
Podaż nie nadąża za zgłaszanym przez rynek zapotrzebowaniem. Kolejna branża musi mierzyć się z niedoborami. Tym razem chodzi o pompy ciepła.
Zawrotna kariera pomp ciepła w ostatnich latach nie może dziwić. Urządzenie zapewnia niskie koszty ogrzewania. Co prawda sam zakup i jego montaż nie należą do najtańszych, ale późniejsza redukcja wydatków jest znacząca. Mechanizm działania tego sprzętu jest prosty – urządzenie odbiera ciepło z otoczenia (gruntu, wody lub powietrza) i dostarcza je do instalacji ogrzewając wodę, ewentualnie do instalacji wentylacyjnej, ogrzewając powietrze nawiewane do pomieszczeń.
Dzięki temu to nie tylko oszczędne, ale również ekologiczne źródło ciepła. Urządzenie potrafi wytworzyć potrzebną energię nawet, jeśli na zewnątrz jest niska temperatura. Napaść Rosji na Ukrainę spowodowała tylko przyspieszenie procesu przechodzenia na pompy ciepła ze względu na utrudnioną dostępność gazu i innych materiałów. W ostatnich dniach uruchomiono gazociąg Baltic Pipe, jednak w dalszym ciągu w wielu miejscach następują odmowy przyłączeń gazowych. Remedium mogą być wspomniane pompy ciepła, jednak ich brak na rynku mocno utrudnia sytuację. Z czego on wynika i z czym się wiąże?
- Dostrzegliśmy pierwsze problemy z dostępnością pomp ciepła już w sierpniu 2021 roku. O ile w 2020 roku podpisywaliśmy umowę na montaż z klientem konkretnej pompy, otrzymywaliśmy ją 2-3 dni po dokonaniu zamówienia. Teraz słyszymy od dostawców, że nie mają harmonogramów dostaw bądź te są na tyle nieprzewidywalne, że nie mogą nam nic obiecać. Kilku z producentów wiodących marek już jakiś czas temu poinformowało oficjalnie, że wstrzymują przyjmowanie zamówień nawet na najbliższe pół roku. Nam udało się zabezpieczyć przed brakiem urządzeń, gdyż zdywersykowaliśmy portfel marek urządzeń, a także oczekujemy na zamówienia złożone jeszcze przed dokonaniem blokad - tłumaczy Andrzej Litkowski z toruńskiej firmy Virtus Sun.
Oczywiście nie jest tak, że pomp ciepła w ogóle nie ma. Kilka ostatnich miesięcy było czasem, w którym w wielu branżach trwało intensywne gromadzenie zapasów. Niemniej faktem jest skokowy wzrost popytu na tego typu urządzenia - zarówno w naszym kraju, jak i w całej Europie. Ten fakt podkreśla wielu ekspertów.
Jedną z przyczyn zwiększonego zainteresowania tego typu źródłami ciepła są rosnące koszty ogrzewania za pomocą energii pozyskiwanej z konwencjonalnych źródeł. Chociaż ceny pomp poszły „w górę” to jednak mowa o kilku bądź kilkunastu procentach, a nie jak w przypadku węgla czy gazu — kilkusetprocentowych skokach. Do tego cała Unia Europejska przechodzi na ekologiczne źródła, więc siłą rzeczy zainteresowanych jest znacznie więcej.
Na krajowym podwórku popyt stymulują rządowe programy - Moje Ciepło skierowany do właścicieli nowych domów, którzy zastanawiają się, w jaki sposób ogrzewać swoje posesje oraz Czyste Powietrze - dla właścicieli starych domów, z kryterium dochodowym, gdzie możemy uzyskać nawet 90% dotacji. Dodatkowo w przestrzeni medialnej pojawiają się informacje o kolejnym projekcie, mającym być uzupełnieniem wyżej wymienionych. Niedawno serwis portalsamorządowy.pl informował, że posłowie „Platformy Obywatelskiej zapytali ministra klimatu i środowiska, czy w związku z niedostępnością na rynku pomp ciepła w 2022 roku kwalifikowalność inwestycji z programu „Czyste Powietrze”, które rozpoczęły się w 2020 roku, będzie wydłużona o rok, tj. do 2023 roku”.
Nie jest też tajemnicą, że producenci swój towar kierują na ten rynek, który w danym okresie przyniesie im najwyższy zysk. W Europie to bez wątpienia Niemcy. Kilka tygodni temu portal gramwzielone.pl poświęcił spory tekst tamtejszym regulacjom w zakresie energetyki odnawialnej. Najważniejszym wnioskiem z publikacji jest fakt, że nasi zachodni sąsiedzi wciskają „gaz do dechy” w kwestii zeroemisyjności.
Jak pisze autorka artykuły Katarzyna Bielińska „konflikt rosyjsko-ukraiński i trwający kryzys cen paliw kopalnych spowodowały, że rząd zdecydował o przesunięciu terminu o rok i uczynieniu pompy ciepła – najbardziej energooszczędnej technologii – obowiązkowym standardem rynkowym już w styczniu 2024 roku. Czasu mają więc niewiele a środki ogromne.
Warto też wspomnieć o dobrze już zbadanym efekcie pandemii i lockdownów na producentów. Wstrzymane łańcuchy dostaw i zatory logistyczne nadal znacząco wpływają na czas oczekiwania na niezbędne elementy - półprzewodniki i komponentów potrzebne do „złożenia” urządzenia.
W tej sytuacji nawet rosnące z miesiąca na miesiąc ceny pomp ciepła nie obniżają zainteresowania montażem sprzętu. W obecnej sytuacji nie sposób nawet prognozować, jaka może być cena rynkowej równowagi. A jak ta sytuacja wpływa na lokalny odbiorców, dystrybutorów i instalatorów?
- Zapytań faktycznie jest mnóstwo, jednak mamy też kolejkę, która wiąże się z pewnym czasem oczekiwania. Nasze działania są wypadkową tego, co dzieje się na rynku. Jeśli dostajemy informację od dostawcy, że zamówione pompy ciepła do nas nie dotrą, to informujemy o tym klientów i proponujemy zamianę na urządzenia, które mamy dostępne bądź co do których dostaw jesteśmy pewni, że nastąpią w bliskim czasie. Oczywiście dobieramy urządzenia tak, by zgadzały się parametry. Rynek jednak dopuszcza możliwość zakupów urządzeń z „gwarancją europejską”, co daje szansę na zakup urządzeń znanych marek, jednak te sprzęty są dużo droższe, a co trudniejsze powoduje problemy z gwarancją. Przykładowo my jako Pro Partner pomp ciepła marki Panasonic oferujemy 5-letnią gwarancję na urządzenie, jednak te z gwarancją europejską mają maksymalnie 2 lata. Przy inwestycji, można powiedzieć, strategicznej te 3 lata robią różnicę dla naszych klientów - wyjaśnia Andrzej Litkowski.
Autor: Arkadiusz Kobyliński
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Przeczytałeś właśnie artykuł na stronie www.ototorun.pl. To portal internetowy, który codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Torunia i regionu. To doskonała witryna do wypromowania swojej marki czy firmy. Zaufało nam już wiele prestiżowych firm z naszego miasta. Jesteś zainteresowany reklamą? Napisz na e-mail: t.kaczynski@ototorun.pl lub zadzwoń - tel. 531 515 707.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!