
Kościół świętego Jakuba to wyjątkowo cenne miejsce dla archeologów. Praktycznie każde badanie prowadzone w tym miejscu kończy się sensacyjnym odkryciem.
Na potwierdzenie tych słów wystarczy przywołać odkrytego w tym roku podczas prac konserwatorskich Tutivillusa, czyli niemal dwumetrowy wizerunek diabła, który miał bacznie śledzić zachowanie wiernych podczas wizyt w kościele. Perła toruńskiego gotyku, za jaką wielu specjalistów uznaje tę świątynię, jest też regularnie odwiedzana przez archeologów.
Nie może to dziwić, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że bogata architektura i gotyckie zdobnictwo dają cenne informacje o funkcjonowaniu mieszkańców miasta na przestrzeni wieków. Fara średniowiecznego Nowego Miasta wydaje się kopalnią ciekawostek i informacji, niemal tak pojemną i interesująca, jak historia samej świątyni.
W sierpniu bieżącego roku po raz siódmy, po czteroletniej przerwie trud poszukiwań podjęli naukowcy z Instytutu Archeologii UMK. Wzorem lat poprzednich, nie sam kościół, ale pozostałości przylegających do niego obiektów, a zwłaszcza obszar niegdysiejszej nekropolii szczególnie zainteresowały badaczy. – W tym sezonie weryfikowaliśmy: obecność cmentarza tuż przy murze obwodowym, fundamenty szkoły parafialnej i domu plebana, tunel pomiędzy szpitalem a prezbiterium kościoła – tłumaczy dla "Oto Toruń" prof. Krystyna Sulkowska-Tuszyńska.
Wykonano trzy wykopy: po stronie wschodniej, zachodniej i północnej kościoła. Niemal cztery tygodnie prac nie poszły na marne. Tuż przed końcem badań znaleziono szczątki dwóch kobiet. – To w części zniszczone groby beztrumienne. Jedna z kobiet została pochowana wraz z niemowlęciem - zapewne była to śmierć po porodzie. Niemowlę złożono na nogach domniemanej matki - tłumaczy prof. Krystyna Sulkowska-Tuszyńska. – Poniżej, w najniższym poziomie grobów tej kwatery cmentarza, był kolejny pochówek młodej ślicznej kobiety o pięknym pełnym uzębieniu.
– Największą niespodzianką sezonu wykopaliskowego 2019 był wielki grób (dół) wtórny, zbiorowy, wykonany dla minimum około 100 szkieletów po ekshumacji - podkreśla prof. Sulkowska-Tuszyńska.
Najnowsze ustalenia pozwalają także stwierdzić, że przycmentarna nekropolia służyła jako miejsce grzebania ciał, które wcześniej pochowano w innej lokalizacjach miasta. Na pozostałościach zlikwidowanego w XVIII wieku cmentarza archeolodzy w ciągu lat znaleźli od 7 do 11 poziomów “grobów”. Im bliżej kościoła, tym większe zagęszczenie w “mieście umarłych” większe. Takie “ekonomiczne” podejście wynikało z ograniczeń pojemności miejsca pochówku przy świątyni.
Większość grobów na "jakubowym" cmentarzu nie ma żadnego wyposażenia, ani innych przedmiotów pozwalających ustalić status materialny pochowanych osób. Natomiast w tym roku wyjątkowym zjawiskiem były wianki grobowe wkładane zwykle na głowę, niektórym zmarłym.
Wykopane szczątki zostaną zbadane przez antropologów, a wyniki starannie udokumentowane i zarchiwizowane. Następnie, przy zachowaniu odpowiednich procedur wrócą na miejsce, z którego zostały wydobyte.
Tego typu prace wymagają ogromnej precyzji. Jednak ich efekty nie tylko zaskakują, ale dają niezwykle istotną wiedzę o zwyczajach i sposobie życia naszych przodków. Są też wskazówką dla dalszych badań. I tych bez wątpienia możemy również oczekiwać w przyszłości.
(Arkadiusz Kobyliński)
fot. pixabay
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie