
„Q&Q” - tak będzie nazywać się chińskie centrum handlowe, które już niebawem zostanie otwarte w Toruniu. To kolejny najemca, który pojawi się w pawilonie przy Szosie Bydgoskiej.
Takiego punktu w Toruniu jeszcze nie było. Za kilka tygodni w naszym mieście zostanie otwarte… chińskie centrum handlowe „Q&Q”. To sieciówka - jej punkty znajdują się także między innymi we Włocławku, w Inowrocławiu czy Koninie.
„Q&Q” w Toruniu zostanie zlokalizowane przy aptece „Dr. Max” oraz sklepie „Kik”. Będzie w nim można kupić obuwie damskie i męskie, kosmetyki, biżuterię, artykuły papiernicze, galanterię czy produkty gospodarstwa domowego. Oczywiście wszystkie będą pochodzić z Chin i właśnie z tego względu mają być w… niewygórowanych cenach.
Wciąż nie znamy oficjalnej daty otwarcia. W sklepie aktualnie trwają intensywne przygotowania - na półkach pojawiają się pierwsze produkty. Przed inauguracją będą jednak potrzebni kolejni pracownicy. Na witrynie sklepu wywieszone jest ogłoszenie z ofertą pracy. Chętni na stanowisko kasjer-sprzedawca mogą zgłaszać się do „Q&Q” przy Szosie Bydgoskiej.
Pawilon „Zieleniec” w ostatnich miesiącach tętni życiem. Niedawno w tym miejscu pojawił się „Action”. Przez wiele tygodni przed wejściem do tego sklepu gromadziły się kolejki mieszkańców. Teraz w pawilonie zostanie otwarte chińskie centrum handlowe, a jeszcze wcześniej, bo już na jutro zaplanowano inaugurację sklepu „TEDI”.
(FS)
Fot. Własne
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Lewacki portalu produkty w tym czymś są z niewolniczej pracy małych Chińczyków i co gdzie wrzeszczące Lgpt że nie powinno być takiego sklepu
Ta chińszczyzna jest w większości sklepów, tylko ma markowe metki i jest sprzedawana za dużo większe pieniądze. Wystarcz spojrzeć na promocje w sklepach odzieżowych. Bluza regularna cena 120 zł, w wyprzedaży 40 zł. I zapewne nadal na tym zarabiają. U Chińczyka kupisz za 30 i też zarobi, bo mniej pośredników, mniej kosztów własnych itp ;).
To chyba zły pomysł.
Serio? Jest zapotrzebowanie na to badziewie? Śmierdzące sklepy. Byłam raz, współczuję pracownikom, sanepid i inspekcja pracy powinna zająć się szkodliwością wdychania tych plastików i kleju i innych dziwnych tworzyw.
Z całym szacunkiem, ale te kolejki przed sklepem Action wynikały głównie z powodu pandemii przez którą ilość klientów w sklepie była baaardzo ograniczona. Jeśli się mylę to proszę mnie poprawić.