
Nietypowa akcja strażników miejskich z Torunia. W nocy z niedzieli (22 września) na poniedziałek (23 września) musieli ruszyć w pościg za... pijanym 16-latkiem, który jechał na rowerze miejskim.
Rzecznik toruńskiej straży miejskiej po raz kolejny informuje nas, że jego koledzy musieli brać udział w nietypowej akcji. Zaledwie kilkanaście godzin temu, bo z niedzieli (22 września) na poniedziałek (23 września) około 1:30 municypalni zauważyli na toruńskiej starówce, a dokładnie na ul. Królowej Jadwigi cztery osoby, które jechały na rowerach.
– Jednoślady nie posiadały wymaganego oświetlenia i poruszały się w strefie obowiązywania zakazu ruchu wszelkich pojazdów – tłumaczy Jarosław Paralusz, rzecznik straży miejskiej w Toruniu.
Rowerzyści także zauważyli strażników miejskich i natychmiast zaczęli uciekać w kierunku placu św. Katarzyny. Strażnicy postanowili ruszyć za jednym z nich, ponieważ sprawiał on wrażenie osoby nietrzeźwej. Ucieczka okazała się nieudana, bo mundurowi złapali rowerzystę przy ul. Dobrzyńskiej.
Strażnikom od razu rzucił się w oczy jednoślad, którym próbował uciec rowerzysta. Był to bowiem rower miejski, ale bardzo uszkodzony. – Zatrzymany stwierdził, że znalazł go w krzakach - mówi Jarosław Paralusz.
Okazało się, że rowerzysta ma zaledwie 16 lat. Chłopak przyznał się do spożycia dwóch piw. Strażnicy miejscy postanowili przekazać tę sprawę policji.
(Redakcja)
fot. pixabay
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Patologia kradnie niszczy. A my płacimy a rower mieski nalicza kary po 200zl.za rower który przywlaszczyl np.ten szmaciasz .skandal.
Od razu patologia...
Kurwa tak to się prują a w biały dzień. Samochody jeżdżą po szerokiej i jest wszystko ok
Już wiemy dlaczego nasze miasto operator roweru miejskiego ''wyróżnił" pod względem niszczonych rowerów...Przez takich właśnie bezmózgich bohaterów, jak ten z artykułu...Oby chociażby zasądzono mu do pokrycia koszt zniszczonego roweru, czyli.o ile pamiętam bagatela 3500złotych może wtedy zacznie szanować nieswoje rzeczy.
Ale kto go nalicza jak on ukradł.i skont by wziął 3.5 tyś.jak on ma na worek spida i 4 pak piwa.jego budżet. Patologia.