Reklama

Sylwia Kowalska - była kandydatką na prezydenta Torunia i liderką czarnych protestów

08/08/2023 07:45

Była kandydatka na Urząd Prezydenta Torunia, Sylwia Kowalska wystąpiła w audycji "Od słowa do słowa" emitowanej w Radiu Toruń. W rozmowie z Tomaszem Kaczyńskim opowiedziała o swojej aktywności społeczno-politycznej oraz działalności w ruchach miejskich. - Nas tam łączyły i nadal tezy miejskie, czyli to dobro wspólne dla każdego mieszkańca - mówi Kowalska.

Tomasz Kaczyński, Radio Toruń: Cieszę się, że znalazłaś czas, żeby tutaj wpaść. Zastanawiałem się ostatnio - a prospos tego czasu - jak spędzasz obecnie czas, bo mam wrażenie, że trochę zniknęłaś. Że w tej przestrzeni publicznej, w której było Ciebie bardzo dużo, zwłaszcza podczas protestów kobiet, gdyż byłaś ich organizatorką w Toruniu, to po tym czasie gdzieś, jakby zniknęła Sylwia Kowalska. Co się z Tobą działo?

Sylwia Kowalska: Tak się zdarzyło, że po tych bardzo aktywnych kilku latach, potrzebowałam trochę dystansu, wyciszenia, zmiany priorytetów, zmiany hierarchii wartości, ważności i czasu dla siebie, dla najbliższych, zastanowienia się co się wydarzyło, co było dobre, co złe, ile ja z tego wyciągnęłam, w którą stronę chcę iść, co chcę robić. Nie ukrywam, że to trochę mi przewartościowało pewne sprawy. Uważniej dobieram osoby, zadania, to co robię. Ma większą świadomość upływającego czasu, bo wiem, ile poświęciłam, ale też ile dostałam, więc trochę świadomie się wycofałam z pewnych działań, które w mojej ocenie nie zawsze przynoszą efekty takie, jakie chciałam…

Właśnie. Cofnę się do tych protestów kobiet. One w pewnym momencie po prostu wygasły. Najpierw cieszyły się ogromną popularnością. To był naprawdę zryw, to był „spontan” i to było naprawdę niesamowite. Jak obserwowało się to, co się dzieje, to naprawdę to było niezwykłe. Pachniało naprawdę rewolucją. A potem wygasało. Wygasało stopniowo. Mam wrażenie, że trochę z winy organizatorów na poziomie centralnym. To jest taka moja ocena, ponieważ w pewnym momencie one się zekstremalizowały, czyli jakby się bardzo mocno zniszowały i przestały być tak otwarte na tych wszystkich, którzy uczestniczyli w tych marszach na początku. A dwa, ze trochę wygasły, dlatego, że nastąpiło naturalne zmęczenie, czyli to na co władza liczyła, że w końcu się zmęczą i przestaną maszerować. Jak to u Ciebie wyglądało? Kiedy przestałaś to robić i z jakiego powodu, no bo pewnie jakiś powód był? Pomyślałaś sobie kurcze już dość, koniec.

Przyszedł taki moment, że już po kolejnych dużych protestach, już nie tylko tutaj w Toruniu, ale też brałam udział w wielu demonstracjach i protestach w Warszawie, Bydgoszczy, Gdańsku. Jeździłam do moich koleżanek i kolegów, aktywistek, aktywistów w różne miejsca. Byłam po prostu sfrustrowana i mega wkurzona, że taki wiele wkładamy pracy, tyle poświęcamy czasu i ciągle stoimy w miejscu. Władza nam dokładała kolejne powody, żeby protestować, ale osób do pracy przy protestach, do angażowania się w to, tak naprawdę było więcej, mniej. Szczególnie było to dziewczyny i kobiety, czyli osoby, które bardzo często na głowie mają też dzieci, dom. Ogarniają to wszystko wokół domu, rodziny, przyjaciół, czym często nie zajmują się mężczyźni. Chociaż było i nadal jest bardzo duże grono mężczyzn, które wspiera i popiera, ale nie ukrywajmy - to były głównie dziewczyny, kobiety, które mają na głowie też bardzo wiele innych rzeczy i spraw, żeby utrzymać to, co robią, często angażując się w sprawy społeczno-polityczne, traciły zatrudnienie, możliwość dalszej pracy. To co my robiłyśmy, czy robimy, jest bardzo różnie odbierane. Czasem przychodzi też zmęczenie i wypalenie i trzeba zadbać o swoje zdrowie i o to, żeby mieć energię i siłę na działanie. Przewartościowałam także to, w jaki sposób chcę się angażować, dlatego że wychodzenie, protestowanie na ulicy wymaga bardzo dużo energii, czasu, poświęcenia, a przynosi niewielki efekt i skutek. Pewnie gdyby było tak, że włączają się w to kolejne osoby i jest cały czas jakaś nowa energia, nowa siła to inaczej by to się skończyło…

To tylko część wywiadu. Całość możesz obejrzeć pod tytułem newsa. Zapraszamy!

Radio Toruń to nowe medium w naszym mieście. Tworzą go dziennikarze, którzy pracują dla portalu internetowego ototorun.pl. Redaktorem naczelnym stacji został Tomasz Kaczyński. Radia Toruń można słuchać za pośrednictwem cyfrowych odbiorników DAB + oraz przez ototorun.pl - w wersji desktopowej oraz mobilnej lub przez Radio HOST - TUTAJ.

Redakcja Radia Toruń znajduje się w tym samym lokalu, co redakcja ototorun.pl, czyli w wieżowcu przy Szosie Chełmińskiej 26, a konkretnie na dziewiątym piętrze.

Aplikacja ototorun.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama
Reklama
Wróć do