
W 11. kolejce II ligi Elana Toruń na własnym stadionie wywalczyła trzy punktu w starciu z Pogonią Siedlce. Żółto-niebiescy wygrali 2:1.
Strefa spadkowa to rejon tabeli, w którym Elana Toruń znajdowała się ostatnio, kiedy opuszczała trzecią ligę. Później zespół z naszego miasta rozpoczął marsz do coraz wyższych klas rozgrywkowych. Rzeczywistość tego sezonu jest jednak brutalna. Wydaje się, że teraz najważniejsze jest zabezpieczenie ligowego bytu.
Po serii porażek, fani żółto-niebieskich liczyli na przełamanie w meczu na własnym stadionie z Pogonią Siedlce. Jednak już przed pojedynkiem było wiadomo, że zdobycie kompletu punktów w tym spotkaniu nie będzie zadaniem prostym. Goście przed rozpoczęciem rywalizacji zajmowali 9. miejsce w tabeli, a w trzech ostatnich grach zgromadzili siedem “oczek”. Natomiast Elana rozczarowuje. Piłkarze z naszego miasta odpadli z Pucharu Polski, a wcześniej zanotowali dwie ligowe porażki.
W związku z tym kibice od początku meczu próbowali wesprzeć zawodników skandując “Jesteśmy z wami”, czy “Grać na całego”. I piłkarze potraktowali te słowa na serio. W pierwszych 10 minut spotkania torunianie zdecydowanie częściej utrzymywali się przy piłce i po rzucie rożnym mieli dobrą, jednak niewykorzystaną, okazję do objęcia prowadzenia. Później napór gospodarzy jeszcze wzrósł. Efektem tego był podyktowany rzut karny za zagranie ręką przez jednego z graczy gości.
Do piłki ustawionej 11. metrów od bramki podszedł Mariusz Kryszak, zmylił bramkarza, ale trafił tylko w słupek. Kilka minut później Filip Kozłowski padł w “szesnastce” i Kryszak perfekcyjnie wykorzystał okazję do błyskawicznej rehabilitacji. To piąte trafienie w obecnych rozgrywkach kapitana żółto-niebieskich. Siedlczanie w końcówce pierwszej połowy zaczęli groźniej nacierać na bramkę Jakuba Knuta. Przyniosło to efekt tuż przed przerwą. W 44. minucie Damian Mosiejko strzałem spoza pola karnego doprowadził do wyrównania.
Początek drugiej części gry nie należał do obfitujących w sytuacje podbramkowe. Dopiero w drugim kwadransie zrobiło się trochę więcej miejsca na boisku. Obie ekipy rozluźniły szyki obronne. Torunianie zaczęli dokładniej rozgrywać piłkę i dzięki temu kilkukrotnie stworzyli zamieszanie pod bramką Pogoni. Dobrze jednak spisywali się defensorzy gości, gdyż większość strzałów podopiecznych Ariela Jakubowskiego była blokowana. W 77. minucie niezwykle efektownie uderzył z rzutu wolnego Adam Mójta. Genialnie interweniował jednak Jakub Knut. Piłkarze Pogoni, którzy ruszyli na "dobitkę" byli na spalonym. Dzięki temu nadal było 1:1, ale goście byli naprawdę blisko wyjścia na prowadzenie.
Jednak kolejna akcja przyniosła trzecie trafienie w tym spotkaniu. Wojciech Onsorge w 80. minucie gry najwyżej wyskoczył do piłki zagrywanej po rzucie rożnym. Po chwili przy linii bocznej utonął w objęciach kolegów z drużyny.
Dzięki wygranej Elana ma 14. punktów. Torunianie opuścili strefę spadkową. Najważniejsze dla kibiców z grodu Kopernika jest jednak to, że żółto-niebiescy "podnieśli się" po ostatnich porażkach. Następny mecz, ważny i prestiżowy Elana rozegra na własnym boisku z Widzewem Łódź. Święto piłki nożnej w Toruniu w najbliższą niedzielę (6 października).
TKP Elana Toruń - Pogoń Siedlce 2:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Kryszak 28', 1:1 Mosiejko 44', Onsorge 80'
Elana Toruń: Knut - Andrzejewski, Urbański, Onsorge, Dobosz - Kryszak, Zagórski (55' Sokół) - Kościelniak (67'Górka), Stryjewski (63' Boniecki), Kisiel - Kozłowski (85' Rak)
(Arkadiusz Kobyliński)
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie