
W piątej kolejce drugiej ligi Elana Toruń zremisowała na własnym boisku ze Skrą Częstochowa 1:1. Żółto-niebiescy odrobili straty, mimo że kończyli spotkanie w "dziesiątkę".
Elana po ostatnim zwycięstwie w Łęcznej awansowała na 10. lokatę w ligowej tabeli. Natomiast Skra Częstochowa w czwartej serii gier pokonała “u siebie” Górnik Polkowice, dzięki czemu zanotowała pierwszy triumf w sezonie. Jednak trzy wcześniejsze porażki spowodowały, że ta ekipa nadal znajduje się w strefie spadkowej.
Trener Jakubowski nie dokonał żadnych zmian w wyjściowym składzie. Zatem Elana nadal gra bez kontuzjowanych: Filipa Kozłowskiego, Kordiana Górki i Damiana Zagórskiego.
Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem twardej walki w środku pola. Chociaż żółto-niebiescy częściej utrzymywali się przy piłce i szybko wymieniali futbolówkę, nie mogli stworzyć sobie klarownej okazji do zdobycia gola. Defensywa Elany została natomiast wystawiona na próbę w 13. minucie, ale strzały jednego z graczy Skry obrońcy zablokowali. Chwilę później Knut zatrzymał dośrodkowanie Noconia.
W drugim kwadransie gry dominacja torunian jeszcze wzrosła. Dobrze układała się współpraca ofensywnych zawodników, akcje oskrzydlali boczni obrońcy. Najlepszą okazję do pierwszego trafienia w tym spotkaniu miał Krzysztof Kołodziej, który świetnie wypracował sobie pozycję do oddania strzału, ale bramkarz gości odbił piłkę nad poprzeczkę.
W pierwszej części gry Elana nie była w stanie udokumentować swojej przewagi zdobyciem gola. Mało tego, niewiele brakowało, aby z trafienia mogła cieszyć się Skra. W ostatniej chwili piłkę z linii bramkowej wybił Michał Bierzało.
Już w 47. minucie torunianie mieli dobrą okazję do zdobycia gola. Patryk Urbański strzelał z rzutu wolnego, ale piłkę zmierzającą pod poprzeczkę w ostatniej chwili, udaną interwencją zatrzymał Mateusz Kos, strzegący bramki Skry.
W drugiej połowie gry częstochowianie ograniczali się do szybkich kontr. Właśnie jedna z nich pozwoliła gościom wyjść na prowadzenie w 64. minucie rywalizacji. W zamieszaniu w polu karnym Elany największym sprytem popisali się gracze Skry. Ostatecznie futbolówkę do niemal pustej bramki skierował Damian Niedojad i to podopieczni Pawła Ściebury cieszyli się z pierwszego gola w tym pojedynku.
Gospodarze mogli bardzo szybko odpowiedzieć na straconego gola. Jednak Kościelniak uderzył bardzo niecelnie. W 72. minucie gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Wojciech Onsorge. Od tego momentu Elana musiała radzić sobie w "dziesiątkę". Goście mieli doskonałą szansę, aby udokumentować swoją liczebną przewagę, ale Przemysław Mońka trafił w słupek.
Ostatnie dziesięć minut to walka o odwrócenie losów spotkania. Upór torunian został ostatecznie nagrodzony. Kościelniak dośrodkował w pole karne, a tam Michał Bierzało wyskoczył najwyżej i strzałem głową doprowadził do wyrównania. Wszystko działo się w 92. minucie meczu. Podopieczni Ariela Jakubowskiego dosłownie "wyrwali" jeden punkt.
Kolejny mecz żółto-niebiescy rozegrają w najbliższą sobotę (24 sierpnia). Torunianie udadzą w daleką podróż do Rzeszowa na starcie z tamtejszą Stalą.
TKP Elana Toruń - Skra Częstochowa 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Niedojad (64') 1:1 Bierzało (92')
Elana Toruń: Knut - Andrzejewski (Rak 87'), Urbański, Bierzało, Dobosz - Kryszak (Machaj 46'), Onsorge - Boniecki (Jóźwicki 74'), Kościelniak, Lenkiewicz - Kołodziej (Mycan 81')
(Arkadiusz Kobyliński)
fot. Wojtek Szabelski/UMT
Chcesz być na bieżąco z informacjami z Torunia i okolic? Polub nas na Facebooku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie