
- Niedawno otwarte zostało rondo turbinowe przy Kaszowniku, na jednym z najbardziej niebezpiecznych toruńskich skrzyżowań. Bez ani jednego światła. I co? Wszyscy jeżdżą, nic się nie dzieje, ruch płynny i bez zakłóceń. A więc można. Po co więc u licha na innych skrzyżowaniach, zamiast płynnych rond, gdzie zawsze ktoś jedzie, my ciągle budujemy światła, na których często wszyscy stoją? - pyta w felietonie dla "Oto Toruń" toruński społecznik Maciej Karczewski.
Poprzedniego lata miałem szansę zobaczyć na własne oczy słynną stolice hazardu. Na środku niczego, jak mawiają amerykanie, powstało miasto pełne kasyn, hoteli i miejsc rozrywek wszelakich. Miasto pełne świateł i kolorowych neonów, gdzie trudno skoncentrować wzrok na jednej rzeczy. Ta ilość reklam i ilość iluminacji, powoduje, że po jakimś czasie, zupełnie tracimy orientację, co jest czym i gdzie tak naprawdę jesteśmy.
Zbyt dużo świateł, zwyczajnie przeszkadza. Podobnie jest na toruńskich drogach. Nie wiem, czy ich projektanci wzorowali się na Las Vegas, ale świateł zamontowali na nich po kokardę. Średnicowa i każde jej skrzyżowanie, Curie Skłodowskiej, świecą całe dnie i noce. Wszyscy stoją, mało kto jedzie, istny świetlny chaos. No a Szosa Chełmińska po poszerzeniu, to już samo centrum Las Vegas! Tu na trzech kilometrach od Kwiatowej do Bema, jest 11 sygnalizacji! I wszystkie, jak na miasto z rozmachem przystało, świecą także w nocy!
Co daje nam ta świetlna iluminacja? Kierowcy stoją co 300 metrów i wcale nie dojeżdżają w krótszym czasie do centrum, drożejącego za obecnej władzy prądu, zużywa to od diabła, miga i świeci jak w Las Vegas, a szybciej nie jest! Po wydaniu grubych milionów, wycięciu setek drzew, Szosę Chełmińską przejeżdżamy wolniej niż, gdy miała tylko dwa pasy.
W Las Vegas ma to sens, bo światła mają zatrzymać hazardzistów pod drzwiami kasyn, ale u nas? A niedawno otwarte zostało rondo turbinowe przy Kaszowniku, na jednym z najbardziej niebezpiecznych toruńskich skrzyżowań. Bez ani jednego światła. I co? Wszyscy jeżdżą, nic się nie dzieje, ruch płynny i bez zakłóceń. A więc można. Po co więc u licha na innych skrzyżowaniach, zamiast płynnych rond, gdzie zawsze ktoś jedzie, my ciągle budujemy światła, na których często wszyscy stoją? No chyba, że chodzi tu, o bycie polskim Las Vegas…
Maciej Karczewski to przede wszystkim toruński przedsiębiorca i społecznik. Jest założycielem i właścicielem firmy "Optometria Karczewski". Ponadto to były wioślarz, a obecnie sędzia międzynarodowy w tej dyscyplinie.
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Spytajcie się lepiej czemu wszystkie światła sprzedaje i montuje Elkard? Przypadek?
I właczył się głupio mądraliński radny Karczewski. Byłeś gamon%& radnym trzeba było interweniować,,wnioskować,pytać. A teraz...mord% a kubeł i znikaj .
Z tą sporą ilością sygnalizacji świetlnych i generalnie małej ilości rond w mieście ma p. Karczewski sporo racji. Nie ma chyba lepszego i bardziej zapewniającego płynny ruch skrzyżowania ulic niż rondo....Może to wszystko z premedytacją robione, by generalnie zniechęcić do poruszania się autem po mieście, a tym samym zachęcenie do skorzystania z alternatywy w postaci choćby roweru? Tu jest się czym chwalić...infrastruktura dobra, zbliżający się torvelo(w końcu)...Tylko tych wszystkich poszerzeń ulic i drzew...Szkoda.
Czy Karczewski Maciej był tak samo mądry w przemyślenia przed oddaniem ronda, , czy tylko po fakcie podbija- a nie mówiłem!!! Ja mądry Karczewski Maciej!
Też chciałem pochwalić MZD za rondo turbinowe. :)
Z tym Elkardem to przypadek
BUHAHA .ODKRYCIE NA NOBLA ZGASIĆ ŚWIATŁO KIEDY JEST NIEPOTRZEBNE .
elkard = karkosiak
Elkard bo wiadomo że całe to miasto rządzi stara czerwona gwardia sb i pzpr. Tu rączka rączkę myje i elkard ma się bardzo dobrze