
W poniedziałkowy poranek nasza czytelniczka pani Marta czekała na autobus, którym miała jechać do pracy. Niestety nagle zasłabła. Wtedy na jej drodze pojawił się tajemniczy bohater.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek (17 lutego) przed godziną 8 przy ulicy Rydygiera na Rubinkowie I. Nasza czytelniczka pani Marta czekała na przystanku Mocarskiego na autobus, którym miała pojechać do pracy. Niestety w pewnym momencie gorzej się poczuła i postanowiła pójść w kierunku swojego mieszkania.
Jej samopoczucie pogorszyło się na tyle, że przez moment nic nie widziała. Jednak mimo tego udało się jej przez chwilę dojrzeć sylwetkę przechodzącego nieopodal mężczyzny. - Ogólnie wszystko było w porządku. Tylko, jak siedziałam na przystanku, to się źle poczułam. W pewnym momencie w ogóle nic nie widziałam. Chciałam wrócić do domu. Usiadłam na ławce przy kwiaciarni. Nie wiem, jak do niej doszłam. Miałam przebłysk, że idzie jakiś mężczyzna i go wołałam - opowiada naszemu dziennikarzowi pani Marta.
Mężczyzna natychmiast zareagował na wołanie kobiety i bez wahania chciał jej pomóc. - Ten pan podszedł. Zapytał, co się stało. Powiedziałam, że gorzej się poczułam i nic nie widzę. Odparł, że zadzwoni po pogotowie, ja odmówiłam, bo musiałam jechać do pracy. Dał mi rękę, żebym wstała. Chwilę za mną poczekał. Odprowadził mnie pod klatkę i otworzył drzwi, więc musi mieszkać w sąsiedztwie. Poczekał ze mną, aż się lepiej poczułam. Powiedziałam, że dam sobie radę, ale mimo wszystko został i dalej odprowadził mnie pod mieszkanie, bo bał się, że się przewrócę na schodach - mówi pani Marta.
Dziś pani Marta czuje się dobrze i za naszym pośrednictwem chce podziękować tajemniczemu bohaterowi. Jedyne, co pamięta to, że mężczyzna miał plecak. - Bardzo mu jestem wdzięczna, bo gdyby nie on, to pewnie bym się tam przewróciła, a dalej różnie mogło być.
Historia pani Marty zakończyła się szczęśliwie. Pamiętajmy, żeby nie pozostawać obojętnym na podobne sytuacje.
***
Jeśli byłeś świadkiem jakiegoś zdarzenia, masz problem i chcesz go nagłośnić, czy po prostu masz do nas jakieś pytanie - napisz na naszego e-maila: redakcja@ototorun.pl
Autor: Bartosz Fryckowski
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Obserwuj nas na Facebooku oraz Instagramie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
ciekawe ile dawek Marta dała sobie wstrzyknąć???Jak takie objawy to odrazu widać że preparat działa ,nastapi gwałtowne pogorszenie zdrowia,jakaś poważna choroba a jak organizm w średniej lub gorszej kondycji to nastapi zgon w tym roku...Padają jak kawki zaszczypani--ale nikt nikomu pistoletu ni e przystawiał..
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.