
Nie żyje Piotr Winczura. Wybitny trener wioślarstwa miał 66 lat. Jego pogrzeb odbędzie się 7 września w Toruniu.
Piotr Winczura był niewątpliwie bardzo ważną postacią dla toruńskiego sportu, a konkretnie dla wioślarstwa. W latach 70 i 80 był czołowym polskim zawodnikiem w tej dyscyplinie. Miał nawet reprezentować Toruń na Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles w 1984 roku, ale państwa „bloku wschodniego” zbojkotowały tę olimpiadę.
Po zakończeniu kariery działał jako trener i członek zarządu w AZS UMK. Ponadto był zapalonym biegaczem. Brał udział w maratonach w całej Europie.
Rok temu przeszedł na emeryturę. Niestety po jakimś czasie poważnie zachorował. Zaledwie kilka miesiący od diagnozy dotarły do nas tragiczne wieści. Piotr Winczura zmarł 3 września. Miał 66 lat.
– Jego pasja i radość z uprawiania sportu udzielała się innym. Toruński sport stracił ważną i inspirującą osobę. Rodzinie, przyjaciołom składam wyrazy współczucia - napisał w kondolencjach prezydent Torunia Michał Zaleski.
Uroczystości pogrzebowe odbędą się w czwartek (7 września). Ceremonia pożegnalna rozpocznie się o godz. 11:30 w kościele Podwyższenia Krzyża św. przy ul. Turystycznej 43 w Toruniu. Później uroczystości przeniosą się na pobliski cmentarz parafialny.
Autor: Filip Sobczak
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.
Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.pl.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ponad 1/4 mężczyzn nie dożywa wieku emerytalnego. Kobiet - zaledwie 7%. Mężczyźni poza tym statystycznie dwukrotnie krócej pobierają swoje świadczenia. Ale "średni czas trwania życia" brany jako podstawa do obliczania kwoty wypłacanej emerytury jakimś cudem ciągle liczy się dla mężczyzn i dla kobiet łącznie, co skutkuje ogromnym zaniżaniem wypłat dla mężczyzn i przekazywanie tych pieniędzy kobietom. To jest to "równouprawnienie" i "dżęder ekłality"?