
To miała być konferencja prasowa jakich wiele. Władze miasta ogłosiły start projektu, który ma sprawić, że mieszkańcy będą mieli większy wpływ na toruńską zieleń. Spotkanie urzędników z mediami przyniosło niespodziewany przebieg.
W poniedziałek (25 września) w siedzibie Urzędu Miasta doszło do konferencji prasowej, podczas której prezydent Michał Zaleski, wiceprezydent Paweł Gulewski oraz przedstawiciele Pracowni Zrównoważonego Rozwoju zaprezentowali Green Lab - Zielone Forum Torunia. Dofinansowany przez miasto projekt zakłada organizację czterech otwartych spotkań, które mają być okazją do dyskusji na tematy związane m.in. z zielenią, urbanizacją i transportem publicznym oraz powołanie zespołu roboczego składającego się z urzędników, ekspertów, aktywistów i zwykłych mieszkańców. Celem działań ma być wzajemne zrozumienie wszystkich stron.
Taki krok magistratu społecznicy odebrali jako próbę greenwashingu - tzw. „zielonego mydlenia oczu”, a więc działań, które mają wywołać poczucie, iż danej organizacji zależy na ekologii. Zdaniem aktywistów dotychczasowe działania miasta w sprawach m.in. Kępy Bazarowej, Wrzosowiska i Winnicy przeczą takiej filozofii. Stąd członkowie koalicji organizacji pozarządowych „Wpływamy na Toruń” postanowili towarzyszyć temu wydarzeniu.
Konferencja przebiegała dość klasycznie do momentu zadawania pytań. Wówczas dziennikarze poruszyli temat ostatnich działań miasta w sprawach terenów zielonych oraz tzw. „Zielonej Konstytucji Torunia”. A to wywołało zagorzałą dyskusję pomiędzy przedstawicielami mediów a włodarzami miasta.
Szczególną burzę wzbudziło jedno z pytań redaktora Tomasza Więcławskiego z Polskiej Agencji Prasowej, które dotyczyło sytuacji, w których działania wiceprezydenta Gulewskiego sprawiły, że władze miasta przyjęły postulaty mieszkańców. - Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Nie wiem o jakie inwestycje chodzi - odpowiedział zastępca prezydenta.
W obronie za swoim podwładnym natychmiast stanął Michał Zaleski. - Rozmawiamy o przyszłości. Prokuratorski ton zadawania pytań zostawmy tam, gdzie jest on powinien mieć miejsce - powiedział włodarz Torunia.
Do dyskusji włączyli się także obecni na sali społecznicy. Przypomnieli oni sytuacje, w których ich głos uznano za nieistotny. - Zatrzymajmy walec, który jedzie w stronę Wrzosowiska i Winnicy. Pan prezydent powiedział, że nasz protest w sprawie Wrzosowiska nadaje się na makulaturę. Przynieśliśmy ponad dwa tysiące podpisów - powiedziała jedna z aktywistek.
Tuż po konferencji, która zakończyła się w nerwowej atmosferze, społecznicy pokazali hasła, z którymi przyszli do magistratu. A były to m.in. „zielony wyborczy lans”, „pozorowany dialog” oraz „betonowe ulice kosztem zieleni”.
- Nie będziemy marnować czasu na poprawę wizerunku polityków. Widzimy, jak znikają w Toruniu tereny naturalnej zieleni. Słyszeliśmy pogardliwe komentarze pod adresem społeczników. Dostrzegamy brak zainteresowania prezydenta Gulewskiego naturalną przyrodą i lansowanie kosztowanych parków kieszonkowych - powiedziała Regina Strzemeska ze Stowarzyszenia „Zielone Wrzosy”.
Pierwsze spotkanie w ramach Green Labu odbędzie się w piątek (6 października) w Kopernikańskim Ośrodku Integracji przy Karola Olszewskiego 16a. Od 25 września do 8 października trwa nabór chętnych do zespołu roboczego. Aplikować można poprzez stronę internetową Pracowni Zrównoważonego Rozwoju.
Autor: Bartosz Fryckowski
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.
Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.pl.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niech się cieszą, że nie zostali wyprowadzeni przez Straż Miejską i spałowani tuż za rogiem. To są klasyczne metody postępowania z „przeciwnikiem” przez czerwonych.
Przecież na pobliskim Jarze są wspaniałe tereny zielone place zabaw wybiegi dla piesków cieszcie się a nie złość siejcie przed wyborami.
Człowiek o mentalności gumowego kalosza nie powinien się w ogóle "odzywać" w jakiejkolwiek sprawie! Wyluzuj więc i zajmij się swoimi obowiązkami sługusa!
Jasne. Niech sobie pojadą w Bory Tucholskie.
Co z pięknymi przyrodniczo terenami na Wrzosowiskach, stop betonazy Torunia.
To jest zadziwiające, że każdy, nawet najbardziej zagorzały przeciwnik różnych, często głupawych pomysłów forsowanych przez Ratusz, jak tylko wejdzie w orbitę Gospodarza, natychmiast przeflancowuje się w jego poplecznika, wręcz wielbiciela. Gdzie podział się kręgosłup walecznego kiedyś Rzymyszkiewiicza? Co, oprócz wysiadywania fotela w Radzie Miasta ma do powiedzenia niejaki oświatowy pyskacz Wierniewski, czy choćby dwóch kompletnie już odklejonych od strategii miejskich struktur PO, panów Walkusz i Gulewski, których Lenz powinien już dawno pogonić z partii, a którzy aż nadto wyraźnie stanowią ludzki zasób władcy Torunia. Kto tak skutecznie zamieszał, że przed najważniejszymi po 89 roku wyborami w naszym kraju, toruńska PO rozsypała się w drobny mak? A, na tym gruzowisku spokojnie od wielu lat buduje się w siłę Toruńska Spółdzielcza Republika Zaleska!
no to teraz tajniaczki beda mieli co robic. a lubia lazic bez sensu za uczciwymi.