Elana Toruń traci punkty w końcówce meczu...

Elana Toruń przegrała w Rzeszowie 1:2. Żółto-niebiescy byli blisko wywiezienia punktu z trudnego terenu, ale ostatecznie Szymon Feret dał zwycięstwo gospodarzom.

Na początku spotkania lepiej prezentowała się drużyna z Torunia. Jednak sytuacja zaczęła zmieniać się po pierwszym kwadransie gry. Wtedy gospodarze doszli do głosu i zdominowali wydarzenia na boisku. Najbliżej zdobycia gola rzeszowianie byli w 29. minucie pojedynku. Po dośrodkowaniu Grzegorza Piątka z kilku metrów główkował Dawid Kubowicz, ale futbolówka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Jakuba Knuta. Pierwsze 45. minut pojedynku zakończyło się bezbramkowym remisem. Gospodarze zasługiwali na objęcie prowadzenia, ale defensywa i bramkarz Elany mieli dużo szczęścia w tej części gry. 

W drugiej połowie nadal trwała twarda walka o ligowe punkty. Dominowali gracze Resovii, a swoją przewagę udokumentowali już w 53. minucie. Kamil Radulj nie dał szans Knutowi. Toruński bramkarz nie dał rady obronić jego uderzenia i miejscowi wyszli na prowadzenie. Elana odpowiedziała trafieniem Dominika Sokoła w 75. minucie. Pomocnik Elany wykazał się największą czujnością i jako pierwszy dopadł do odbitej przez bramkarza gospodarzy piłki. Po chwili było już 1:1. 

Na tym jednak nie koniec. Dwie minut przed końcem regulaminowego czasu gry gospodarze znów mieli jedną bramkę przewagi. Tym razem to efekt dobrego rozegrania piłki między Radulj i Świderskim. Ten ostatni wystawił futbolówkę Feretowi, który pewnym strzałem pokonał Knuta. Elana nie zdołała już odpowiedzieć na to trafienie. 

Resovia Rzeszów - Elana Toruń 2:1 (0:0)

1:0 Kamil Radulj 53', 1:1 Dominik Sokół 75', 2:1 Szymon Feret 88'

(Arkadiusz Kobyliński)

fot. AdamZakrzewski/UMT

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku