zasadzie zamyka miastu możliwości robienia czegokolwiek, co zresztą jest skwapliwie wykorzystywane dla umywania rąk, gdy tylko ktoś proponuje tam działania inne niż miłe ojdyrowi.
Teren jest chroniony w okresie tarła ryb, czyli wiosna. O tym zresztą wiedzą wędkarze i policja wodna. Nie wiem jak sobie Pan redaktor wyobraża rekreację na tym zbiorniku. Po pierwsze duże wahania wody. Infrastruktura raz byłaby pod wodą raz na brzegu vide barka koło hotelu Pana Waltera. Po drugie bardzo niestabilny ekosystem. Owszem ma dwa sztuczne gleboczka po wydobyciu żwiru, ale reszta jest płytka i pełna mułu. Mniej więcej co cztery lata pojawiają się zakwity sinicowe, które wykluczają jakąkolwiek rekreację. Kiedyś był pomysł aby że starorzecza zrobić zbiornik przepływowy, ale wszystko upadło bo pewne przeszkody mogłyby uniemożliwić wedroeki ryb w szczególności sandacza na tarło. Pomyśl był niezly bo pozwoliłby na częstszą wymianę wody i jej oczyszczenie. Kilka razy mniej więcej od 30 lar były poruszane sprawy zagospodarowania. Tyle, że działanie na brzegu oraz w wodzie to była sprawa RZGW a teraz leży to w gestii przedsiębiorstwa Wody Polskie. Wszystkie działania kończyły się na pytaniach i odpowiedzi, że zagospodarowanie będzie tak dużo kosztowało. Może najpierw zróbcie coś z wielkimi planami zagospodarowania nadbrzeża Wisły i Kępy Bazarowej. Przypominam miała być kolejka itp. Z biologicznego punktu widzenia lepiej byłoby teraz nie ingerować w Port Drzewny. Teraz jak Redemptoryści zagospodarowali brzegi dziennikarzom usluznym nagle się przypomniał PD. Może wróćcie na Barbarkę tak przez was uwielbiana.
Tereny pod Barbarką, kiedyś las, teraz miejsce wyrębu... W ustawodawstwie przedwojennym był zakaz zmniejszania areału leśnego, mógł być tylko powiększany. Chciałbym zobaczyć statystykę wyrębu za ostatnie 5 lat. Co do Protu Drzewnego dobrze, że utrzymano go w ranach Natura 2000.