
Kolejne dobre informacje dotyczące stanu zdrowia chłopca, który wypadł z 11. piętra wieżowca na os. Na Skarpie w Toruniu.
Przypomnijmy, 19 września br. przy ul. Konstytucji 3-go Maja na os. Na Skarpie doszło do dramatycznego wypadku. 4-letni chłopiec wypadł z 11. piętra wieżowca. Dziecko trafiło do Szpitala Dziecięcego, gdzie z powodu wielonarządowych urazów przeszło wielogodzinną operację.
Przez kolejne dni 4-latek na oddziale intensywnej terapii był w stanie śpiączki farmakologicznej. Przełom nastąpił 30 września, kiedy to po procesie wybudzania chłopiec odzyskał przytomność. Dziecko rozpoznaje już rodziców i wykonuje proste polecenia. Co ważne, nie ma trwałych obrażeń głowy, mózgu, kręgosłupa, rdzenia kręgowego i narządów wewnętrznych.
Teraz lekarze zdecydowali o przeniesieniu chłopca na oddział ortopedii - prawdopodobnie będzie tam do końca przyszłego tygodnia. Dziecko, które miało scalane kości nóg przejdzie rehabilitację.
Tymczasem policja pod nadzorem prokuratury nadal prowadzi postępowanie w sprawie tego wypadku. Z ustaleń wynika, że 4-letni chłopiec pod nieobecność mamy, która wyszła wyrzucić śmieci wszedł na krzesło, otworzył okno i wypadł przez nie.
- W tym mieszkaniu nie było interwencji policji. Sąsiedzi mieli dobrą opinię o tej rodzinie. Teraz policjanci wyjaśniają przebieg, przyczyny i okoliczności tego zdarzenia - mówi Wojciech Chrostowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Funkcjonariusze ustalili także, że matka była trzeźwa, a ojciec w tym czasie był w pracy. Na dziś wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek.
(AM)
fot. pixabay
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To musiał być wielki szok dla mamy, która wróciła do domu i i zobaczyła swoje dziecko leżące na dole to jedna wielka masakra .Bogu dziękować tylko ,że dziecko miewa się bardzo dobrze dzięki Bogu Tak się tylko to skończyło!
Niedowiarki Bóg istnieje. Jego plany to wielka tajemnica ❤️
Wspaniała informacja. Pozdrowienia dla rodziców!
Trzymaj się mały Wracaj do zdrowia Dużo sił dla rodziców ❤️❤️❤️
Trzymaj się mały Wracaj do zdrowia Dużo sił dla rodziców ❤️❤️❤️
Dzięki Panu Bogu.Bóg istnieje !!!No i dzięki lekarzom.Błogosławię malucha i rodziców. Pozdrawiam
Super wiadomość.
Zycze Wam szczescia
Trzymaj sie Ewunia buziaki dla Was i ogromne uściski
Zdrówka zdrówka i jeszcze raz zdrówka Mały Bohaterze.
Wspaniała wiadomość. Szacun dla lekarzy! !
Brawo i szacunek dla lekarzy!!!!! To nie Bóg uratował to dziecko tylko lekarze. Pozdrowienia dla rodziców i dzielnego synka. Trzymałam za Was kciuki! Teraz już wszystko będzie dobrze:)
Jaki Bóg co za brednie. Lekarze zrobili robotę a chłopak miał wielkie szczęście i tyle w temacie.
Dziecko miało dużo szczęścia. Może wróci do zdrowia. Dobra opieka lekarska i to na czas. Trzymajmy kciuki!
Świetne wiadomości! Trzymaliśmy kciuki! To żaden Bóg tylko nieopisane szczęście w tym wypadku. Krzewy i trawa zamortyzowaly upadek. Gdyby Bóg istniał to chłopiec nigdy by nie wypadł z okna.
