EBL: Polski Cukier Toruń zdeklasował 17-krotnego Mistrza Polski

Polski Cukier Toruń w meczu 12. kolejki EBL pokonał WKS Śląsk Wrocław. Ekipa 17-krotnych Mistrzów Polski nie była w stanie zagrozić Twardym Piernikom.

WKS Śląsk Wrocław w tym sezonie jeszcze nie wygrał w meczu na własnym parkiecie. Na mecz 12. kolejki EBL koszykarze ze stolicy województwa dolnośląskiego postawili przed sobą wymagające zadanie. “Rozgryźć Twarde Pierniki” właśnie z takim nastawieniem na boisko wyszli wrocławianie. Polski Cukier Toruń natomiast walczył o kontynuowanie serii pięciu ligowych zwycięstw. 

Spotkanie rozpoczęło się od efektownego bloku Alade Aminu, później trafił Diduszko, punkty dołożył Aminu, z dystansu dobrze przymierzył Wright i Twarde Pierniki prowadziły 7:0. Trener gospodarzy poprosił o przerwę. W ekipie z Wrocławia najaktywniejszy był Kamil Łączyński. Rozgrywający dał pierwsze punkty podopiecznym Olivera Vidina, później zanotował asystę przy aley oop z Humprey’em. Wrocławianie rozpędzali się wolno, a torunianie skutecznie wykorzystywali błędy w obronie graczy Śląska i kontrolowali przebieg spotkania. Po 10 minutach gry Polski Cukier Toruń prowadził 27:16. 

Drugą kwartę obie ekipy rozpoczęły bardziej ofensywnie. Lepiej wyszli na tym torunianie, a akcja, którą rozpoczął przechwytem Schenk, a zakończył “trójką” Cel po świetnej asyście Weavera to kwintesencja gry zespołowej. Wtedy przewaga Twardych Pierników wzrosła do 16 “oczek”. Gospodarze mieli ogromny problem z celnością rzutów, ale kilkukrotnie zdołali zebrać piłkę w ataku (14 zbiórek w ataku w pierwszej połowie) i ponowić swoje akcje. Dzięki temu torunianie nie mogli zbudować większej przewagi. Pierwszą połowę trafieniem zakończył Łączyński. Jednak na przerwę oba zespoły schodziły przy prowadzeniu Twardych Pierników 51:36. 

Trzecia kwarta była podobna do wcześniejszych odsłon. Podopieczni Sebastiana Machowskiego świetnie dzielili się piłką i dzięki zespołowym akcjom zdobywali punkty. Gospodarze natomiast lepiej radzili sobie “pod tablicami”, ale nie potrafili ustrzec się błędów. Gracze Śląska często decydowali się na rzuty z dystansu, jednak w większości przypadków piłka nie wpadała do obręczy (4/23 za trzy po trzech kwartach). Najwięcej punktów wrocławianom dawały indywidualne wejścia pod kosz. Końcówka tej części gry należała do torunian. Dzięki trafieniom Hornsby’ego i Perki goście prowadzili 81:58. 

W ostatniej części pojedynku gracze z Wrocławia wyglądali, jakby nie wierzyli już w zwycięstwo. Pojawiły się solowe popisy poszczególnych graczy, które kończyły się z różnym skutkiem. Raz przynosiły punkty, raz stratę. Twarde Pierniki czuły zapach zbliżającego się triumfu. W tej kwarcie trener Machowski dał więcej czasu na boisku zawodnikom rezerwowym. Pierwsze punkty po kontuzji zdobył Jakub Schenk, a kilka efektownych wejść pod kosz zaprezentował Mikołaj Ratajczak. Ostatecznie torunianie pokonali 17-krotnych Mistrzów Polski 108:86 i tym samym pobili rekord sezonu w licznie zdobytych punktów w jednym meczu. Najwięcej z nich zdobył Keith Hornsby - 21. Teraz mogą spokojnie przygotować się do hitowego starcia ze Startem Lublin, które już w przyszłą niedzielę w Arenie Toruń. 

WKS Śląsk Wrocław - Polski Cukier Toruń 86:108 (16:27, 20:24, 22:30, 28:27)

(Arkadiusz Kobyliński)

fot. Andrzej Romański/Polski Cukier Toruń

Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku