Reklama

Paweł Fajdek: Moja książka bawi!

Tomasz Kaczyński
30/12/2018 21:28

- Przed drukiem poprosiłem kilka osób ze świata lekkiej atletyki i nie tylko, by przeczytały i wydały opinię. Wszyscy, którzy czytali tę książkę przed czasem, stwierdzili, że jest śmiesznie. Tak miało być, to jest książka, która ma rozweselać, a nie uczyć rzucania młotem - mówi najlepszy młociarz na świecie, Paweł Fajdek, którego książka właśnie trafiła do księgarń.

Oto Toruń: Trzykrotny mistrz świata, czterokrotny mistrz uniwersjady, innych medali zliczyć się nie da. To jest dobry moment, by napisać książkę?

Paweł Fajdek: Gdybym napisał autobiografię to nie byłby dobry, bo nie wygrałem jeszcze wszystkiego, co bym chciał. Ale „Petarda” nie jest autobiografią, jest zbiorem anegdot i niezwykłych historii z mojego życia. Od dzieciństwa przez początki kariery i rodzinę do sukcesów. I do porażek oczywiście też, ale ta książka ma przede wszystkim bawić.

I bawi?

Gdy czytałem finalną wersję śmiałem się wiele razy, a ja przecież znałem te historie najlepiej. Przed drukiem poprosiłem kilka osób ze świata lekkiej atletyki i nie tylko, by przeczytały i wydały opinię. Wszyscy, którzy czytali tę książkę przed czasem, stwierdzili, że jest śmiesznie. Tak miało być, to jest książka, która ma rozweselać, ale nie uczyć rzucania młotem.

Ale jest też chwilami sentymentalny opis Żarowa i chłopaka, który miał najlepsze podwórko na świecie, a na nim najlepszych kumpli.

Tak, bo Żarów jest moim miejscem na mapie świata. Żyję już prawie trzydzieści lat i przez te wszystkie lata fajnie się tu bawię. Teraz bawię się rzutem młotem, kiedyś bawiłem się przestawiając samochód nauczycielce, a jeszcze wcześniej bawiłem się na Krętej w uprzykrzanie życia sąsiadom (śmiech).

Już na samym początku „Petardy” pisze pan, że chce napisać w życiu trzy książki.

Tak, trzy, i żadna nie będzie autobiografią, przynajmniej taki mam plan. Pierwsza już jest, druga ma opisać moją walkę o olimpijski medal i ale powstanie tylko wtedy, gdy już go zdobędę. Mam nadzieję, że do tej książki usiądziemy po najbliższych igrzyskach w Tokio. No i trzecia książka, już ostatnia, będzie miała roboczy tytuł „Cała prawda o lekkiej atletyce”. Taki jest plan, a ja lubię plany realizować, więc w najbliższych latach też będę zapraszał moich kibiców do księgarń.

Przejrzałem „Petardę” i w wielu momentach nie miałem wątpliwości, że tytuł jest idealny.

Oj, jest i to z różnych powodów. A zaczęło się od mojej trenerki Joli Kumor, która kiedyś, gdy kręciłem młotem, przed rzutem krzyknęła: A teraz petarda. Później wśród moich kibiców pojawiła się flaga z napisem „Fajdek Petarda”. Ta „petarda” towarzyszy mi wiele lat i bez wątpienia pasuje do tego, co można przeczytać w naszej książce.

„Petarda” to dobry prezent dla kibica?

Jestem przekonany, że tak i to z wielu powodów. Po pierwsze jest na pewno wesoła, po drugie jest na pewno prawdziwa, a po trzecie na pewno odsłania trochę kulisów, których kibice na co dzień nie oglądają. Wierzę, że „Petarda” będzie wam się podobała, tak jak mnie podobał się proces jej tworzenia. Siedzieliśmy wieczorami na balkonie hotelu w Portugalii, gdy byłem tam na zgrupowaniu i zaśmiewaliśmy się do łez przy kolejnych historiach.

Rozmawiał Tomasz Kaczyński.

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-01-07 13:51:11

    Ciągle tylko piszą o tej książce...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do