Bog istnieje.... dzieki niemu lekarze mają dar ! A rodziece siłę .Duzo zdrowka dla maluszka ❤
X skąd wiesz, że gdyby Bóg istniał to dziecko by nie wypadło? Skąd u Ciebie taka silna wiara w to co mowisz? Rozmawiałeś z Nim? "Jeśli człowiek nie wierzy w Boga to jest w stanie uwierzyć we wszystko" Pozdrawiam. Z Bogiem. Amen
Wielki wojownik z tego chłopca. Dużo zdrówka dla Olka i spokoju dla rodziców.
Jeśli tylko rozsądnie popatrzy się na otaczającą nas rzeczywistość, z łatwością można dostrzec w niej Boza Opatrzność. Wystarczy odrobina wiary i pokory ,by to zrozumiec. I racjonalnego spojrzenia.Dzięki Bogu chłopcu nic naprawde zlego się nie stało. A wypadek czemuś służył. Może miał być przestrogą dla chłopca,może dla jego rodziców. Może miał wzmocnić czyjąś wiarę. To wie Pan Bóg. :)
Racjonalista wierzy w Boga? Lekarze spisali się na medal a chłopak jest twardzielem i tyle w temacie. Ta sytuacja ma happy end i twierdzicie że to dzięki Bogu. A co z tym sytuacjami które nie mają szczęśliwego finału? Jak wtedy tłumaczycie nieszczęście? Bo Bóg tak chciał? Jak np. dwoje dzieci ginie w wypadku samochodowym to gdzie wtedy był Bóg? Albo kiedy czwórka małych dzieci traci w ciągu trzech miesięcy oboje rodziców to dlaczego Bóg na to pozwala? Czyli że Bóg sobie wybiera kogo uratować? Nie no to super sprawiedliwy jest ten wasz Bóg. Ps. Bardzo się cieszę że Olek wyszedł z tego cało, życzę mu szczęśliwego życia!!!!
No właśnie gdzie jest Bóg jak giną w wypadku dzieci albo ciężko chorują na raka na porażenia mózgu byłam wychowana w wierze katolickiej tak samo moje dzieci dużo przeszłam w życiu i wciąż zadaje sobie pytanie gdzie jest Bóg dziękujmy lekarzom za zdrowie chłopca pozdrawiam
No właśnie gdzie jest Bóg jak giną w wypadku dzieci albo ciężko chorują na raka na porażenia mózgu byłam wychowana w wierze katolickiej tak samo moje dzieci dużo przeszłam w życiu i wciąż zadaje sobie pytanie gdzie jest Bóg dziękujmy lekarzom za zdrowie chłopca pozdrawiam
W takich sytuacjach katolicy mówią, że Bóg wystawia ich na próbę... tylko co to ma być za próba i dla kogo??? Dla rodziców, że ich dziecko ginie lub choruje??? Dla małych dzieci kiedy ich rodzice np tragicznie giną lub też śmiertelnie chorują??? Co taka próba ma dowodzić?? Lojalności wobec wiary i kościoła czy zwiększyć ofiary na mszy aby próba zamieniła się w cud Boży.
Ja nikomu nie zabraniam wierzyć w Boga... ale proszę tych wszystkich "katolików" aby nam ateistom nie wmawiali, że coś jest zasługą czy cudem Bożym ujmując w ten sposób lekarzom, którzy wykonują swoją pracę najlepiej jak tylko potrafią.
No właśnie, jak można mówić że to Bóg uratował tego chłopca? A lekarze to co? To w sumie po co lekarze, skoro to Bóg ratuje ludzkie życie? Niech każdy wierzy w co chce, ale nie wciskajcie tej ciemnoty innym. Brawo lekarze!!! Młody miał dużo szczęścia. Skoro jedno dziecko uratowane to teraz niech ten Wasz Bóg uratuje kolejne dzieci np. te umierające na oddziale onkologicznym. Zapraszam katolików do hospicjum, wytłumaczcie dlaczego Bóg ratuje jednych, a pozwala umrzeć innym.