
O Toruniu rozmawiamy z żywą legendą tego miasta – Mirosławem „Maurycym” Męczekalskim, dyrektorem Akademickiego Centrum Kultury i Sztuki „Od Nowa”.
W Toruniu mieszka Pan od urodzenia czy z wyboru?
Sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Tak czy inaczej nie urodziłem się w Toruniu, ale tu mieszkam od wielu lat, tu kończyłem szkoły, zdawałem maturę, studiowałem i pracuję. Nikt nie ma wpływu na miejsce swoich urodzin. Znacznie ważniejsza jest świadoma decyzja i wybór miejsca, w którym się żyje.
Czym na co dzień zajmuje się Pan w Toruniu?
Działam na kilku płaszczyznach. Przede wszystkim jestem pracownikiem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika – dyrektorem Akademickiego Centrum Kultury i Sztuki „Od Nowa”, w którego skład wchodzi obok klubu „Od Nowa” również Aula UMK, Radio Uniwersyteckie i Chór Akademicki. Poza koordynowaniem pracy tych jednostek, z których każda posiada swoją odrębną specyfikę, zajmuję się między innymi organizowaniem koncertów i festiwali w tym JAZZ Od Nowa Festival , teatralnej KLAMRY, Majowego BUUMU Poetyckiego, Toruń Blues Meeting, czy Koncertu Specjalnego Pamięci Grzegorza Ciechowskiego. Od wielu lat prowadzę również swój zespół bluesowy TORTILLA. Koncertujemy w kraju i za granicą i nagrywamy jak większość zespołów. W Toruniu występujemy dość rzadko, ale spotykamy się tu, kiedy pracujemy nad repertuarem, czy próbujemy przed ważnymi koncertami. Z wykształcenia jestem geografem i mimo tego, że moje główne zajęcia niewiele mają wspólnego z tą dziedziną nauki od kilku lat staram się utrzymywać coraz ściślejszy kontakt z moim Wydziałem Nauk o Ziemi UMK, co zaczyna ostatnio mieć również swój wymiar naukowy (na razie skromny, ale zobaczymy co z tego wyniknie). Pracuję również w zespole redakcyjnym pisma Głos Uczelni, więc uczestniczę w kolegiach redakcyjnych, przeprowadzam wywiady, piszę artykuły itd.
Czy Toruń to miasto w którym można odnieść sukces?
Myślę, że tak. To oczywiście zależy jak zdefiniujemy sukces, ale wiele osób pracujących w Toruniu odniosło w moim pojęciu sukces, chociażby w takich dziedzinach jak nauka czy sztuka. Dla wielu osób głodnych sukcesu Toruń jest jednak dopiero początkiem drogi, którą kontynuują w większych ośrodkach, gdzie możliwości są większe. Dotyczy to zwłaszcza sfery medialnej, bo taka jest współcześnie miara sukcesu.
Czy Toruń jest miastem kulturalnym?
Jak najbardziej. Sądzę, że biorąc pod uwagę wielkość i potencjał ekonomiczny miasta, Toruń jest jednym z najbardziej kulturalnych ośrodków w Polsce. Sam aktywnie uczestniczę w tworzeniu zjawisk kulturalnych i artystycznych i widzę jaka jest konkurencja na tym rynku. Chodzi tu nie tylko o ilość prężnie działających instytucji kultury, klubów i jednostek pozarządowych, ale przede wszystkim o ilość i jakość dużych festiwali i innych wydarzeń artystycznych. Jestem przekonany, że w tej kategorii znajdujemy się w ścisłej czołówce w naszym kraju.
Jakie jest Pana ulubione miejsce w Toruniu?
Takich miejsc jest bardzo dużo. Kilka zaułków toruńskiej starówki niezmiennie mnie zachwyca, np. rejon ul. Podmurnej i Wąskiej. Od 3 lat intensywnie jeżdżę na rowerze i chociaż preferuję dalsze trasy, to kiedy mam mniej czasu odwiedzam różne bardziej odległe zakątki Torunia. Pewnie nie będę oryginalny, ale bardzo lubię lasek na Bielanach, park przy ul. Bydgoskiej, ścieżkę rowerową na Wrzosy
i dalej do Unisławia. Często wybieram też trasę ul. Rudacką po drugiej stronie Wisły i powrót nowym mostem.
Jakie jest według Pana najsmaczniejsze miejsce w mieście i dlaczego?
Jest kilka miejsc, które ostatnio z ochotą odwiedzam. Należą do nich Prowansja i Piccolo Grande na Starym Mieście oraz Widelec i Manekin na Bielanach. Każde z tych miejsc ma swój klimat, przyjemny wystrój oraz co najważniejsze smaczne i często oryginalne potrawy. Manekin i Widelec mają poza tym tę zaletę, że są położone blisko Uniwersytetu. Kiedyś bywałem częściej w innych miejscach, ale sytuacja w tej materii jest dynamiczna i zainteresowania smakowe się zmieniają. Ciągle powstaje też wiele, nowych, ciekawych restauracji i barów.
Idealne miejsce na relaks w mieście to...
Odpowiem oczywiście na to pytanie z własnej perspektywy. Od pewnego czasu idealnym miejscem na relaks jest mój własny balkon. Mieszkam teraz na wspaniałym osiedlu w Toruniu, gdzie jest dużo zieleni, a z mojego balkonu widać park. Odgłosy miasta są przytłumione, słychać za to i widać liczne ptaki, które czują się chyba znakomicie w tej okolicy.
Jaki jest według Pan najważniejszy festiwal w Toruniu?
Muszę dyplomatycznie uchylić się od odpowiedzi na to pytanie. Sam wymyśliłem kilka festiwali, które mam nadzieję, mają w Toruniu znaczenie, więc nie mogę i nie powinienem oceniać tego co robią inni, bo musiałbym porównywać to z własną działalnością. Każdy festiwal ma poza tym swoją specyfikę. Trudno jest porównywać festiwal muzyczny z teatralnym, czy filmowym. W Toruniu jest wiele ważnych festiwali, które warto rozwijać.
Nie wyobraża sobie Pan Torunia bez…
Nie wyobrażam sobie naszego miasta bez Uniwersytetu. Najlepiej widać to w czasie wakacji, kiedy Toruń pustoszeje. Na szczęście są turyści, którzy częściowo wypełniają tę lukę, ale jestem przekonany, że bez Uniwersytetu miasto byłoby po prostu bardzo smutne.
Torunianin którego Pan podziwia to...
Mam wielki szacunek dla nauki, więc podziwiam co najmniej kilku współczesnych mi naukowców. Jednak najbardziej imponuje mi chyba największy Torunianin - Mikołaj Kopernik. Jego wkład w rozwój nauki, ale przede wszystkim wszechstronność i mnogość zainteresowań badawczych jest doprawdy imponująca. Myślę, że Kopernik stał się już legendą, ale również niestety trochę komercyjną maskotką i wielu ludzi nie zdaje sobie po prostu sprawy z tego, jak wielki był to człowiek i jak dalece wyprzedzał swoim rozumem czasy, w których przyszło mu żyć.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie