Reklama

Oto Rosjanin, który stał się jedną z najważniejszych postaci… polskiej reprezentacji

15/06/2018 08:41

Skończył uniwersytet w Moskwie, pracował w moskiewskich klubach, większą część życia zajmuje się ogrodnictwem, a w trakcie mundialu stał się jedną z najważniejszych postaci… polskiej reprezentacji. Gleb Gutijew dba o murawę ośrodka treningowego Sputnik, w którym trenują biało-czerwoni. I nie ma łatwo!

To, że trener Adam Nawałka jest perfekcjonistą to wiedza ogólnie znana. Selekcjoner nie toleruje spóźnień, nie lubi, gdy ktoś jest nieprzygotowany do pracy, a wszystko i wszyscy wokół niego muszą być na najwyższym poziomie. Dobrze, że w sumie Gleb nie zna tych historii, bo być może przeraziłby się i uciekł jeszcze przed mundialem?

Legend związanych z przygotowaniem boiska w Soczi powstało już wiele, choćby ta, że Nawałka zażyczył sobie, by trawa nie miała 25 milimetrów wysokości – jak lubią wszyscy trenerzy – a… 24.

– Co tu dużo mówić, z trenerem Nawałką dogaduję się lepiej, niż z własną żoną. Może dlatego, że krócej mam z nim do czynienia, choć właściwie rozumiemy się, jakbyśmy się znali sto lat  – śmieje się Gleb. – Trener mówi, że przez teraz przez minutę nawadniamy i włączam urządzenie. Trener mówi stop – wyłączam. Wszystko działa tak, jak powinno – opowiada ogrodnik ze Sputnika. I jednocześnie chwali się, że podejrzał murawę w ośrodku treningowym Brazylijczyków, którzy też zamieszkali w Soczi. Nie dość, że jest wyższa, to jeszcze w dodatku uzupełniana sztuczną. Nawałka by tego nie zaakceptował.

Jak to się stało, że Polacy trafili na Gleba i jego idealną trawę? Największa w tym zasługa holenderskich przyjaciół dyrektora reprezentacji Polski, Tomasza Iwana, bo to właśnie Holendrzy jako pierwsi wypatrzyli ośrodek w Soczi.

Zarezerwowali, ale jak wiecie nie awansowali na mundial. Następni trafili się Anglicy, ale zaczęli wydziwiać, bo niby boisko im się podobało, choć wokół są lasy i jest sporo owadów, a do tego sporo miejsc dla paparazzi. Straciłem już wiarę – opowiada Gutijew. Pewnego dnia do ośrodka zadzwonił jednak Iwan, który od Holendrów dowiedział się, że Soczi jest idealną bazą do treningu. 

– Polacy przyjechali, wszystko sprawdzili i błyskawicznie znaleźliśmy wspólny język. Bardzo się cieszę, że tu są i zrobię wszystko, co w mojej mocy, by byli zadowoleni – mówi Rosjanin, rodzinnie od pokoleń związany z ogrodnictwem, choć jako jedyny zajmuje się utrzymaniem boisk. A jego praca w Soczi nie jest łatwa, bo klimat – gorący i wilgotny – nie służy murawie. 

– Dlatego trzeba stosować różnych mieszanek. Po tym, jak podpisaliśmy umowę z Polakami wziąłem się ostro do pracy, a do ziemi trafiło kilkaset kilogramów nasion z mieszanek z Holandii i Niemiec. Efekty widzicie – śmieje się Gleb.

Co ciekawe, trener Nawałka też dba o murawę, czym zyskał wielki szacunek rosyjskich pracowników ośrodka. – On docenia naszą prawie i wie, jak bardzo jest ważna. Rozumie, że rozgrzewkę należy zrobić w jednym miejscu, a poszczególne ćwiczenia w innych, żeby zbytnio nie obciążać murawy. Taka postawa wśród trenerów jest bardzo rzadka – mówi Gutijew. I zapewnia, że jeśli Polacy zostaną w Soczi przez miesiąc do finału to trawa Sputnika to wytrzyma!

(Michał Kozłowski, Soczi)

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo otoTorun.pl




Reklama
Wróć do