
Wczoraj (19 marca) Bartosz. D z Chełmży, który jest podejrzany o dotkliwie pobicie psa Fijo, został przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej Toruń-Wschód. Jak się tłumaczył?
Bartosz D. z Chełmży to były właściciel czteromiesięcznego szczeniaka - Fijo. Piesek niestety nie wróci już do pełni sił. 27 stycznia 30-latek dotkliwie pobił swojego psa i doprowadził do paraliżu tylnych łap. Ponadto wybił mu zęby i połamał szczękę.
Wczoraj (19 marca) D. został doprowadzony przez policjantów do Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód. Przed wejściem do budynku pozdrowił rodzinę i rzucił do dziennikarzy, że jest niewinny i to udowodni.
Więcej podejrzany powiedział podczas przesłuchania. Z jego relacji wynika, że upadł na psa i i zauważył, że piesek krwawi. Jego zdaniem był to nieszczęśliwy wypadek. Ponadto stwierdził, że kocha zwierzęta, żal mu Fijo i będzie chciał go odzyskać. Po przesłuchaniu wykrzykiwał, że nie pobił szczeniaka.
Zdaniem Prokuratury te wyjaśnienia są sprzeczne z zebranym materiałem dowodowym. Jednak śledczy muszą zweryfikować informacje, które podał D. podczas przesłuchania.
Sąd postanowił przedłużyć areszt mężczyzny do dwóch miesięcy. Główne przesłanki to obawa matactwa oraz ściganie podejrzanego listem gończym.
(Filip Sobczak)
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie popieram bicie zwierząt ale areszt? Niedawno na Szosie Lubickiej zabito dwoje ludzi na pasach i facet siedzi ale w domu.
Zgodnie z art. 258 KPK tymczasowe aresztowanie można zastosować jeżeli istnieje uzasadniona obawa ucieczki lub ukrycia się oskarżonego, bądź obawa, że oskarżony będzie nakłaniał do skladania fałszywych zeznań. W tym przypadku takie prawdopodobieństwo jest naprawdę duże i jak dla mnie dezycja ta jest zupełnie zrozumiała. Natomiast w odniesieniu do wypadku o którym pisze mój przedmówca uważam, że areszt nie był konieczny, ponieważ zabezpieczony został monitoring, który jasno i wyraźnie obrazuje zdarzenie i żadne fałszywe zeznania, czy ucieczka z kraju nie miałby tu racji bytu.