
Do ośrodka, w którym znaleźli schronienie, opiekę i właściwą terapię niepełnosprawni intelektualnie podopieczni ewakuowanego w związku z działaniami wojennymi domu opieki w Chmielnickim na Ukrainie, zaprosił we wtorek (9 stycznia) dziennikarzy marszałek Piotr Całbecki. W zaadaptowanych budynkach po dawnym szpitalu psychiatrycznym w Toruniu mieszka obecnie 56 osób w wieku 9-35 lat. Samorząd województwa będzie przekonywał ministra zdrowia i ministra odpowiedzialnego za politykę społeczną do systemowych rozwiązań dotyczących statusu prawnego i zasad finansowania tego rodzaju placówek.
Ośrodek jest prowadzony przez marszałkowski Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej – instytucję, której zasadniczą rolą jest koordynowanie polityki społecznej samorządu województwa i kreowanie obowiązujących w niej standardów. Zatrudnia 40 osób personelu opiekuńczo-pielęgnacyjnego (m.in. 10 pielęgniarek) oraz 5 fizjoterapeutów, 5 terapeutów zajęciowych, 4 asystentów osób niepełnosprawnych, 4 osoby prowadzące zajęcia rewalidacyjno-wychowawcze, 2 logopedów, 2 specjalistów integracji sensorycznej i trenera umiejętności społecznych. Za kwestie związane z pielęgnacją i opieką odpowiada toruńska Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych, za szeroko rozumianą terapię Pracownia Wspierania Rozwoju AiM.
Finansowanie wziął na siebie samorząd województwa, wygospodarowując środki w budżecie województwa i wykorzystując możliwości związane ze środkami z funduszy unijnych i środkami z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Jednak na dłuższą metę będzie to trudne.
– Dlatego zdecydowałem się rozmawiać na temat systemowego uregulowania statusu prawnego i finansowego utrzymania tego typu placówek w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz w Ministerstwie Zdrowia – poinformował podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami marszałek Piotr Całbecki.
– Chcę też podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w zbudowanie tu sprawnie funkcjonującego ośrodka, wszystkim, którzy poświęcili bardzo dużo własnego czasu i włożyli w to dzieło dużo serca. Sprawiliście, że powstał profesjonalny dom [opieki], ale przede wszystkim dom żywy. Tam, skąd pochodzą jego podopieczni, wciąż trwa wojna –podkreślił gospodarz województwa.
Mieszkańcy domu to osoby niesamodzielne, wymagające całodobowej opieki, część nie opuszcza łóżek i ma bardzo ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym.
– Te osoby przeżyły traumatyzujące wydarzenia związane z opuszczeniem swojego miejsca i trafiły do nas w momencie dla siebie bardzo trudnym. Pracę z nimi rozpoczęliśmy od rozpoznania stanu i rodzaju niepełnosprawności oraz oceny tego co możemy im zaproponować. Obecnie prowadzimy terapię w dwóch segmentach domach. Dzieci leżące, głęboko niepełnosprawne, potrzebują stymulacji na poziomie podstawowej komunikacji. W tym przypadku budujemy terapię opartą na więzi [emocjonalnej], na relacji, na pracy z ciałem. W innych przypadkach stosujemy rehabilitację ruchową, stymulację sensoryczną, terapię zaburzeń równowagi i trening umiejętności społecznych. Widzimy duże potrzeby, ale też duże efekty – i to jest dla nas największą motywacją. To trudna praca, ale kiedy ktoś, kto nie chodził, po pół roku [naszej terapii] robi swoje pierwsze kroki, to mamy święto! I to jest coś, co dodaje nam skrzydeł – mówiła dziś Aleksandra Fajga z Pracowni AiM.
– Było to dla nas duże wyzwanie. Nie ukrywam, że jest to dla nas nowe doświadczenie. Efekt, który osiągnęliśmy, jest widoczny gołym okiem i jesteśmy z tego dumni – stwierdził Tomasz Krzysztyniak z Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych. – Dziękuję za możliwość współpracy z państwem.
Partnerem modułu jest Województwo Kujawsko-Pomorskie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Rozumiem dramatyczną sytuację tych ludzi tylko dlaczego polski podatnik ma finansować takie inicjatywy kiedy to polska służba zdrowia jest w ogromnej zapaści a na wizytę u specjalisty należy czekać kilka lat, a pan marszałek to już tradycyjnie martwi się o losy Ukraińców. Zapomniał chyba, że to polski podatnik łoży na jego pensje. Zastanawiam się też jak długo Polska ma zamiar jeszcze sponsorować Ukrainę jako państwo ?