
Jan Krzysztof Ardanowski w szczerej rozmowie w Radiu Toruń. Mówi o problemach Prawa i Sprawiedliwości, złych decyzjach partii, podziale elektoratu oraz gorzkich refleksjach z ostatniej kadencji rządów. Usłyszycie, jak chciał ratować wizerunek swojej formacji na wsi. Wraca też do początków swojej działalności politycznej, więc historii nie brakuje. Druga część rozmowy dotyczy tworzonej przez naszego gościa organizacji. Zapraszamy do wysłuchania audycji.
Tomasz Kaczyński: Witam serdecznie, dziś naszym gościem jest Pan Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa, obecnie Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, jeszcze szef prezydenckiej Rady Rozwoju Wsi i Rolnictwa, przewodniczący tej rady. Dziękuję, że znalazł pan czas i zechciał nas odwiedzić. Panie ministrze, odchodzi Pan po 20 kilku latach, po 23 latach ze swojej partii, Z PiS-u. Zakładam, że to była bardzo trudna decyzja. Proszę powiedzieć, dlaczego Pan z tej partii odchodzi?
Jan Krzysztof Ardanowski: Ja chcę podziękować za zaproszenie i za to, że mogę właśnie również i motywy swojej decyzji przedstawić. Rzeczywiście to jest trudna dla mnie decyzja, bo tam jest wielu moich przyjaciół, wielu bardzo wartościowych ludzi, z którymi przez te 23 lata od początku powstania Prawa i Sprawiedliwości staraliśmy się działać na rzecz Polski. To może eufemistycznie brzmi, ale tak… przynajmniej ja miałem takie intencje. Natomiast trzeba myśleć jednak, no perspektywicznie o tym, co się dzieje, co się wydarzyło. We mnie nie ma jakichś szczególnych emocji. Ja byłem zachęcany do tworzenia jakiegoś nowego bytu organizującego prawicę już wcześniej po tej słynnej „piątce dla zwierząt”, kiedy…
Tomasz Kaczyński: Tak, bo Pan jest przecież tym niepokornym posłem, niepokornym członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Zresztą mamy tutaj w Toruniu takie tradycje tej niepokorności, bo i Pan Zbigniew Girzyński i Pan. Wtedy już też był taki moment, że tak patrząc na to przynajmniej z boku, miałem wrażenie, że Pan za chwilę po prostu stworzy coś, co będzie osobnym bytem politycznym.
Jan Krzysztof Ardanowski: Oczekiwali tego przede wszystkim wtedy rolnicy, ale ja odmówiłem z dwóch powodów. Byłem przekonany, że Prawo i Sprawiedliwość jest formacją zdolną do jakiejś samonaprawy, do jakiejś sanacji, że jeżeli pojawiają się problemy, błędy, a ich trochę było, to jednak będzie jakaś refleksja i nie tylko stanięcie w prawdzie uderzenie się w piersi, przeproszenie, ale również wyciągnięcie wniosków i podjęcie działań naprawczych. To było jedno. Drugie, jestem przekonany, że partie klasowe, partia chłopska, nie mają szczególnego znaczenia w Europie. Kurczy się ten elektorat. Zresztą bardzo łatwo zarzucić wtedy takiej formacji reprezentującej jedną grupę społeczną, że zabiega tylko o interesy tej grupy Łatwo, w pewnym uproszczeniu powiem, napuścić miasto na wieś na wieś, a na pewno mi na tym nie zależało. Przyszłość wsi i mówię to całkowicie zdecydowanie. Jestem człowiekiem wsi, z nią jestem związany od urodzenia, wykonywanym zawodem, wykształceniem, studia rolnicze, również te funkcje, które pełniłem. Kiedyś wiceministra, później ministra rolnictwa, doradcy Lecha Kaczyńskiego do spraw wsi, posła, radnego wojewódzkiego. Też bardzo ważne, kierowałem najważniejszą polską organizacją rolniczą, czyli Izbami Rolniczymi - samorządem rolników. To absolutnie pozwala mi sformułować tezę, że przyszłość rolnictwa jest ważna nie tylko dla rolników, To jest interes, jeżeli tak można w skrócie powiedzieć, dla całego społeczeństwa, bo bezpieczeństwo żywnościowe jest potrzebne nam wszystkim, szczególnie w tym bardzo takim zagrożonym świecie, pełnym konfliktów, niebezpieczeństw. I dlatego uważałem, że partia chłopska to nie jest dobry pomysł, trzeba organizować taką formację, która mając pewną ideę prawicową związaną z poszanowaniem polskiej tradycji, patriotyzmem, może tym klasycznym, ale dumą z tego, że jesteśmy narodem, że jesteśmy państwem, również tradycji chrześcijańskiej, takiej formacji, która szanuje ludzi ciężko pracujących, przedsiębiorców, rolników, która nie pozwoli, że tak powiem, „w kasze dmuchać” na arenie międzynarodowej, taka formacja musi składać, musi oddziaływać na szerszą część społeczeństwa czy być reprezentacją wielu grup społecznych, a nie tylko samych rolników, więc ja takiej decyzji nie podjąłem wcześniej. No chociaż wtedy może po tej słynnej „piątce dla zwierząt” we mnie były emocje. Ja miałem rację i może to jest właśnie problem, że gdybym nie miał racji, to wtedy może pan prezes Kaczyński przytuliłby i powiedział: "chodź, synu marnotrawny, ja ci wybaczę”...
To tylko część naszego wywiadu. Całość możesz obejrzeć i wysłuchać poniżej.
***
Radio Toruń to nowe medium w naszym mieście. Tworzą go dziennikarze, którzy pracują dla portalu internetowego ototorun.pl. Redaktorem naczelnym stacji został Tomasz Kaczyński. Radia Toruń można słuchać za pośrednictwem cyfrowych odbiorników DAB + oraz przez ototorun.pl - w wersji desktopowej oraz mobilnej lub przez Radio HOST - TUTAJ.
Redakcja Radia Toruń znajduje się w tym samym lokalu, co redakcja ototorun.pl, czyli w wieżowcu przy Szosie Chełmińskiej 26, a konkretnie na dziewiątym piętrze.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!