
Okazuje się, że niektóre wideorejestratory, których używają polscy policjanci pozbawione są... urządzenia pomiarowego. Sprawa już została zgłoszona do resortu Mariusza Błaszczaka.
Omawiany bubel zauważył między innymi poseł Kukiz'15 z naszego okręgu Paweł Szramka. Wraz ze swoimi kolegami z klubu postanowił napisać interpelację w tej sprawie do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka.
Zdaniem Pawła Szramki i jego kolegów wideorejestratory są pozbawione urządzenia pomiarowego. Dlatego prędkość, za którą mundurowi nakładają mandaty to prędkość... z jaką policja poruszała się w momencie pościgu za samochodem.
- Środowiska kierowców i różne stowarzyszenia zgłosiły się, żeby poruszyć tę sprawę. Jeśli mamy już kogokolwiek karać, to te pomiary powinny być rzetelne. Niestety, nie mają wiele wspólnego z rzetelnością - tłumaczy nam poseł Kukiz '15 Paweł Szramka.
Ponadto okazuje się, że coraz więcej takich spraw trafia do sądu. Prawnicy, którzy na co dzień zajmują się nimi apelują do kierowców, aby nie bali się domagać swoich praw, bo bardzo wielu obywateli wygrywa swoje sprawy.
- Czekamy teraz na odpowiedź. Zobaczymy, co odpowie ministerstwo. My na pewno nie chcemy bronić piratów drogowych i likwidować fotoradarów. To absurd. Pragniemy, żeby były to urządzenia, które dadzą rzeczywisty pomiar. Mamy problem, bo przez fałszywy pomiar kierowcy mogą stracić prawo jazdy - mówi poseł Szramka.
Jedną z osób, która wygrała w sądzie jest Krzysztof Hołowczyc. Słynny kierowca odmówił przyjęcia mandatu za przekroczenie prędkości i wytłumaczył policjantom właśnie, że wideorejestrator nie pokazał jego prędkości. Jakiś czas temu sąd orzekł, że Hołowczyc jechał 160 km/h, a nie tak jak podał wideorejestrator, czyli 200 km/h.
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kurde, patrzyłem na tego Szramkę przez długi czas jak na błazna, ale coraz bardziej gość mnie przekonuje, nie żebym kukizowcem miał zostać, tylko to, że solidna z niego firma, w przeciwieństwie do parlamentarnym primadonn z regionu.