
Trzy miesiące trwała rehabilitacja pieska Fijo, który na początku 2018 roku został skatowany przez swojego właściciela.
Przypomnijmy, że 27 stycznia Bartosz D. z Chełmży dotkliwie pobił Fijo i doprowadził do paraliżu jego tylnych łap. Ponadto wybił mu zęby i połamał szczękę. Psa znalazła żona z dziećmi zwyrodnialca. Piesek był zalany krwią, a mężczyzna nie był w stanie przyznać, co się stało pod nieobecność domowników.
Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Tłumaczył, że był pod wpływem alkoholu i próbował udowodnić, że nie chciał zrobić swojemu psu krzywdy i był to wypadek. Tymczasem śledczy powołali specjalny zespół biegłych z dziedziny medycyny sądowej, traseologii oraz weterynarii. Sporządzona przez nich opinia wskazuje, że prawdopodobną przyczyną urazów psa jest pobicie. Ponadto biegli wykluczyli wersję podejrzanego.
Tymczasem Fijo kilka miesięcy temu przeszedł specjalistyczną operację w Czechach. Potem przebywał w specjalnej klinice w Bielsko-Białej, a następnie jego aktualny właściciel, czyli fundacja JUDYTA, zdecydował, że Fijo powinien wybrać się na trzymiesięczną rehabilitację do Portugalii.
Niestety, na wyjeździe nie zdarzył się cud i piesek nie odzyskał czucia w tylnych łapkach i nadal jest sparaliżowany. Jednak wolontariusze z fundacji JUDYTA mają dobre wiadomości.
- Fijo zaczął utrzymywać mocz i kał. Świetnie zniósł podróż. Jest bardzo radosny i ciągle podskakuje - powiedziała dla "Nowości" Małgorzata Brzezińska z fundacji JUDYTA.
Teraz wolontariusze z fundacji będą szukać dla pieska nowego właściciela. Chętni mogą kontaktować się za pośrednictwem e-maila: fundacja.judyta@wp.pl
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jakie są koszty takiego przedsięwzięcia?